Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konflikt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konflikt. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 kwietnia 2014

Powstanie Wielkanocne

Na początku XX wieku Wielka Brytania była pierwszą potęgą świata. Brytyjskie lmperium obejmowało dwie trzecie planety. Mimo tak wielkiej potęgi, najbliżej położona kolonia - Irlandia, była tą najbardziej nieujarzmioną. Od 850 lat próbowała wyzwolić się spod władzy Wielkiej Brytanii. Powstanie Wielkanocne z 1916 roku i późniejsza partyzantka na zawsze zbulwersowała dotychczasowy porządek.
(fragment z filmu "Michael Collins")



Michael Collins jest mózgiem tej wojny. Jego życie i śmierć są obrazem epoki triumfu, terroru i tragedii. Musicie pamiętać go, takim jakim był. Jeździł po ulicach Dublina w swoim garniturze, a nagroda za jego głowę wynosiła 10 000 funtów.


- Dlaczego się chować, Joe! krzyczał... kiedy tego właśnie oczekują!

(fragment z filmu "Michael Collins")



Sam zawsze robił rzeczy nieoczekiwane. Mimo wszystko wypędził stąd Anglików, a tego nikt się nie spodziewał. Są ludzie, którzy umieją sprostać czasom, w których żyją. Życie bez nich wydaje się niemożliwe. Ale on nie żyje. I życie jest możliwe. To on je uczynił możliwym.

- Ognia!

(fragment z filmu "Michael Collins")



Powstanie Wielkanocne w 1916 roku przywróciło wolność Irlandii. Rozpoczęli je poeci, rewolucjoniści, wizjonerzy, ludzie, którzy wierzyli w lepszą przyszłość i w zwycięstwo. Irlandia od ponad 700 lat była pod butem Anglików. Irlandczycy byli spychani na zachód, gdzie są same kamienie, gdzie jest ciężej żyć, musieli płacić podatki za okna w domach i za kominy, więc mieszkali w domach z torfu tylko z drzwiami, nie mogli modlić się w swoich kościołach. Z biegiem czasu nawet zapomnieli ojczystego języka.



W Poniedziałek Wielkanocny na schodach Poczty Głównej - GPO - stanął poeta Patrick Pearse i odczytał manifest oznajmaiący, że od tej pory Irlandia jest niepodległa. Chwilę potem przybyli angielscy żołnierze i rozpoczęli ostrzał poczty. Oblężenie trwało 6 dni. Dublin nie pomógł w odzyskaniu swojej wolności, powstańców okrzyknięto winnymi. Centrum miasta zniszczono, a powstańców zamknięto w więzieniu. Przywódcy powstania zostali rozstrzelani. James Connolly był ranny w kolano więc przed egzekucją został przywiązany do krzesła a potem zastrzelony.



Dopiero po jakimś czasie do Irlandczyków dotarło, że ci ludzie oddali życie za coś, o czym oni sami śnili. Wolność od Anglii. Naród się obudził, przypomniał sobie o swoich korzeniach, powstała Irlandzka Armia Republikańska (IRA), która zaczęła w partyzanckiej walce zwalczać angielskich najeźdźców. Michael Collins był mózgiem tej wojny.



Siedzę w pubie zachodnim Cork, w rodzinnych okolicach Collinsa. Przyjechał tu po latach w czasie dwuletniej wojny domowej, aby się dogadać z drugą stroną. Wierzył w to, że w jego rodzinnych stronach nic mu nie grozi. Mylił się, tu w pobliżu wioski Béal na mBláth zastawiono na niego pułapkę. Został zastrzelony przez ludzi, których sam wyszkolił. Piję kawę i patrzę na ściany pubu, gdzie wiszą jego zdjęcia i fragmenty listów do ukochanej. On pisał, że kocha a ona wybierała suknię ślubną i czekała na jego powrót. Jeden celny strzał i po wszystkim.



