Na ten szczególny czas zniknęłam z blogowego świata. Nie ze względu na szaleństwa kulinarne i brak czasu. Ze względu na to, żeby do końca się nie zatracić, nie gonić, choć na chwilę się zatrzymać.
I udało się:)
Były świece, był klimacik powtarzany od wczesnych godzin godzin popołudniowych.
Było bardzo spokojnie, słodko.
Sielsko-anielsko, śnieżnie, czysto, biało.
Choinka też była biała z czerwonymi akcentami.
No i słonka nasze najukochańsze
Maciek w Wigilię skończył 3 miesiące:)
Biało, biało tylko oni kolorowi:)
I jak nie kochać takich cmokasów:))
Miłych poświątecznych dni życzymy, dziękując za życzenia:)