W czerwcu, razem z Marcinem wybrałem się na pierwszą w 2009 "pełnowymiarową" wycieczkę w Tatry.
Pierwszą, bo kwietniowo-krokusowe wejście na Grzesia trudno wycieczką nazwać :-).
Trasa prowadziła, jak w tytule, a dokładnie Chochołowska, Grześ, Rakoń, Wołowiec, Łopata, Jarząbczy, Kończysty, Trzydniowiański, Chochołowska. Buńczucznie, w planach myśleliśmy po drodze Raczkową Czube "myknąć" ale brutalna rzeczywistość bezlitośnie zweryfikowała naszą naiwną bezmyślność ;-). Pogoda dopisała więc fot "napłodziłem" sporo....
w drodze na Grzesia
łany kosówki
na Grzesiu
na Długim Upłazie, w drodze na Rakoń
Chochołowska z Długiego Upłazu
Łopata,a za nią Jarząbczy, niżej Wołowiec widziane z drogi na Rakoń
...i jesteśmy na Rakoniu, a tam jak prawie zawsze wieje, by nie rzec p...