środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie grudnia

Cześć :).

Mijający miesiąc był dla mnie bardzo dziwny, ale przyniósł wiele różnych doświadczeń, od tych przykrych, po te naprawdę dopingujące do dalszego działania. Miałam mało czasu na czytanie, ale właściwie wszystkie 6 książek było warte lektury :)

W grudniu przeczytałam następujące książki:
1. Olga Tokarczuk - Księgi Jakubowe - 906 str.
2. Marcel Proust - Strona Guermantes - 651 str.
3. Maureen Johnson, John Green, Laureen Myracle - W śnieżną noc - 335 str. recenzja
4. Monika A. Oleksa - Samotność ma twoje imię - 422 str. recenzja
5. Cecelia Ahern - Love, Rosie - 512 str.
6. Tina Weber - Próba uczuć - 511 str.

W grudniu przeczytałam bardzo mało, bo jedynie 3337 stron, czyli niecałe 108 stron dziennie.

Najlepsza książka: Love, Rosie
Najgorsza książka: wyjątkowo brak :)

Kochani, życzę Wam wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku. Bawcie się dobrze w Sylwestra, niech ta noc minie Wam w rewelacyjnym towarzystwie i do zobaczenia w 2015 roku :)


wtorek, 30 grudnia 2014

Top 15 - najlepsze książki przeczytane w 2014 roku

Cześć :)

Kończy się już 2014 rok, więc chciałabym zrobić małe podsumowanie książek, które w mijającym roku najbardziej przypadły mi do gustu, które pozostawiły po sobie fajne wspomnienia.

1. Olga Rudnicka - Cichy wielbiciel
2. Eve Edwards - Gra o miłość
3. Emily Bronte - Wichrowe wzgórza
4. Agnieszka Kaluga - Zorkownia
5. C.S.Lewis - Przebudzony umysł
6. Mira Grant - Blackout
7. Colleen Hoover - Hopeless
8. Monika Kowaleczko - Szumowska - Galop'44
9. Carlos Ruiz Zafón - Cień wiatru
10. Robert Foryś - Bóg, honor, trucizna
11. Lucy Maud Montgomery - Dziewczę z sadu
12. Stanisława Kuszelewska - Rayska - Kobiety
13. Bolesław Prus - Emancypantki
14. Emily Giffin - Pewnego dnia
15. Katarzyna Szelenbaum - Wielki Północny Ocean. Księga V. Wszędziebądź

Książki zostały tutaj umieszczone w przypadkowej kolejności, ale gdybym miała wybrać tę, która najbardziej mnie poruszyła to zdecydowanie jest to Zorkownia Agnieszki Kalugi. Szczera do bólu, poruszająca, wzruszająca. Nie można przejść obok niej obojętnie. 

Bardzo się cieszę z obecności w tym zestawieniu 4 nazwisk: C.S.Lewisa, Katarzyny Szelenbaum, Eve Edwards i Miry Grant. Rok temu wybrałam do 15 najlepszych książek ich powieści i w tym roku nie mogło być inaczej, ich książki znowu trafiły do tych najlepszych. Jeżeli jeszcze nie znacie tych autorów to koniecznie musicie to zmienić :)

W 2014 roku przeczytałam 142 książki. W porównaniu z poprzednim rokiem jest to spadek o około 30 książek. 

Niestety, w tym roku trafiły się również książki kiepskie, które zawiodły moje oczekiwania, których autorzy mieli dobry pomysł, ale źle go zrealizowali i w rezultacie wyszły książki mocno przeciętne. Oto one:

1. Maureen F. McHugh - Po apokalipsie
2. Arthur M. Schlesinger JR, Jacqueline Kennedy - Historyczne rozmowy o życiu z Johnem F. Kennedym
3. Helen Fielding - Bridget Jones. Szalejąc za facetem 
4. Alexandra Bracken - Nigdy nie gasną

Rozczarowaniem roku była niestety trzecia część przygód Bridget Jones. Zdecydowanie nie wyszła ona autorce i chyba lepiej byłoby, gdyby historia Bridget skończyła się na drugiej części.

