Zmiana czasu sprawiła, że wieczory są już bardzo długie. W takich chwilach lubię zakopać się w pościeli, bądź pod kocykiem z książką w ręku :) Ostatnio zaopatrzyłam się w 2 książeczki z literatury pięknej oraz 2 książki kucharskie. Oto one:
- Moje rzymskie wakacje Kristin Harmel, wydanie kieszonkowe. Już przeczytane, całkiem sympatyczne czytadełko, lekkie i przyjemne. Denerwowała mnie tylko główna bohaterka, która nagminnie używała pytania "Co?", przez co sprawiała wrażenie albo przygłuchej, albo osoby nie rozumiejącej co się do niej mówi.
- Straszny dziadunio Maria Rodziewiczówna - moja ulubiona (oprócz Dewajtisa) powieść tej autorki. Przeczytałam już dawno temu, chyba nawet 2 razy, ale gdy zobaczyłam jej cenę (1,99 zł) uznałam, że jest mi koniecznie potrzebna do szczęścia :D
- 2 książki kucharskie z Biblioteczki Poradnika Domowego: Potrawy jednogarnkowe i Przepisy czytelników. Lubię gotować i próbować nowe potrawy, więc na pewno będą w użyciu :)
Chciałabym podzielić się także dzisiaj z Wami krótką opinią na temat pomarańczowego mydełka firmy Alterra. Jak zapewne wszyscy wiedzą, kosmetyki tej marki są dostępne w każdym Rossmannie. Ja swoje mydełko zakupiłam, gdy było ono na promocji, kosztowało chyba 1,59 zł.
Mydło ma formę prostokątnej, pomarańczowej kostki zapakowanej w estetyczny, radosny, żółty kartonik. Na kartoniku znajdziemy informacje, także w języku polskim na temat mydełka. Producent zapewnia, że mydło zawiera w 100% czyste oleje roślinne, w tym naturalny olejek pomarańczowy, jest dobrze tolerowany przez skórę, nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego, ani żadnych syntetycznych substancji konserwujących.
Po pierwsze - mydełko ślicznie pachnie, tak ... energetyzująco :) Ładnie się pieni, dobrze myje. Używałam go zarówno do mycia rąk, jak i ciała. nie podrażniało skóry, nie zauważyłam wzmożonego uczucia ściągnięcia. Zresztą i tak używam jakiegoś mazidła po kąpieli. Co jeszcze? Wygodnie się go używa, nie wyślizguje się jakoś specjalnie z rąk. Jednym słowem jestem na tak i chyba wypróbuję inne warianty zapachowe np. różę. Miałam już lawendową kostkę, jednak obecna bardziej przypadła mi do gustu i wydaje mi się, że jeszcze do niej wrócę :)