niedziela, 6 maja 2012

Kierunek-Kiermusy

Na koniec błogiego lenistwa postanowiliśmy z mężem pojechać na jarmark staroci i rękodzieła.

Wstaliśmy wcześnie rano i w drogę .Jarmark tradycyjnie odbywa się w pierwszą niedzielę miesiąca w Kiermusach.W otulinie Narwiańskiego i Biebrzańskiego Parku Narodowego.Miejsce jest cudowne i pełne magii, fantastyczne na letni wypoczynek.Na zdjęciach widać obejście przed domem garncarza pod drzewkiem stoi stare koło garncarskie a nie opodal leży sterta garów glinianych.Urzekły mnie kolorowe okiennice.Garncarz to kolor seledynowy.Stoją jeszcze cztery drewniane domki właściciele to ;bartnik, tkacz ,kowal i rybak.


                             Zrobiłam zdjęcie mapki, całej posiadłości i wielu atrakcji w Kiermusach.

A teraz kilka zdjęć z naszych podbojów, wchodząc na tego typu jarmarki jestem okropnie podekscytowana myślą że spotkam absolutnie cudowny stary gadżet który zawsze chciałam mieć i nie będę mogła od niego odejść.Cichutko sobie marzę że cena nie zwali mnie z nóg i po krótkim targowaniu się ze sprzedawcą stanę się właścicielką wymarzonej rzeczy.
Chciałam jedną z lamp niestety cena była za wysoka a sprzedawca nie ugięty, a szkoda.
Wózki dla lalek były rewelacyjne, ale tutaj chcę Wam pokazać w jakim miejscu jest ten jarmark w lesie otoczony łąkami , coś niesamowitego. Dookoła ludzie jedli , pili w oddali grała kapela folkowa, jeden wielki piknik.
Tutaj absolutny skansen, niektóre przedmioty do końca niewiadomego użytku, mogłyby brać udział w konkursie historycznym.
Tu faworyt mojego męża , telewizor i radio 2 w 1, jak nowy dobrze znanej firmy Philips.Nie wiem do końca jaką nową formę użytkową mógłby przybrać ...Mój mąż nie mógł odejść od radia które widzicie poniżej, ja zresztą też zdążyłam sobie wyobrazić moje ptaszki stojące na radiu.



No i oczywiście tysiące różności, przepiękne ikony, obrazki, obrusy, buty itd, itp

Wśród kupujących i sprzedających leniwe spojrzenia rozsyłają żubry, uwagi domagają się kozy, owce i osły.Radocha dla dzieci i dorosłych.



Dzień był absolutnie cudownie spokojny i leniwy a w tym samym czasie niesamowicie ekscytujący.Serdecznie wszystkich pozdawiam.

10 komentarzy:

  1. Kurcze,te wózki naprawdę fajne. Pamiętasz na ile cenił je sprzedawca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wózki kosztowały ponad 200 zł , dokładnie nie pamiętam sporo tego było.

      Usuń
  2. Ojej! to mój świat. Rzeczywiście, starocie coraz droższe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne miejsce. Pikne te niebieskie okiennice.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiermusy, zapisuje w moim notatniku, trzeba bedzie kiedys sie wybrac! dzieki za reportaz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce absolutnie urokliwe, serdecznie polecam.Pozdrawiam ciepło moje wierne czytelniczki;)

      Usuń
  5. Fajne klimaty w takich miejscach...super relacja:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ osobliwe miejsce:) A wózek mam identyczny, jak ten czarny:)
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobnie jak Ty uwielbiam giełdy staroci. Na południu Polski bywam co najmniej 2-3 razy w miesiącu w różnych miejscach. Choć czasem nie uda się nic kupić to i tak zawsze wracam zadowolona, że mogłam nacieszyć oczy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja tam byłam, miód i piwo piłam...:)))Rzeczywiście to była fantastyczna, wakacyjna wycieczka.

    OdpowiedzUsuń