Tak wyglądał mój rok. Nieco nierówny, z okresami całkowitego przestoju na blogu, niechęci do czytania i opisywania swoich wrażeń, ale jednak nie chcę porzucać tego, co tutaj stworzyłam. Postanowiłam wprowadzić trochę zmian, mam nadzieję, że coraz chętniej będziecie tu zaglądać :)

Co u Was? Jak minął Wam ten rok? :)

czwartek, 18 grudnia 2014

Monika A. Oleksa - Samotność ma twoje imię

Tytuł: Samotność ma twoje imię
Autor: Monika A. Oleksa
Liczba stron: 422
Wydawnictwo: Zysk i S - ka


Nie ma chyba osoby, która chociaż raz w życiu nie powiedziała, że jest samotna. Każdy miewa momenty, w których potrzebuje bliskiej osoby, kogoś z kim może porozmawiać, wygadać się z problemów i zmartwień i uzyskać pomoc. Bohaterki książki Moniki A. Oleksy nie żyją same, gdyż mają rodzinę, przyjaciół, ale mimo to czują się samotne. 

Najbliższa czytelnikowi staje się oczywiście Ewa. Kobieta jest po czterdziestce, ale wciąż nie ułożyła sobie życia prywatnego. Jej siostra mieszka za granicą, matka nie żyje, a najbliższą osobą dla Ewy jest jej babcia - Hanna. Najlepszą przyjaciółką Ewy jest Dorota - prawniczka, która zawsze ściąga ją na ziemię i wspiera w najtrudniejszych momentach. Zawodowo bohaterka jest instruktorką tańca ludowego, ale jej współpracownik Paweł pragnie rozszerzyć ofertę jej szkoły tańca i w związku z tym postanawia zatrudnić Andrzeja. Niemalże idealny mężczyzna staje na drodze Ewy i próbuje zdobyć jej serce.

Problemem Ewy jest to, że od wielu lat tkwi w niej uczucie do Mateusza. Mimo, że założył już rodzinę i wychowuje z żoną Martyną dwóch synów, to jemu również zależy na odnowieniu kontaktów z Ewą. W kobiecie odżywają wspomnienia i ta znajomość powoli ją niszczy. 
Akcja jest przedstawiona jednocześnie z perspektywy kilku bohaterów. Jednym z nich jest Rafał, sąsiad Ewy, który mimo że jej nie zna, jest nią zafascynowany. Każdego wieczoru spogląda w jej okno i próbuje dopasować życiorys kobiety do swoich wyobrażeń. Bardzo smutna jest historia pani Janiny - starszej wdowy, która pomimo kilku lat od śmierci męża ciągle za nim tęskni. Jej samotność wzmaga fakt, że jej dzieci, jej najbliżsi o niej zapominają, nie jest dla nich ważna. Odczucia Martyny, gdy odkrywa że w jej związek z Mateuszem wkrada się ktoś trzeci są chyba najbardziej przygnębiające.



Książka Moniki A.Oleksy tylko z okładki wygląda na lekką, przyjemną obyczajówkę lub ciepłe romansidło. Okładka jest piękna i wiosenna, ale w sercach bohaterów panuje smutna jesień, kiedy samotność jest bardziej odczuwalna i dokuczliwa, kiedy każdy kolejny dzień jest ponury i zniechęcający. "Samotność ma twoje imię" daje jednak ciepło, daje nadzieję, że z każdego rodzaju samotności jest wyjście, że są ludzie, którzy mogą pomóc wyjść z tego zamkniętego kręgu, którzy wyciągną do nas pomocną dłoń.