Jakiś czas po tych wydarzeniach Irlandia odzyskała niepodległość, chociaż wybuchy bomb słychać czasem do dzisiaj. A Michael Collins jest bohaterem narodowym. Jego ukochana wyszła później za mąż. Obecnie groby obojga znajdują się niedaleko siebie, na cmentarzu w Glasnevin, Dublin.

sobota, 17 sierpnia 2013

Katedra w Derry

Nie ma już czegoś takiego jak katedra w Derry. Całe miasto jest podzielone pomiędzy katolików i protestantów, którzy nie zgadzają się nawet w kwestii nazwy swojego miasta. Katolicy mieszkają w Derry, a protestanci mieszkają w Londonderry. Można sprawdzić wyznanie gospodarza dowolnego pensjonatu B&B patrząc czy w adresie jest "london". Katedra jest protestancka, ale leży w katolickiej dzielnicy. Czasem niełatwo się połapać w tym północnoirlandzkim religijnym gąszczu.



Katedrę w Derry zbudowali na rozkaz swojego króla angielscy żołnierze w 1633 roku. Była to pierwsza protestancka katedra w Europie w czasie Wielkiej Reformacji. Żeby nie było wątpliwości, to w przedsionku wywieszono starą tablicę informującą: "Gdyby kamienie mogły mówić, to wychwalałyby pod niebiosa budowniczych tej katedry i całego miasta Londonderry".



Faktem jest, że miasto Derry/Londonderry wybudowali protestanci z Londynu. Ale jeśli będziecie mieli okazję przejść się dookoła starego miasta szczytem murów to przyjrzyjcie się tym kamieniom, z których te mury zostały zbudowane. Była kiedyś w Derry katolicka katedra "An Teampall Mór" co po irlandzku znaczy "Wielki Kościół". Katolicka katedra została kompletnie zniszczona przez angielskich najeźdźców w 1600 roku. Grube mury Londonderry zostały zbudowane z kamieni tworzących wielką starą katedrę w Derry. O tym jakoś brytyjskie przewodniki nie wspominają.



Katolicy mają darmowy wstęp do protestanckiej katedry w Londonderry. Podobnie buddyści i muzułmanie. Ale za robienie zdjęć już każą płacić. Wykupiłem "photo pass" i mogłem sobie porobić zdjęcia. Cóż, w sumie to katedra nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Może tylko te figurki, które wystawiono na sprzedaż. Chyba o tej sytuacji pisali w Biblii, kiedy Jezus wyganiał handlarzy ze świątyni.



Protestanci z Londonderry okazali się jednak mniej pazerni od protestantów z Dublina, bo kazali mi zapłacić tylko €2 za samo robienie zdjęć. W katolickim Dublinie są dwie protestanckie katedry i tam każą płacić dużo więcej za sam wstęp i zobaczenie sklepu w dawnym katolickim kościele.



Ciekawe co by na to powiedział święty Kolumba, który założył pierwszy kościół w Derry w 546 roku. Gdyby jeszcze żył, to w drugim tygodniu sierpnia nie jeździłby raczej do Derry. Po co to oglądać... Maiden City Festival




Jeden przedmiot poruszył moją uwagę i było to na samym wstępie. Była to duża armatnia kula wystrzelona w dniu 10 lipca 1689 roku w stronę, gdzie właśnie stałem. Kula spadła na dziedziniec, ale nie wybuchła. Zamiast prochu zawierała krótki liścik: "PODDAJCIE SIĘ". Armatnia kula spadła w oblężonym mieście bronionym przez protestantów, którzy odpowiedzieli katolikom: "NIE PODDAMY SIĘ". No i się nie poddali, wytrzymali 105 dni podczas których zmarło z głodu ponad 8000 ludzi. Potem przypłynęło więcej protestantów z wodą i jedzeniem i miasto zostało wyzwolone z katolickiego oblężenia.



Mija ponad 400 lat, idę murami Derry/Londonderry i pomiędzy starymi armatami i widzę otoczone wysokim ogrodzeniem osiedle z napisem na murze: "JESTEŚMY WIERNI KRÓLOWEJ, WCIĄŻ JESTEŚMY OBLĘŻENI I NIGDY SIĘ NIE PODDAMY" To małe osiedle protestantów w katolickiej dzielnicy. Huśtawki za drutem kolczastym. Protestanci potrafią zadbać o swoje bezpieczeństwo w katolickiej dzielnicy.





