wtorek, 31 grudnia 2013
czwartek, 19 grudnia 2013
Stacja Chrzanów Świąteczny :-)
Wszystkim Odwiedzającym, Oglądającym, Czytającym i Krytykującym mojego bloga.
Tym z Chrzanowa, i Tym z...Japonii i gdziekolwiek jeszcze są ;-) życzę Zdrowych , Radosnych i Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego. Do życzeń dorzucam świąteczną pocztówkę z Chrzanowa, a sam zapadam w zasłużony zimowy sen... :-)
Do zobaczenia w Nowym Roku
Tytułowa fota, a niżej cała reszta :-)
Tym z Chrzanowa, i Tym z...Japonii i gdziekolwiek jeszcze są ;-) życzę Zdrowych , Radosnych i Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego. Do życzeń dorzucam świąteczną pocztówkę z Chrzanowa, a sam zapadam w zasłużony zimowy sen... :-)
Do zobaczenia w Nowym Roku
Tytułowa fota, a niżej cała reszta :-)
piątek, 13 grudnia 2013
Chrzanowski wiadukt
Wiadukt nam w Chrzanowie wybudowali! :-) Prawie taki, jakie w "wielkim świecie" bywają.
Jak już postawili, to trzeba go było... pstryknąć. Robiłem to zresztą, co widać niżej i podczas budowy.
No i speszyć się trzeba było, co by go "zfocić" póki jeszcze "działa" jak sobie architekt zaplanował.
Bo np nasz rynek któren początkowo też efektownie był oświetlony obecnie zionie mrokiem. No może niezupełnie ale natężenie światła znacznie spadło w porównaniu do tego, co było zaraz po hucznym otwarciu.
Aaaa! zapomniałbym najważnieszego! Na"przecięciu" mnie co prawda nie było (na czym obiektywnie cała impreza znacznie straciła) za to Pan Premier był :-), choć nie wiem już czy osobiście przecinał :-))
Bolesna Ciąża
Efekt końcowy
..i od spodu
Bonusik, czyli grudniowy zachodzik na wiadukcie
P.S.
Na samym wiadukcie, który jest częścią chrzanowskiej obwodnicy nie warto się rozpędzać!
Łapią zaraz za wiaduktem :-/
Jak już postawili, to trzeba go było... pstryknąć. Robiłem to zresztą, co widać niżej i podczas budowy.
No i speszyć się trzeba było, co by go "zfocić" póki jeszcze "działa" jak sobie architekt zaplanował.
Bo np nasz rynek któren początkowo też efektownie był oświetlony obecnie zionie mrokiem. No może niezupełnie ale natężenie światła znacznie spadło w porównaniu do tego, co było zaraz po hucznym otwarciu.
Aaaa! zapomniałbym najważnieszego! Na"przecięciu" mnie co prawda nie było (na czym obiektywnie cała impreza znacznie straciła) za to Pan Premier był :-), choć nie wiem już czy osobiście przecinał :-))
..i od spodu
Bonusik, czyli grudniowy zachodzik na wiadukcie
P.S.
Na samym wiadukcie, który jest częścią chrzanowskiej obwodnicy nie warto się rozpędzać!
Łapią zaraz za wiaduktem :-/
wtorek, 10 grudnia 2013
Koprowy czyli do trzech razy sztuka :-) cz 04
Miały być trzy części ale... jeszcze czwartą wykroiłem :-)
Wysoka
Przed szczytem
i jeszcze parę fotek podobnych do tych, które już były :-)
I naprawdę już na koniec krótka "notaka"
Wycieczkę zaliczyłem A.D. 2009 a foty strzelone Nikosiem D80, któren pewnie już gdzieś w świecie recyklingowi poddany został, Tokiną 12-23/4, którą już zapomniałem, Nikkorem 35-105/3,5-4,5 i pożyczoną Sigmą 75-300/3,5-5,6 APO. Tyle! :-)
Wysoka
Przed szczytem
I naprawdę już na koniec krótka "notaka"
Wycieczkę zaliczyłem A.D. 2009 a foty strzelone Nikosiem D80, któren pewnie już gdzieś w świecie recyklingowi poddany został, Tokiną 12-23/4, którą już zapomniałem, Nikkorem 35-105/3,5-4,5 i pożyczoną Sigmą 75-300/3,5-5,6 APO. Tyle! :-)
sobota, 7 grudnia 2013
środa, 4 grudnia 2013
Koprowy czyli do trzech razy sztuka :-) cz 02
I druga porcja fotek z Koprowego
Którą drogę wybrać? Tu szlak i tu :-))
Widoczek "na drugą stronę" czyli Ciemnosmreczyńskie Stawy
Marcin na szycie studiował topografię i ornitologię jednocześnie.