"Samotność ma twoje imię" to zdecydowanie jedna z najlepszych książek obyczajowych, jakie ostatnio wpadły mi w ręce. Moje pierwsze spotkanie z panią Moniką było bardzo udane, bo zmusiło mnie trochę do przeanalizowania własnego życia, mojego sposobu patrzenia na wiele spraw. Książka naprawdę godna polecenia!

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

wtorek, 16 grudnia 2014

Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle - W śnieżną noc

Tytuł: W śnieżną noc
Autor: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Liczba stron: 335
Wydawnictwo: Bukowy Las


Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce, która klimatem wprowadza nas powoli w okres Świąt Bożego Narodzenia. Mimo, że za oknem nie widać śniegu, temperatury są dodatnie to pozwólcie przenieść się do zaśnieżonego Gracetown :)

"W śnieżną noc" to jak głosi okładka "świąteczne opowiadania o miłości". Troje autorów: Maureen Johnson, John Green i Lauren Myracle połączyło siły i stworzyło opowiadania, które w pewien sposób są ze sobą powiązane. Bohaterami są oczywiście nastolatkowie, którzy borykają się z jakimiś problemami: rodzice w areszcie, utknięcie samochodu w gigantycznej zaspie, zdrada. W tym magicznym czasie świąt wszystkie problemy stają się mniej dokuczliwe, bo wszędzie króluje Miłość :). Każda z części książki liczy około 100 stron, dzięki czemu możemy chociaż trochę poznać bohaterów, wczuć się w ich sytuację i kibicować im, aby odnaleźli swoją prawdziwą miłość.


Jubilatka, Stuart, Tobin, Diuk, JP, Addie, Jeb i ich znajomi są różnorodnymi postaciami. Addie głównie rozpacza po rozstaniu z chłopakiem, JP wciąż tryska humorem, Stuart zachowuje się zagadkowo, a Diuk ciągle myśli tylko o plackach ziemniaczanych. W bardzo fajny sposób losy bohaterów splatają się, a końcówka trzeciego opowiadania bardzo ładnie spaja całą historię. 

Nie ukrywam, że książka jest przewidywalna i słodka. Jednocześnie, jest to typowo świąteczna książka, więc właśnie taka powinna być. Sympatyczne, ciepłe historie, które dają czytelnikowi trochę otuchy, poprawiają humor i przekazują magię świąt. 

Z racji, że jednym z autorów jest John Green, okładka została stylistycznie dobrana do innych jego książek wydanych przez Bukowy Las i pięknie wszystkie razem wyglądają :). Co do Maureen Johnson i Lauren Myracle ich opowiadania na tyle mi się spodobały, że muszę bliżej przyjrzeć się ich twórczości.



Co łączy te opowiadania? Oprócz powiązanych ze sobą bohaterów także to, że wszystkie dają nadzieję. Szczęście czai się za rogiem, wystarczy chcieć je zauważyć. Nie ma sytuacji, z których nie można wybrnąć, gdyż są ludzie, którzy zawsze będą dla nas wsparciem. 

Ta ciepła, klimatyczna książka dostaje ode mnie wysoką ocenę, gdyż naprawdę warto ją przeczytać. Jeżeli jeszcze jej nie znacie, to poczekajcie z lekturą do opadów śniegu, bądź do świąt, wtedy będzie Wam się czytało jeszcze przyjemniej :)

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

niedziela, 14 grudnia 2014

James Frey, Nils Johnson - Shelton - Endgame. Wezwanie

Tytuł: Endgame. Wezwanie
Autor: James Frey, Nils Johnson - Shelton
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: SQN


Pisząc coś o tej książce powinnam właściwie zacząć od samego końca i napisać, o akcji promocyjnej "Endgame". Do książki dołączona była mała książeczka opisująca projekt Endgame, równoległe akcje (aplikacja i "życie" bohaterów na Twitterze), puzzle, torba i koszulka nawiązujące tematyką oczywiście do treści. Bardzo wyraźnie rzucało się w oczy, że wszystko zostało dokładnie dopracowane. O tym, czy treść była równie dobra, przeczytacie w kolejnych akapitach :).


