Hej dziewczyny! Wracam do Was po dłuższej nieobecności, ale musicie mi wybaczyć. W tamtym tygodniu przygotowałam dla Was makijaż, jednak spłynął on wraz ze słonymi łzami przy pożegnaniu Marty. Poważnie, po powrocie do domu wyglądałam jak jakaś maszkara, co wypełzła z bagien.
Poza tym, przyznam się szczerze, że jakoś brakowało mi weny. Nie chce mi się w ogóle malować przy takich upałach. Ostatnio stawiłam tylko na tusz do rzęs i... na tym się kończyło.