Pokazywanie postów oznaczonych etykietą heksagony. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą heksagony. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 lutego 2016

Powrót heksagonów (część 3)

Tutaj pokazywałam, co udało mi się zrobić z moimi heksagonami
i było to około ... 400 zszytych ręcznie heksiów.
Potem, na ponad 2 miesiące, zawiesiłam tę "benedyktyńską pracę",
aby z Nowym Rokiem, ze zdwojoną energią, zabrać się do dzieła.
I chyba znów mam dość :-(
A wygląda to tak (już z przymiarką):
Teraz jest już zszytych... 940 heksagonów, czyli około 2/3 całości.
Mam nadzieję, że przy kolejnym "ataku cierpliwości"
uda mi się wszystko pozszywać i zostanie pikowanie.

*************************************************************

Przy okazji, w kolorze czerwonym,
zrobiłyśmy też z córką kilka Walentynek:

Pozdrawiam cieplutko i pięknie dziękuję
za liczne odwiedziny reniferków i miłe komentarze :-)


środa, 21 października 2015

Heksagony, część 2

Koniecznie chciałam utrwalić moje postępy w zszywaniu heksagonów.
Jesienna pogoda nie sprzyja jednak robieniu zdjęć.
Tak udało się to sfotografować:

   

Dla mnie trochę pstrokato. Córka jest jednak zachwycona, a to w końcu ona
będzie właścicielką tego pledu.
Oczywiście, jak uda mi się skończyć, bo to dopiero 1/4 ;)
Muszę przyznać, że to całkiem przyjemne zajęcie na długie jesienne wieczory,
tylko oczy trochę bolą :(
Zanim zdecydowałam się na zszywanie ich według obecnego schematu,
heksagony spędziły kilka dni na podłodze
i sprawdzaliśmy różne opcje.
Ostatecznie zwyciężyła pierwsza!

A na zakończenie miła ropuszka z mojego ogrodu.
To chyba oznacza, że jesteśmy jak najbardziej "eko". 


Pozdrawiam, Iwona

niedziela, 16 sierpnia 2015

Heksagony

Od dłuższego czasu podglądam blogi patchworkowe i jestem pełna podziwu.
Zachwycają mnie tkaniny i to, co można z nich wyczarować.
Szczególnie spodobała mi się technika EPP i po małych wprawkach
podjęłam wyzwanie - heksagonowa narzuta dla mojej najstarszej córki.
Szyję ręcznie, bo po wielu wydzierganych krzyżykach z igłą w ręce czuję się bezpiecznie.
Z maszyną nie jestem jeszcze tak zaprzyjaźniona.
To, co powstało, dalekie jest jeszcze od narzuty.
Na razie mam ponad 700 heksiów (są małe, o boku 2,5 cm) i około 50 zszytych w kwiatki.
"Posadziłam" je na mojej przesuszonej upałami trawce i od razu wygląda lepiej:






Córka lubi kolor czerwony, stąd mix wzorów i odcieni czerwieni.
Jeszcze nie zdecydowałam, jak to wszystko połączyć,
ale do końca jeszcze ... trochę czasu.
Aby tylko starczyło mi zapału :)

Pozdrawiam heksagonowo :)