niedziela, 17 maja 2015

Warszawskie Targi

Właśnie wróciłam z VI Warszawskich Targów Książki. Jestem okropnie zmęczona, udźwigałam się niesamowicie, ale jestem w sumie zadowolona. 

Na Targach było bardzo dużo ludzi, w tym sporo kupujących, dużo dzieci, co zawsze cieszy (choć zachowanie niektórych po prostu woła o pomstę do nieba). Odwiedziłam znajomą na stanowisku jej wydawnictwa i chwilkę pogawędziłyśmy.
Co do zakupów, nie zrobiłam zbyt obfitych, ale zaopatrzyłam się w  nowego Wegnera (Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Pamięć wszystkich słów) oraz Armię brytyjską w latach 1793-1809 T. M. Klupczyńskiego. Obie mnie cieszą, ta druga pozycja miała super cenę, tylko 15zł. Natomiast nowy Wegner został zakupiony przeze mnie na stanowisku empiku, ponieważ sklep ten proponował 25% zniżki, natomiast wydawca Opowieści... proponował zdaje się jakieś 10%. Empik górą. Poza tym zakupiłam jeszcze książki dla dzieci, oraz kniżkę kulinarną dla mamy. Kusiły mnie jeszcze co najmniej 3 pozycje, ale nie miałam już niestety funduszy.

Brałam też udział w wymianie książek organizowanej przez lubimyczytac.pl (można przynieść do 5 swoich książek i taką samą cudzych lub sponsorowanych przez wydawnictwa wynieść). Niestety tym razem się zawiodłam: książek od wydawnictw musiało być w tym roku bardzo mało, bo 30 minut po rozpoczęciu imprezy nie było już nic. Na dodatek ludzie przynieśli sporo dość nieciekawych książek (np. Janko Muzykant). Skończyło się na tym, że wygrzebałam książki dla dzieci, dla siebie znalazłam tylko dwie.

Ale i tak ogólnie jestem zadowolona z wizyty na Targach. 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nidgy nie byłam na warszawskich targach, natomiast często uczestniczę w krakowskich. Czasami denerwuje mnie ogrom ludzi, czuje się przytłoczona, ale zawwsze jestem zadowolona z targowych zdobyczy :)