12. Tylu zawodników musi stoczyć walkę, w której wygrać może tylko jedna osoba. Każdy z zawodników jest przedstawicielem jednego ludu i od lat był szkolony aby zabijać, aby walczyć, aby być śmiercionośną bronią. Gracz, który wygra Endgame ocali swój lud, rodzinę, najbliższych przed katastrofą. 


Endgame rozpoczyna się w chwili, której chyba nikt się nie spodziewał. Spadające meteoryty są znakiem, wyznaczają początek rozgrywki. Bohaterowie zjeżdżają się w jedne miejsce, dobierają się w pary, szukają sojuszników, z którymi będą mogli pokonać pozostałych. W ślad za jedną z zawodniczek, Sarah Alopay rusza jej chłopak, który chce obronić swoją ukochaną. Brak przeszkolenia wpędza go w niemałe kłopoty.


W tej powieści wszystko, dosłownie wszystko ma jakieś znaczenie. Osobiście nawet nie próbowałam rozwiązywać łamigłówek, jakie zaserwowali czytelnikowi autorzy, bo nie spodziewałam się, że uda mi się je rozwiązać. Na wielu stronach pojawiają się dziwne znaki, symbole, czy też cyfry, które mają być wskazówkami, ale sprawiają, że treść jest jeszcze bardziej zagmatwana. 


Mimo, że autorzy przedstawiają akcję z perspektywy różnych bohaterów, to pozostawili mało miejsca na charakterystykę postaci i przez dosyć długi czas mi się mieszali. Z nikim nie zdążyłam się utożsamić, do nikogo przywiązać na tyle, aby po kilkunastu dniach od skończenia lektury myśleć o tej postaci. 

W tej książce nie brak za to akcji. Jesteśmy przerzucani z jednego miejsca w drugie, genialni nastolatkowie wypróbowują kolejne zasadzki, prowadzą ze sobą walkę, próbują odnaleźć klucz do zagadki. Może się tutaj trochę przyczepię, ale momentami nie było nawet chwili oddechu od walki, tylko Endgame rządzi bohaterami i ich zachowaniem. 

Projekt Endgame został zaplanowany na trzy tomy, które mają ukazywać się kolejno co rok. Mimo, że ta książka mnie nie porwała i dosyć ciężko mi było wciągnąć się w losy tylu bohaterów, to będę jednak śledziła rozwój Endgame. 

Podsumowując, z racji, że książka nieco mnie rozczarowała uznaję ją za przeciętną. Liczę, że drugi tom okaże się znacznie lepszy.

Moja ocena: 5,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

czwartek, 11 grudnia 2014

C.S.Lewis - Ostatnia noc świata

Tytuł: Ostatnia noc świata
Autor: C.S.Lewis
Liczba stron: 137
Wydawnictwo: Esprit



Mało jest na świecie autorów, którzy z każdą kolejną książką coraz bardziej mnie zaskakują i zachwycają. Jeszcze mniej jest takich, którzy nie żyją od wielu lat, a mimo to tematyka, jaką poruszają w swoich utworach jest wciąż aktualna. Co kilkanaście miesięcy pojawia się w mediach informacja, że koniec świata jest już bardzo blisko. Wiele osób wierzyło, że kalendarz Majów wyznaczył 21 grudnia 2012 roku końca świata, ale 2 lata temu nic się nie wydarzyło. 

W "Ostatniej nocy świata" zostało zawarte 7 esejów. Każdy z nich jest zupełnie innym, ale wspólną cechą dla wszystkich jest to, że autor przekazuje w nich ogromną mądrość, umiejętność patrzenia na świat i pewnego obiektywizmu. Nie ma tutaj miejsca na nachalne wciskanie własnego punktu widzenia, C.S.Lewis przedstawia swoje poglądy, ale nie czyni z nich jedynych słusznych poglądów, daje czytelnikowi pole do zastanowienia się nad tekstem i wyrobienia własnej opinii. 