Jeśli zainteresowałem kogoś historią Derry/Londonderry, to zachęcam do moich wcześniejszych spostrzeżeń o tym mieście:

Twierdza - miasto, którego nigdy nie zdobyto

Murale w Derry/Londonderry - współczesna historia miasta ilustrowana na murach katolickich i protestanckich domów

Krwawa niedziela - tylko dla czytelników o mocnych nerwach

środa, 23 stycznia 2013

Pomnik Daniela O'Connella

Rozwiązanie fotozagadki

Na zdjęciu konkursowym widoczny jest fragment pomnika Daniela O'Connella stojącego w samym środku Dublina. Otwór o poszarpanych krawędziach to dziura w piersi bogini zwycięstwa i jest pozostałością po Powstaniu Wielkanocnym z 1916, takich otworów w pomniku jest więcej. Zagadkę jako pierwszy rozwiązał Andrzej i do niego powędruje nagroda. Kolejna fotozagadka za miesiąc. Serdecznie zapraszam.
_________________________________________________________________


Daniel O'Connell zwany również Wyzwolicielem jest jedną z ważniejszych postaci w irlandzkiej historii. Był działaczem niepodległościowym, zwolennikiem drogi pokojowej, politykiem. Wywalczył przede wszystkim zrównanie praw dla katolików i protestantów oraz zniósł haniebny akt z 1800 roku łączący Wielką Brytanię i Irlandię w jedno królestwo. 
Pomnik odsłonięty został w 1882 roku.



Pomnik stanął na głównej ulicy Dublina - Sacksville Street. Po odzyskaniu przez Irlandię niepodległości nazwę ulicy zmieniono na O'Connell Street. Wyzwoliciel z wysoka spogląda na rzekę Liffey oraz szeroki most, który również nosi jego imię. Poniżej wokół cokołu widnieje około 30 sylwetek ludzi różnych stanów, którzy reprezentują całe społeczeństwo Irlandii. Jeszcze niżej na czterech rogach monumentu siedzą boginie zwycięstwa reprezentujące Patriotyzm, Męstwo, Elokwencję i Wierność - cztery przymioty Daniela O'Connella. 
 




Postać, w centralnej części pomnika to Maid of Erin symbolizująca Irlandię. Prawą ręką wskazuje do góry na O'Connella, swojego wyzwoliciela, a w lewej trzyma Akt o Emancypacji Katolików z 1829. Umożliwiał on wszystkim Irlandczykom równe prawo do głosowania, zasiadania w londyńskim Parlamencie oraz płacenie podatków takich samych jak protestanci.  



Cztery Wiktorie siedzą najniżej i noszą ślady po kulach z Powstania Wielkanocnego z 1916 roku oraz późniejszej wojny domowej, kiedy centrum Dublina poważnie ucierpiało podczas walk. Małe otwory w przestrzelonych ramionach i piersiach bogiń zwycięstwa pozostają symbolem irlandzkiej walki o niepodległość.


   

poniedziałek, 6 lutego 2012

Ilustrowana historia murali w Irlandii Północnej

Polityczne obrazy na ścianach domów czyli murale widoczne są w Belfaście, Derry i innych miastach Irlandii Północnej. Ich podłożem jest tzw. KONFLIKT czyli katolicy i protestanci, którzy mieszkają w tym samym mieście i pracują w tych samych firmach, ale mają zupełnie inne priorytety. Mam wrażenie, że mimo wszystko Bóg jest tam na drugim planie, na pierwszym zaś jest lojalność. Protestanci są wierni brytyjskiej Królowej a katolicy - ideałom w imię których walczyli irlandzcy bojownicy. W każdym razie historia irlandzkich murali zaczęła się od ściany widocznej na poniższym obrazku.