Hińczowy Pleso z "wysoka"
Doskonale widać i nasze Taterki
Przełęcz Pod Chłopkiem
Szpiglasowa Przełęcz, za nią Kozi Wierch
Szpiglasowy taki malutki :-), na drugim planie Świnica i Kozi
Którą drogę wybrać? Tu szlak i tu :-))
Widoczek "na drugą stronę" czyli Ciemnosmreczyńskie Stawy
Marcin na szycie studiował topografię i ornitologię jednocześnie.
Hińczowy Pleso z "wysoka"
Doskonale widać i nasze Taterki
Przełęcz Pod Chłopkiem
Szpiglasowa Przełęcz, za nią Kozi Wierch
Szpiglasowy taki malutki :-), na drugim planie Świnica i Kozi
niedziela, 1 grudnia 2013
Koprowy czyli do trzech razy sztuka :-)
Tym razem zapraszam na fotorelację z wycieczki na Koprowy Wierch w słowackich Tatrach Wysokich. Na Koprowy startowałem trzy razy :-) .....za pierwszym razem wiedziałem, że nic z tego nie będzie, bo pojechałem chory, ale wycieczkę się zorganizowało, Joorana do jazdy namówiło, to trza było jechać :-). Ekipa poszła, a ja nawet do Hińczowego Plesa nie doszedłem :-( Wycieczki jednak za zmarnowaną nie uważam. Wróciłem do Popradzkiego Plesa i "pokręciłem się po okolicy", która (jak ktoś był, to wie) jest bajkowa! Nawet jakieś fotki cyknąłem, niestety było to jeszcze w czasach kiedy w górki zabierałem Velvię zamiast kart pamięci i teraz fotki czekają na zeskanowanie :-)
Dwa tygodnie później pojechaliśmy znowu nad Popradzkie Pleso. Ekipa, która była na Koprowym poszła na Rysy, a ja z jedną koleżanką poszedłem odrabiać zaległości :-)
Niestety, doszliśmy już do Koprowej Przełączki i lekkie "załamanie pogody" tak nadszarpnęło morale mojej towarzyszki, że musieliśmy zawrócić. Wracałem dosłownie z mieszanymi uczuciami..
Z jednej strony byłem zły, że byliśmy tak blisko i musiałem zawrócić. Pogoda wcale nie była taka zła i można było spokojnie maszerować dalej. Z drugiej strony wiedziałem, że na ten szczyt i tak muszę wejść przy "pełnej" widoczności więc jakoś to odżałowałem....
Kilka lat później z niezawodnym Marcinem P. ( nie mającym nic wspólnego z byłym szefem byłego "parabanku") wybrałem się po raz trzeci by w końcu "dokopać" górce. tym razem skutecznie :-))) Tyle marudzenia tytułem wstępu :-)
Zapraszam do oglądania. Niektóre fotki już sęe wałęsają "po sieci" ale teraz będzie cały "set" w kilu częściach
W Hińczowym Plesie. W tle Mięgusze
Liptowskie Kopy
W drodze na szczyt
Świnica wersja cz-b
Dwa tygodnie później pojechaliśmy znowu nad Popradzkie Pleso. Ekipa, która była na Koprowym poszła na Rysy, a ja z jedną koleżanką poszedłem odrabiać zaległości :-)
Niestety, doszliśmy już do Koprowej Przełączki i lekkie "załamanie pogody" tak nadszarpnęło morale mojej towarzyszki, że musieliśmy zawrócić. Wracałem dosłownie z mieszanymi uczuciami..
Z jednej strony byłem zły, że byliśmy tak blisko i musiałem zawrócić. Pogoda wcale nie była taka zła i można było spokojnie maszerować dalej. Z drugiej strony wiedziałem, że na ten szczyt i tak muszę wejść przy "pełnej" widoczności więc jakoś to odżałowałem....
Kilka lat później z niezawodnym Marcinem P. ( nie mającym nic wspólnego z byłym szefem byłego "parabanku") wybrałem się po raz trzeci by w końcu "dokopać" górce. tym razem skutecznie :-))) Tyle marudzenia tytułem wstępu :-)
Zapraszam do oglądania. Niektóre fotki już sęe wałęsają "po sieci" ale teraz będzie cały "set" w kilu częściach
W Hińczowym Plesie. W tle Mięgusze
Liptowskie Kopy
W drodze na szczyt
Świnica wersja cz-b
Subskrybuj:
Posty (Atom)