"Sekret Julii" - Tahereh Mafi
Źródło okładki: KLIK |
Pierwszą część przeczytałam raczej przypadkiem i powieść Tahereh Mafi pozytywie mnie zaskoczyła. Byłam ciekawa co też Autorka wymyśli i czy drugi tom o przygodach Julii będzie równie dobry. Okazało się, iż "Sekret Julii" nie odbiega poziomem od "Dotyku..." i jest naprawdę ciekawy! Jak ja lubię, gdy kontynuacje mnie nie zawodzą.
Julia i Adam są w Punkcie Omega, który został stworzony z myślą o ludziach ze szczególnymi zdolnościami. Niestety sielanka zakochaych nie trwa długo. Nie dość, że ich związek staje pod znakiem zapytania, to niedługo zacznie się wojna. Bo Warner czeka i łatwo nie odpuszcza...
"Nie macie prawa mówić, że fantastycznie jest móc zabić żywą istotę, że to interesujące móc złapać w sidła człowieka. Że wolno mi wybrać sobie ofiarę tylko dlatego, że potrafię zabijać bez pistoletu. Chciałabym móc wyrazić słowami całą swoją złość, furię, ból, chciałabym rzucić przeklenśtwa w powietrze i uciec daleko, daleko, chciałabym zniknąć za horyzontem, porzucić siebie na poboczu drogi, jeśli tylko pozwoliłoby mi to zaznać jakiejś ułudy wolności , ale nie wiem dokąd iść. Nie mam dokąd pójść." ("Sekret Julii", str. 171.)
W książce mamy cały wachlarz różnych osobowości. Są zarówno czarne charaktery, jak i Ci, którzy wierzą, że dobro zwycięża nad złem. Według mnie najciekawszymi postaciami są Julia i Warner. Odmienni, ciekawi, po przejściach. Julia w tej części została postawiona przed trudnymi wyborami i sama nie wiem jak zachowałabym się na jej miejscu. A Warner okazuje się być niespodzianką. O ile w pierwszej części za nim nie przepadałam, to teraz trochę zyskał w moich oczach. Chociaż do końca się do niego nie przekonałam. Może dalsze przygody bohaterów rozwieją moje wątpliwości co do Warnera, może... Zaś Adam... sama nie wiem co o nim myśleć. Wolałam go w "Dotyku...", tutaj stoi według mnie trochę w cieniu Warnera.
Akcja cały czas pędzi do przodu i czytelnik nie ma czasu na nudę. "Sekret Julii" jest przepełniony wydarzeniami ważnymi i niełatwymi dla bohaterów. Co więcej, powieść jest napisana przyjemnym językiem, dzięki czemu książkę czyta się szybko i z przyjemnością. To ponad 430 stron czegoś "fajnego", odpowiedniego na odpoczynek.
Jak już wiecie nie zawiodłam się na "Sekrecie Julii" i serdecznie Wam go polecam. Oczywiście tych, którzy nie mieli jeszcze styczności z serią odsyłam do "Dotyku Julii", gdzie historia ma swój początek. Myślę, że wielu z Was powieści Tahereh Mafi przypadną do gustu.