źródło: Wikipedia
Napis "Właśnie wkraczasz do wolnego miasta Derry" namalował w połowie stycznia 1969 roku John "Caker" Casey, miejscowy aktywista na rzecz równych praw katolików i protestantów. W połowie lat 60. katolicy stanowili większość mieszkańców Derry ale mimo to mieli dużo mniej praw (zamożniejsi, wspierani przez brytyjski rząd protestanci mieli tyle głosów ile posiadali nieruchomości). W katolickiej dzielnicy Bogside atmosfera stopniowo gęstniała, wreszcie na ulicach pojawiły się barykady a w domach ruszyła produkcja granatów z butelek wypełnionych benzyną. Moment kulminacyjny nadszedł 12 sierpnia 1969 roku - w Derry zaczęła się regularna bitwa. Po jednej stronie zdesperowani mieszkańcy katolickiej dzielnicy wspierani przez IRA, po drugiej stronie - British Army. W trakcie walk niektóre domy zostały zniszczone, ale ściana z napisem przetrwała do dziś.
  Po trzech dniach walk stała się rzecz nieprawdopodobna - armia brytyjska wycofała się, a katolicka ludność dzielnicy Bogside ogłosiła swoją niepodległość. Przez kilkadziesiąt dni ten region rzeczywiście stał się "Wolnym Derry" - na teren Bogside nie miała prawa wejść ani brytyjska policja ani nawet armia. 
  
Przez ponad miesiąc katolicy w Derry oddychali atmosferą zwycięstwa. Jednak do dzieła wzięli się politycy, którzy w każdym kraju potrafią kłamać na dowolny temat. Sytuacja była bardzo delikatna, bo nawet prezydent pobliskiej Republiki Irlandii Jack Lynch zapowiedział zbrojną interwencję w Irlandii Północnej. Sytuacja w Derry została uspokojona, katolikom z Bogside naobiecywano różnych rzeczy i do dzielnicy z misją pokojową wkroczyli nieuzbrojeni brytyjscy żołnierze w swoich nieuzbrojonych transporterach.
 


Pokój nie trwał długo, bo kłamstwo ma krótkie nóżki. Po niedługim czasie okazało się, że w Derry protesty i marsze należy wznowić. Jeden z takich pokojowych marszów został brutalnie spacyfikowany przez dzielnych spadochroniarzy Królowej. Czternaście nieuzbrojonych osób straciło wtedy życie a ten feralny dzień 30 stycznia 1972 roku przeszedł do historii jako Krwawa Niedziela.
   
Wydarzenia Krwawej Niedzieli zostały potępione przez wiele krajów, jednak Wielka Brytania szykowała ostateczne uderzenie na katolików w Derry. 31 lipca 1972 roku miała miejsce "Operacja Motorniczy", której celem byli śpiący w swoich domach działacze IRA.


Operacja "Motorman" była jedną z największych brytyjskich akcji po II wojnie światowej, objęła całą Północną Irlandię. Katolickie murale upamiętniające wydarzenia
ważne dla miejscowych społeczności pojawiły się więc również w Belfaście, Lisburn, Omagh i Armagh i może również w mniejszych miastach Irlandii Północnej. Całą historię konfliktu i irlandzkich murali można prześledzić w Muzeum Wolnego Derry, a znaczenie poszczególnych obrazów wyjaśniono na stronie malarzy
            
Gdybym mieszkał w Irlandii Północnej, albo co gorsza - w Londynie - być może w ogóle nie wspominałbym tych wydarzeń, tak mało istotnych w długiej i bogatej historii podbojów Wielkiej Brytanii. Może uważałbym Irlandczyków za pyskatych i krnąbrnych wichrzycieli. Jednak moja sympatia jest po stronie Derry, dlatego murale protestantów pokazuję na koniec.
  

   

sobota, 28 stycznia 2012

Twierdza Derry. Londonderry

Kiedy w XVII wieku król Jakub I Stuart nakazał zaludniać Irlandię Anglikami, w spokojnej, katolickiej osadzie położonej na wzgórzu nad rzeką Foyle pojawiły się setki kupców i rzemieślników z Londynu. Wtedy do dotychczasowej tradycyjnej nazwy "Derry" dodano człon "London" i tak oto powstało miasto Londonderry, obecnie czwarte pod względem wielkości miasto na wyspie. Nie wszystkim jednak ta zmiana nazwy przypadła do gustu. Tak też jest do dziś, chociaż od tamtej pory minęło już 400 lat. W promieniu 100 mil od Derry katolicy z Irlandii Północnej zamazują niepotrzebne "LONDON" z drogowskazów. Z kolei na mapach wydanych w UK nie ma takiego miasta jak DERRY.
  
