Dla chętnych nieco wzoru... może komuś się przyda :)
a drugi to...TAMARYND - POWIDLAK tu zdążyłam zrobić więcej fotek, bo i owoców jest więcej...
tak wyglądają przyniesione ze sklepu
Obiera się twarda skórkę... jak z fistaszka :)
a w środku mięciutki miąższ o smaku powideł śliwkowych ... Bez smażenia i gotowania śliwek, natura sama zafundowała nam taki smak... pycha :)
Po zjedzeniu owocka zostają piękne pestki... już widzę piękną bransoletkę, a może któraś wykiełkuje :)
Mam ulotkę od tego owocu ale więcej możecie przeczytać TU
Na dzisiaj to tyle... Może komuś przydadzą się moje owocowe eksperymenty :)
Pozdrawiam i miłej wiosny w weekend życzę :)