Seria: Wodospady Cienia
Tytuł: Urodzona o północy
Autor: C.C. Hunter
Przekład: Joanna Lipińska
Wydawnictwo: Feeria, Łódź 2014
Strony: 365
"Oto najbardziej beznadziejny dzień jej życia. A ostatnio sporo było takich beznadziejnych dni. Zyskała prześladowcę, Trey z nią zerwał, a rodzice ogłosili, że się rozwodzą - tak, >>beznadziejne<< to odpowiednie określenie."
Ja i typowa młodzieżówka, kto by się tego spodziewał. No cóż, ja i podobająca mi się typowa młodzieżówka... to już trzeba zapisać w kalendarzu. Może jednak po prostu jestem do nich zbyt uprzedzona? Albo też przypominają mi o tym, że szesnastu lat już nigdy mieć nie będę.
Kyle Galen to zwykła dziewczyna, która ostatnio prześladują niezwykłe wydarzenia. Zrywa z nią chłopak, rodzice postanowili się rozwieść, widuje poranionego Żołnierza, którego nie widzi nikt inny, a poza tym dręczą ją koszmary. Gdy po imprezie ląduje na komisariacie, matka postanawia wysłać ją na obóz dla trudnej młodzieży. Okazuje się, że wszyscy zachowują się dość dziwnie i na pewno nie są zwykłymi ludźmi, a dodatkowo w jej życiu pojawia się dwóch chłopców. Dziewczyna rozpoczyna swa podróż, w której musi dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest.
Książkę wygrałam w konkursie. Nie nastawiałam się na nic. Stwierdziłam, że warto sięgnąć po coś niewymagającego w celu odstresowania się, więc wybór padł na Urodzoną o północy. Przez ten upał nie mam siły myśleć, więc akurat takiej lektury potrzebowałam. Na początku zapowiadało się nudno, typowo młodzieńcze problemy. Później jednak akcja mnie wciągnęła do tego stopnia, że pochłonęłam ją w dwa dni.
W skrócie, mamy tu nastolatkę, która czuje się wyobcowana. Okazuje się, że jest stworzeniem nadnaturalnym, ale jakim? Tego nie wie i musi się sama tego dowiedzieć. Autorka wplotła w akcję także trójkąt miłosny. Jeden z chłopców jest grzeczny, miły i ułożony, a drugi wzbudza strach. Oczywiście Kyle nie może się zdecydować, którego pragnie, bo z każdym z nich pragnie się całować... a nawet pójść na całość. Z mojej perspektywy było to dość zabawne. Oj, ciekawe, czy ja też miałam takie pstro w głowie. Lubię trójkąty miłosne w powieściach, a ten był poprowadzony dośc zgrabnie. Co prawda irytowało mnie to jej niezdecydowanie... Z rozwiązaniem tej sytuacji się nie zgadzam. Ja wybrałabym oczywiście nie tego co ona, ale...
Fabuła była jednak dość ciekawa. Główna bohaterka nie była super heroską, która jako jedyna mogła uratować świat. Okazało się, że po prostu jest inna, nadnaturalna, a na obozie miała odnaleźć swoje prawdziwe ja. Akcja ciągle pędzi do przodu, bez przerwy coś się dzieje. Jednym słowem nie ma czasu na nudę. Mimo iż napisana jest w narracji trzecioosobowej, to i tak mamy okazję poznać Kyle od środka i śledzić jej przemyślenia. Jesteśmy ponadto świadkami wewnętrznej przemiany dziewczyny, która zaczyna akceptować siebie.
Zastanawiam się, czy dziwna składnia zdań była wina tłumaczki czy autorki. W pewnych momentach brzmiała, jakby naprawdę pisała ją nastolatka pod wpływem emocji. Zdania były krótkie, urywane... No cóż, sama osobiście bym nad tym popracowała, ale nie przeszkadzało to jakoś specjalnie w czytaniu. Dodatkowo znalazłam kilka błędów.
Podsumowując książka jest wciągająca. Może spodobała mi się dlatego, ponieważ ujrzałam w Kyle, która uważała, że nigdzie nie pasuje, siebie sprzed dziesięciu lat. A może dlatego, że po prostu była to prosta i niewymagająca lektura na nudne upalne popołudnie. Po następną część na pewno sięgnę, gdyż pierwszy tom dostarczył więcej pytań, niż odpowiedzi.
OCENA: 4/6