Dla miejscowych (irlandzkich katolików) i przyjezdnych (londyńskich protestantów) nazwa miasta od tego momentu była symbolem tego, kto tu ma rację i kto tu rządzi. W dzisiejszych czasach zarówno katolicy jak i protestanci są tu już miejscowi. Jednak wciąż mieszkają w dzielnicach po obu stronach rzeki i inaczej nazywają swoje miasto.

     
Katolicy wieszają na ulicach i domach irlandzkie flagi, a protestanci malują krawężniki w brytyjskie kolory. Autobusy z Dublina jeżdżą w dni parzyste do Londonderry, a w nieparzyste do Derry. Władze miasta zrezygnowały już z odnawiania niszczonych wciąż tablic na rogatkach i teraz przybyszów z każdej strony witają kamienne słupy z napisem "The Walled City" czyli TWIERDZA.
  
Cała burzliwa historia Derry/Londonderry została napisana przez ludzi, którzy mieli odmienne poglądy na temat religii, jednak samo Derry powstało tysiąc lat wcześniej, kiedy chrześcijaństwo było dużo prostsze. Pierwszy kościół na tym wzgórzu nad rzeką założył w 546 roku święty Kolumba, jeden z głównych irlandzkich patronów. 



Z czasem wokół "Kościoła Dębowej Gałęzi" powstała osada Doire. Derry dziś jest
jednym z najstarszych nieprzerwanie zamieszkanych miejsc w Irlandii. W miejscu pierwszej osady znajduje się mały protestancki kościółek i chociaż jest to w samym centrum starego Derry, to panuje tu cisza należna takim miejscom. Wielkomiejski zgiełk jest daleko w dole.

     
  
Jak wspomniałem, w XVII wieku do tego spokojnego i ustronnego miejsca w północnej Irlandii skierowano londyńskich fachowców, którzy mieli zbudować fortecę nie do zdobycia. Trwała w najlepsze kolonizacja Irlandii a Derry miało być najdalej na zachód wysuniętą angielską twierdzą. Powstało więc od podstaw całkiem nowe miasto - pierwsze zbudowane według planu w Irlandii. Budowa murów miejskich trwała od 1613 do 1618 roku. Cztery bramy i krzyżowy układ ulic z centralnym placem - Diamentem miały zapewnić bezpieczeństwo obrońcom na wypadek oblężenia. 
  
Mury miejskie są doskonale zachowane i można po nich spacerować wokół całego starego miasta. Mają długość około 1,5 kilometra i wysokość od 4 do 12 metrów. Z murów rozpościera się widok na położone niżej dzielnice protestantów (Waterside) i katolików (Bogside). W każdym narożniku stoją bastiony uzbrojone w wielkie armaty. 



Armat na pewno w Derry nie brakuje. Każda z nich jest wyposażona w tabliczkę producenta i rok. Wszystkie pochodzą z lat 1610-1630. Były nieraz w użyciu i dobrze spełniły swoją rolę, ponieważ Derry nigdy nie zostało zdobyte.  

  
Najbardziej pamiętne oblężenie Derry miało miejsce w latach 1688-1689, tuż przed Bitwą nad Boyne. Przed zbliżającymi się wojskami króla Jakuba II Stuarta w twierdzy schronili się okoliczni mieszkańcy i zwolennicy Wilhelma III Orańskiego. Oblężenie (Siege of Derry) trwało cztery miesiące. Wewnątrz murów zamkniętych było 30 tysięcy ludzi, z czego 8 tysięcy zmarło wskutek głodu, wycieńczenia i chorób. Pieśń Derry's Walls upamiętnia to oblężenie, jak również coroczne marsze ulicami miasta oraz widoczna w niektórych miejscach maksyma NO SURRENDER - "nie poddamy się".

Temu, że mury Derry nie wpuściły nigdy żadnych najeźdźców miasto zawdzięcza inny przydomek "The Maiden City" - Dziewicze Miasto.