Ta pozycja pod kątem wizualnym bardzo odpowiada innym książkom autora wydanym przez Esprit. Charakterystyczne, czarne strony z białymi tytułami rozdziałów, wśród których są: Skuteczność modlitwy, O wytrwałości w wierze, Gnijące lilie, Krętacz wznosi toast, Dobre uczynki i dobra robota, Religia i rakiety oraz Ostatnia noc świata.


Jeżeli czytaliście inne recenzje "Ostatniej nocy świata" to kilka osób za najważniejszy esej uznało Krętacz wznosi toast. Przemówienie wygłoszone w piekle zdecydowanie jest na najwyższym poziomie, C.S.Lewis w nieco humorystyczny sposób przedstawia w nim prawdę o nas samych, wykazuje się bardzo wyostrzonym zmysłem obserwacji.


Aby nie streszczać Wam każdego eseju po kolei napiszę tutaj tylko jedno krótkie zdanie: Po tę książkę naprawdę warto sięgnąć. 

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

niedziela, 7 grudnia 2014

William Szekspir - Cytaty najpiękniejsze

Tytuł: Cytaty najpiękniejsze
Autor: William Szekspir
Liczba stron: 223
Wydawnictwo: MG


William Szekspir jest zdecydowanie najbardziej znanym przeze mnie pisarzem. Od prawie roku zgłębiam jego twórczość poprzez "Komedie" oraz "Tragedie i kroniki" w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka. Dodatkowo oglądałam kilka adaptacji jego dzieł na deskach teatru, w telewizji i muszę przyznać, że wszystkie bardzo mocno przypadły mi do gustu. 


Cytaty zostały wyselekcjonowane przez panią Dorotę Malinowską - Grupińską i pogrupowane według kilkunastu grup tematycznych, między innymi przyjaźń, miłość, śmierć, los, władza, mądrość. Wszystkie te zagadnienia były przez Szekspira bardzo mocno wykorzystywane w jego kolejnych dziełach. Cytaty zostały zaczerpnięte z następujących dzieł: "Romeo i Julia", "Makbet", "Hamlet", "Poskromienie złośnicy", "Sen nocy letniej", "Otello", "Król Lear", "Ryszard II", "Juliusz Cezar". 


Miałam troszkę problem, jeżeli chodzi o niektóre cytaty, głównie z "Romea i Julii" i "Makbeta". Wszystko za sprawą tłumaczeń, gdyż po prostu przyzwyczaiłam się do innych. Makbeta poznałam i pokochałam w tłumaczeniu Józefa Paszkowskiego, tutaj dostałam wersję Leona Ulricha. Niedawno czytałam Romea i Julię w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka, tutaj zawarto tłumaczenia Paszkowskiego. Były to takie minimalne zgrzyty, które jednak nie wpłynęły jakoś znacząco na mój odbiór tej pozycji, gdyż każdy z tych trzech tłumaczy wykonał naprawdę gigantyczną i godną podziwu pracę. 



W przypadku tej pozycji bardzo mocno rzuca się w oczy także oprawa graficzna i ilustracje, których autorami są Daniel Chodowiecki i Samuel Pufendorf. 


Ta książka to idealna pozycja dla wszystkich fanów Williama Szekspira i można ją bardzo łatwo spersonalizować. Mimo, że jestem przeciwna pisaniu po książkach, to w tym zbiorze cytatów aż chciałoby się dopisywać własne, które podczas poznawania twórczości Szekspira rzuciły się gdzieś w oczy. U mnie z pewnością wyląduje ten: 

"Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić.
Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać.
Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz.'' 

