Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwanie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 września 2013

Kotek, koteczek…

W czerwcu zgłosiłam swój obrazek „Obserwator ptaków” (oryg. Birds Watcher f-my Dimensions) wykonany haftem krzyżykowym na wyzwanie Turkusowego hamaka KOCIE SPRAWKI. Co prawda nie zwyciężyłam, ale to akurat nie ma największego znaczenia. Kilka osób oddało na moją pracę swój głos – za co tutaj chciałabym serdecznie podziękować J.

Oto moje kocie dzieło:
 
Na wyzwanie można było zgłosić tylko jedno zdjęcie, a ono nie oddaje w całości piękna obrazka i dlatego postanowiłam to nadrobić. Oto kilka ujęć mojego małego słodkiego kociaka

jeszcze przed oprawieniem...
 
 
 
 
 

oraz już w oprawie z lubianymi przeze mnie dwoma warstwami passepartout:

Przy okazji posta krzyżykowego chciałabym się pochwalić wyróżnieniem jakie otrzymałam od szanownego jury Szuflady za pracę zgłoszoną na wyzwanie PODWODNY ŚWIAT.

 
A tutaj rybki też już oprawione i wiszące na ścianie J





Dzisiaj jest piątek, a więc czas na 'odsłonięcie znaku zapytania'. Wyjątkowo zrobię to jutro, ponieważ muszę jeszcze porobić ładne zdjęcia w świetle dziennym. Wybaczycie mi?

Pozdrawiam
JoC

sobota, 15 czerwca 2013

Tajemnice głębin

Taki tytuł nosi moje najnowsze 'dzieło' - obrazek, który jeszcze dzisiaj wykańczałam.
Kilka dni temu przypadkiem trafiłam na post z wyzwaniem Szuflady.
 
Gdy tylko ujrzałam temat od razu pomyślałam o moim niewykończonym obrazku, który leżał zapomniany w szufladzie od ponad dwóch lat. Wszystkie krzyżyki były zrobione i brakowało 'jedynie' backstich'y (obramowań) i french knots'ów (supełków francuskich). Cudzysłowia użyłam celowo, ponieważ w tym obrazku tych ściegów jest wyjątkowo dużo, zresztą sami zobaczcie:
 
 

Bardzo się cieszę, że udało mi się ten obrazek skończyć: termin zgłaszania prac na wyzwanie upływa dzisiaj.
Uff, co za ulga: tak się cieszę, że zdążyłam.

JoC

poniedziałek, 6 maja 2013

Ptasie radio

Trzydziestego kwietnia zakończyło się moje Ogrodowe candy. Jest to moje pierwsza rozdawajka i jestem nią bardzo podekscytowana. Szczególnie, że zgłosiło się sporo osób i na dodatek wszyscy napisali świetne komentarze. Co prawda zwycięzca może być tylko jeden - ale stwierdziłam, że nie u mnie :)
I postanowiłam coś jeszcze na tę okazję uszyć, i to nie dla jednej osoby, ale czterech.

Na początku zupełnie nie miałam pomysłu.

Ale od czego w końcu mam dzieci?
Gdy czytałam wieczorem ich ulubioną książkę, pomysł nasunął się sam...


Uwielbiam "Ptasie radio" i zaczęłam intensywnie myśleć o ptaszkach...


... i znalazłam odpowiednie w mojej ostatnio ulubionej książce "Radosne dekoracje":


Ale tak myśląc o tych ptaszkach, postanowiłam użyć nie tkaniny naturalnej, ale czegoś 'z połyskiem' w mocnych wiosennych kolorach. Mój wybór padł na satynę.

Nie przewidziałam tylko, że satyna inaczej przyjmuje farbę niż len i rumieńce nie wyszły mi takie idealne jak powinny w pierwowzorze.

A właściwie to w ogóle ich nie widać. Ale efekt oceńcie sami.
Uszyłam całe stadko, żeby im było razem raźniej.






Wczoraj pogoda dopisała i warunki na plenerowe zdjęcia były idealne. Losowanie odbyło się zgodnie z planem i każdy  z czterech ptaszków ma już przyporządkowanego właściciela. Przy okazji narobiłam mnóstwo zdjęć i ich obróbka zajęła mi masę czasu.
Teraz muszę jeszcze ogłosić wyniki i opisać dokładnie przebieg losowania. Tak więc proszę jeszcze o chwile cierpliwości.

  PTASZEK POMARAŃCZOWY



PTASZEK NIEBIESKI



PTASZEK CZERWONY



PTASZEK ŻÓŁTY




I na koniec małe chwalipięctwo.
W czwartek dostałam przesyłkę z nagrodą za moją anielską krówkę w Anielskim wyzwaniu .
Prześliczny obrazek z kotkami i zawieszka. Przeurocze, prawda?
 Gosiu, bardzo bardzo dziękuję. Muszę tylko znaleźć miejsce na ich powieszenie :)

JoC

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Kuchenny anioł

Prawie każdy w domu jakiegoś ma...
i od dzisiaj mam i ja :)
...ANIOŁA.
A właściwie kuchennego anioła.
Co prawda nie wygląda zupełanie jak anioł, ale ma anielskie skrzydła, więc dla mnie aniołem jednak jest. I będzie czuwać nad gotowaniem pysznego jedzonka dla mojej rodziny.
Jak tę cudną krówkę zobaczyłam w książce "Radosne dekoracje" od razu pomyślałam, że będzie świetnie wyglądała na kuchennym parapecie.
 
Nawet znalazłam dla mojej krówki zastosowanie 'użytkowe'.
Wiele przepisów kulinarnych mam na luźnych kartkach i nie lubię jak leżą na blacie kuchennym wśród artykułów spożywczych. Zawsze boję się, żeby nie pobrudziły się przy gotowaniu, a jednocześnie muszą być na podorędziu.
 
Moja anielska krówka ma na imię Basia.
I jak już się rozgościła na parapecie, to wyszła na spacer - na koniczynkę wśród trawki. 
 
 
 
Basia to prawdziwa elegantka i stwierdziła, że musi się trochę upiększyć.
 
Tylko nie mogła się zdecydować czy lepiej jej w delikatnym różu... 
 ...fiolecie...
 ...czy może jednak w różowym w połączeniu z żółtym.
 
 Basia 'postawiła' na pięćiopłatkowy kwiatek z filcu. Rzeczywiście dziewczyna ma gust :)
Też mi się najbardziej podoba w tej wersji. Nawet pozwoliła się zfotografować w 'nowym ubranku'.
 
I wróciła na kuchenny parapet.
 
A macie może pomysł na inne 'zastosowanie' Basi?
 
JoC
 
PS. Postanowiłam moją anielską krówkę zgłosić do anielskiego wyzwania zorganizowanego przez Gosię z bloga Stare pianino - Decoupage. Mam nadzieję, że Basia spełnia warunki.