Kiedy byłam mała lubiłam pomagać mamie w kuchni. W wieku około 6 lat zapragnęłam rozpocząć solową karierę kulinarną i bardzo chciałam zrobić coś zupełnie sama. Miałam zakaz dotykania ostrych narzędzi, więc swoje pierwsze kanapki zrobiłam przy pomocy noża do masła. Patrzyłam na krzywe kromki posmarowane margaryną i myślałam o tym, że jestem już gotowa do roli Perfekcyjnej Pani Domu lub przynajmniej do roli Matki Karmicielki. Chyba każdy wspomina miło swoje kulinarne debiuty (nawet jeśli nie były zbyt udane). Na debiut cukierniczy z pewnością mogę polecić przepis na najprostsze babeczki, które zawsze wychodzą dobrze.
Przepis podstawowy (na około 12 babeczek):
- 1 szklanka mąki
- 1/2 szklanki cukru
- szczypta soli
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 1/3 szklanki mleka
- 1/3 szklanki oleju
Suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre łączymy w drugiej, potem mieszamy zawartość obu misek i podstawowe ciasto jest gotowe. Powinno dać się łatwo nakładać łyżką do foremek. Jeśli wydaje się zbyt lejące dodajemy trochę mąki, jeśli jest zbyt twarde możemy wlać trochę mleka. Pieczemy około 20min w 180st.C
Ten przepis można modyfikować na milion sposobów. Dziś zrobiłam wersję z jabłkami:
3 duże jabłka kroimy na płatki (czyli obrany owoc obkrajamy na drobne kawałki),zasypujemy około 3 łyżkami cukru i łyżeczką cynamonu, mieszamy i odstawiamy na bok. Kręcimy ciasto podstawowe, dodając do suchych składników trochę (np pół łyżeczki) cynamonu. Można dodać też trochę miodu (np łyżkę). Do gotowego ciasta wsypujemy wcześniej przygotowane jabłkowe płatki i mieszamy, tak by obkleiło je ciasto. Mieszaninę wkładamy do foremek z papilotkami i pieczemy około 25min w 180stC. Kiedy już trochę ostygną obsypujemy je cukrem pudrem i gotowe.
Jabłka mieliśmy dziś jak zwykle ze ,,Skrzynki z Kaszub". Polecamy wszystkim mieszkańcom Trójmiasta! :) www.facebook.com/skrzynkazkaszub