Oczywiście na froncie olimpijskim, (to wszyscy wiedzą) ale i moim osobistym robótkowym. Szal z Kartopu Firenze Tiftik powstaje. Aż sama siebie zadziwiam. Wracam z pracy koło 19 i na wpół śpiąc dłubię. W wybrane dni towarzyszy mi transmisja Olimpiady i Mąż, który pokrzykuje, tupie świszcze i woła: Kot! Teraz! (wtedy mam na ekran patrzeć). W dni wolne od sportu włączam sobie ukochane CSI Las Vegas i skaczę po sezonach i ulubionych odcinkach. Zatem naprawdę - dzieje się :)
1012. Bombka
1 dzień temu
3 Comments:
Podobuje mi się. A jakowyś schemacik można prosić? :)
Widzę że wybrałyśmy to samo na olimpijską robótkę ,tylko włóczka i kolor inny.
Szaja, prześlę Ci na pocztę. Mariala - ścigamy się? ;)
Post a Comment