  
Z czasem w protestanckim mieście zaczęło osiedlać się coraz więcej katolików, głównie w dzielnicy Bogside (bagienna strona rzeki). Protestanci zamieszkiwali w lepszej części miasta i mieli więcej przywilejów. Dyskryminacja i podziały tworzyły wieloletnią historię Derry/Londondery. Dwie różne nazwy miasta i dwie sporne społeczności. Z tego wziął się kolejny przydomek - Stroke City - stroke to ten właśnie ukośnik / a jednocześnie znak podziału pomiędzy społecznościami. Z miejskich murów widać wyraźnie Linię Pokoju podobną do tej w Belfaście - mur oddziela od siebie osiedla jednych i drugich. W innym miejscu na murze domu widoczny jest napis "Lojaliści z zachodniego brzegu Londondery ciągle w oblężeniu - nie poddamy się".  



Malunki na ścianach to osobny temat. Podobnie jak w Belfaście obie społeczności malują murale upamiętniające ważne w ich życiu wydarzenia. Oglądając murale po obu stronach rzeki doszedłem do wniosku, że nie umiałbym tam mieszkać. 




Z tych murali wygląda na ulice ciągła gotowość do walki, pamięć o przeszłości,
lęk o przyszłość, a czasem też nienawiść i nieustająca zawziętość. Trzeba mieć dużą odporność, żeby idąc do sklepu po mleko mijać obojętnie ogromny obraz przedstawiający 14 letnią dziewczynkę, która nie tak dawno idąc tędy też po mleko otrzymała dwie kule w czoło od brytyjskiego żołnierza. 



Derry zmienia się i mimo swojej krwawej historii nie roztacza nad sobą takiej ponurej atmosfery jak Belfast. Wprawdzie też jeżdżą tu opancerzone samochody policyjne, ale ludzie jakby częściej się uśmiechają i jest bardziej kolorowo. Więcej też jest samochodów z rejestracjami z Republiki Irlandii, pewnie dlatego, że Derry leży tuż przy granicy pomiędzy obiema Irlandiami. Katolików i protestantów oddziela naturalna granica w postaci rzeki Foyle. Czy dlatego jest bezpieczniej?




Tydzień temu w Derry wybuchły dwie małe bomby nie czyniąc większych szkód. Może to przygotowania do jutrzejszych obchodów czterdziestolecia Bloody Sunday, a może to normalne odgłosy tego miasta. Miejscowy żart - "Babcia pyta wnuczka o przyczynę hałasu za oknem. - Babciu, to tylko bomba po drugiej stronie rzeki. - A to całe szczęście, bo już myślałam że to grzmi." Przyznacie sami, że nie ma się z czego śmiać...



Cała historia Derry przedstawiona jest w muzeum Tower leżącym w granicach murów. Jedna z ekspozycji poświęcona jest Wielkiej Hiszpańskiej Armadzie, która w 1588 roku wracając do Hiszpanii po nieudanej próbie przywrócenia religii katolickiej w Anglii dostała się w szpony sztormów i w sporej części poszła na dno wraz ze swoimi skarbami. Niektóre z nich wyłowione w 1970 roku w pobliżu Derry można w Tower Museum obejrzeć. 
  
W przyszłym roku Derry/Londonderry będzie sprawować rolę stolicy kulturalnej Wielkiej Brytanii, więc będzie to dodatkowa okazja, aby udać się tam z wizytą. Tuż za rzeką zobaczycie rzeźbę "Dłonie ponad podziałem" symbolizującą pokój.
  
Jeżeli ktoś będzie się wybierał do Derry lub do Londonderry, to gorąco polecam zarezerwować sobie pieszą wycieczkę po murach miasta. W czasie godziny dowiecie się wszystkiego, co warto o Derry wiedzieć. Na koniec można od przewodnika kupić unikalne DVD poświęcone miastu. Nie zapyta o wyznanie jak kierowcy taksówek w Belfaście.
 Przewodnik John McNulty z miejscowej firmy Martina McCrossana

O CZYM JEST TEN BLOG

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...