Ostatnia wizyta w Stolicy była udana. Spędziłam czas z przyjaciółką, zjadłam przepyszne banh mi oraz krojone plastry wołowiny a także zrobiłam zakupy w chińskim hipermarkecie. Nie byłabym sobą, gdybym nie przywiozła kilku słodkości do przetestowania.
O moon cake pisałam cały obszerny post, więc powtórzę pokrótce. Mimo że to był produkt paczkowany, wyprodukowany wcześniej to na serio mi smakowały. Nadzienie dostępne w 3 smakach przyjemni słodkie. Mi najbardziej smakowała opcja z orzechowych pestek. Ciasto delikatne, nieco kruche w smaku. Koszt niewysoki: 15 zł za ciasteczko, a przy zakupie 4 są one pakowanie w śliczny metalowy box. Spójrzcie na ten design z piwoniami.
Skoro było coś do jedzenia to również musiało być coś do picia. Wybór padł na czarną cytrynową herbatę od Master Kung. Produkt chiński. Przyznam się szczerze, że nie miałam napojów tej marki. Wypada dużo lepiej od popularnego Litopna czy Nestea. Ma łagodniejszy smak, nie czuć dużej ilości chemii i jest delikatnie słodka. Gasi pragnienie. Koszt: 3zł/500ml.
Kolejną przekąską były truskawkowe chrupki marki Oishi. Konstrukcją przypominające Flipsy, ale te smakołyki były delikatniejsze i dużo mniejsze. Truskawkowa polewa była fenomenalna. Delikatna, słodka i co najważniejsze nie miała chemicznego posmaku, który często towarzyszy tego typu produktom. I spójrzcie na opakowanie. Czy nie jest przeurocze? Cena: 7zł/40g.
I kolejne chrupki od Oishi tylko tym razem w wersji melonowej. Struktura identyczna jak w poprzedniej wersji. Tylko różniła się polewą. Była również smaczna, delikatna w smaku i słodka. Dobrze komponowała się w chrupkami. Nie było jej ani za dużo ani za mało. I również w tym przypadku spójrzcie na opakowanie. Uwielbiam jak firma dba o szczegóły. Cena: 7zł/40g.
I na koniec skusiłam na zestaw do bubble tea, które można przygotować w domu. Ile ja się namęczyłam aby ogarnąć sposób przygotowania. Zupełnie nie znam chińskiego, a napisów w języku polskim bądź angielskim nie było. Ale od czego jest internet. W końcu znalazłam tłumaczenie na angielski. W skład paczki wchodzi: mleko w proszku, czerwona fasola, kakao i słomka. Podoba mi się to, że nie potrzeba dodatkowych kubków czy innych elementów, a napój można przygotować gdziekolwiek z dostępem do ciepłej wody. W smaku delikatne, słodkie. Smaczne, chociaż ja osobiście wolę bubble tea na zimno. Bardzo łatwy do przygotowania.Fajny produkt to wypróbowania jako ciekawostka albo dla fanów herbat na ciepło. Cena: 8zł/zestaw.
Macie takie sklepy w okolicy? Który jest Waszym ulubieńcem?
ClaudiaMorningstar
Jestem ciekawa tej czarnej cytrynowej herbaty.
OdpowiedzUsuńo kurde ile ciekawych, nowych dla mnie rzeczy :D
OdpowiedzUsuńSuper zakupy❤
OdpowiedzUsuńOpakowania chrupków są świetne! Ciekawa jestem czy ich smak by mi przypasował :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie jakbym już kiedyś gdzieś jadła te chrupki …:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Te ciasteczka mnie niesamowicie kuszą :D Najchetniej spróbowałabym wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńCzyli wychodzi na to, że te chińskie chrupki są mniej chemiczne niż te europejskie. A wydawać by się mogło, że będzie na odwrót... ciekawe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Fajne zakupy, ciekawa jestem tych chrupek 😊
OdpowiedzUsuń