(źródło)

Moja ocena: 9/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

środa, 3 grudnia 2014

Bolesław Prus - Emancypantki

Tytuł: Emancypantki
Autor: Bolesław Prus
Liczba stron: 912
Wydawnictwo: MG


Do tej pory Bolesław Prus zapisał się w mojej pamięci jako autor świetnej "Lalki". Mimo, że czytanie Prusa nie jest już przymusem edukacyjnym, z ogromnym zaciekawieniem sięgnęłam po jego inną książkę, w której główną bohaterką jest tym razem kobieta, Madzia Brzeska. 

Pierwsza część rozgrywa się na pensji pani Latter, u której Madzia jest damą klasową. Pracodawczyni boryka się z problemami finansowymi, co nie przeszkadza jej wysyłać za granicę córki Heleny i syna Kazimierza, aby poznawali świat i zawierali znajomości w towarzystwie. Pensja stoi na skraju bankructwa, a wśród pracownic powoli rozprzestrzenia się duch emancypacji. Akcja właściwie polega głównie na zamartwianiu się Madzi o pracodawczynię i próbach znalezienia wsparcia finansowego dla pani Latter. 


Druga część jest znacznie ciekawsza, gdyż razem z Madzią przenosimy się do jej rodzinnej miejscowości. Iksinów jest typową małą miejscowością, w której plotki rozprzestrzeniają się z prędkością światła, trzeba na każdym kroku uważać, aby nikogo nie urazić. Wzbudzająca wszędzie gdzie się pojawi zachwyt Madzia styka się z poważną konkurencją, która z oburzeniem obserwuje chęć zorganizowania przez dziewczynę koncertu i pomoc dwójce muzyków. Brzeska marzy również o założeniu własnej pensji, ale los rzuca ją na stanowisko guwernantki. Rodzina Korkowiczów ma jednak wobec Madzi większe plany - mają nadzieję, że za jej wstawiennictwem zyskają bardzo wysoko postawionych przyjaciół - Adę Solską i jej brata, Stefana. 


Akcja cały czas krąży wokół Madzi, aczkolwiek mnogość postaci w bardzo ciekawy sposób ukazuje przekrój społeczeństwa. Najbardziej chciałabym się jednak skupić na "wyższych sferach". Wielcy panowie myślą jak korzystnie się ożenić, panny chcą wyrwać jak najlepszą partię. Wszyscy szafują uczuciami, w czym gubi się Magdalena. Przeraża ją obserwowanie, jak pieniądze mogą zmienić ludzi, jak wiele panien swobodnie dopuszcza się zachowań, uważanych wówczas za nieodpowiednie dla tej płci. 

Niestety, ta książka nie jest pozbawiona minusów. Wykłady Dębickiego, jego rozmowy z bratem Magdaleny były dla mnie niemal jak droga przez mękę, chociaż akurat jedna z ich początkowych konwersacji (rozmowa o samobójstwie) odznaczyła się sporym poczuciem humoru ze strony autora. Kibicowałam też przez cały czas zmianie Madzi, miałam nadzieję, że stanie się trochę odważniejsza, że będzie brała to, co jej się od życia należy. Ta postać nie została jednak do końca napisana po mojej myśli, wręcz irytowało mnie jej ciągłe przepraszanie za to, że żyje.


Książka jest bardzo ładna wizualnie i ze względu na dużą objętość (ponad 900 stron) umili kilka zimowych wieczorów. Dzieje Madzi Brzeskiej zaciekawiły mnie głównie dlatego, że autor zawarł w nich świetny opis czasów, kiedy emancypacja dopiero raczkowała, kiedy jakiekolwiek odstępstwa od powszechnie uważanej etykiety i starych zwyczajów, były często krytycznie przyjmowane przez środowisko. Myślę, że będzie to dobra lektura dla fanów tamtej epoki, która dawno już odeszła w zapomnienie. 

Moja ocena: 8,5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki

Fakt ten nie wpływa na moją ocenę