piątek, 3 lutego 2017

#33 Dziedzictwo ognia - Sarah J. Maas



Tytuł: Dziedzictwo ognia
Autor: Sarah J. Maas 
Cykl: Szklany tron (Tom 3) 
Data wydania: 23 września 2015r.
Ilość stron: 565
Ocena: 4/6








   Kolejna część przygód Celaeny oraz dobrze nam znanych bohaterów z poprzednich części serii Szklanego tronu, a także kilka nowych postaci. Oto co ma nam do zaoferowania Sarah J. Maas w swojej kolejnej książce. Czy jestem nieco rozczarowana jak w przypadku pierwszej części czy może ujrzałam w niej nieco plusów i zalet jak w przypadku drugiego tomu? Jedno jest pewne, autorka jest uzdolniona pod względem wyobraźni, bo świat jaki stworzyła i to jak toczą się losy jego mieszkańców wprawi was w osłupienie. Tylko czy to wystarczy by w pełni zachwycić się całą historią? Przekonajcie się sami. Poniżej znajduje się akapit związany z opisem książki, jeśli nie chcecie sobie niczego zaspoilerować, pomińcie go i przejdźcie dalej.

"By zniszczyć potwora, wcale nie potrzeba innego potwora.
Potrzeba światła, które przegna mrok."

Celaena Sardothien przeżyła już wiele – brutalne szkolenia, niewolę, turniej o pozycję Królewskiej Obrończyni… Tym razem jednak przyjdzie się jej zmierzyć z własnymi demonami, z ciężarem jej dziedzictwa. Aby uzyskać informacje – kluczowe w wojnie z okrutnym królem Adarlanu – musi nauczyć się panować nad ogniem, który nosi w sobie. Podczas gdy codziennie ćwiczy pod czujnym okiem nieśmiertelnego Rowana, król wciela w życie kolejne z jego mrocznych planów. Jednak i na dworze władcy zawiązują się sojusze, mające na celu zakończenie jego panowania i przywrócenie magii na kontynencie. Celaena, nieświadoma tego, co się dzieje w Rifthold, ma jeden cel – dostać się do legendarnego Doranelle, którym rządzi Maeve, i uzyskać odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Jak jej władca zdołał usunąć magię? Co zrobić, by ją przywrócić? Jednak opanowanie jej mocy to niejedyna rzecz, z którą będzie musiała się przedtem zmierzyć – król Adarlanu już o to zadbał. Czy dziewczynie uda się wyjść cało z koszmaru, jaki zgotował jej władca pozbawionego magii kontynentu? Co jeszcze planuje król? I jaki los czeka rebeliantów? *źródło

"Kiepskie uczucie, gdy ktoś nie daje ci tego, czego pragniesz, prawda?"

  Kolejne spotkanie z tą autorką sprawia, że jak zwykle biję się z własnymi myślami. Szczególnie ta seria wywołuje we mnie mieszankę różnych wrażeń. Znów mam to uczucie zachwytu i pewnego rodzaju niedosytu w jednym. Jestem rozdarta bo wiem, że książka jest dobra, ale są pewne rzeczy nad którymi nie potrafię przejść nie wytykając pewnych rzeczy. Może są to mankamenty, które przeszkadzają tylko mi, ale zapewne dacie mi o tym znać poniżej.

  Bohaterowie przedstawieni w tej części rysują się jak dla mnie dwojako. Książe Dorian, który irytował mnie wcześniej, teraz jakby trochę mniej działa na nerwy, ale problem w tym, że nie wiem co tak naprawdę jego postać wnosi do tej konkretnej książki. Jego wątek wypada trochę słabo, podobnie jak postać Sorschy (nie wiem jaki był sens jej pojawienia, szczególnie przy takim zakończeniu). Owszem pod koniec Chaol ma pewne zamiary wobec księcia i jego roli w całym "spisku", ale patrząc na zakończenie chyba na niewiele się to zda. Dorian przez cała książkę snuje się po zamku, zagubiony i obrażony na cały świat (ja to tak odebrałam). Mojego ukochanego Chaola autorka w tym tomie przedstawiła z zupełnie innej strony (niestety tej słabszej). Zagubiony, cierpiący i nie do końca pogodzony z sytuacją księcia i Celaeny. Stał się w tym tomie taki nijaki, niezdecydowany. Niby wie czego chce, ale nie do końca. Najbardziej jednak nie mogłam zrozumieć wątku Manon. Fragmenty z nią czytało mi się ciężko i przyznaje, że trudno było mi się odnaleźć w jej historii.  Zajęło mi to zbyt dużo czasu.

   Celaena w dużym stopniu pozostała tą waleczną dziewczyną jaką pamiętamy z wcześniejszych tomów, ale z cierpiącą duszą, która ją nieco zmieniła.  Bywały momenty, że mnie strasznie irytowała, naprawdę daję słowo miałam ochotę nią potrząsnąć. Na szczęście wydarzenia z końcowych stron dały mi wiarę w to, że nie zgubiła w sobie ducha walki i wróciła do nas dziewczyna o której chciałam czytać. Z kolei postać Rowana nad którym tak zachwyca się internet... Jak nie wiem o co tyle hałasu, standardowy wojownik - silny, obojętny, surowy, wymagający. Normalnie pewnie wychwalałabym go pod niebiosa, ale w tym przypadku nie zostałam zauroczona. Nie wiem dlaczego tak jest, ale jego postać jakoś szaleńczo mnie nie porwała. Doceniam fakt jego odwagi i poświęcenia, ale sama nie wiem. Poczekam z osądem do kolejnej części. Cieszę się także z faktu, że autorka nie zrobiła z niego i Celaeny pary, bo takiego zamętu w uczuciach dziewczyny bym nie zniosła. (chociaż czuję, że autorka nie powiedziała w tej sprawie ostatniego słowa). Podobała mi się ich relacja nauczyciel- uczennica, ale to wszystko. Nie wyczułam żadnej chemii i ewentualne sparowanie tej dwójki będzie dla mnie co najmniej dziwne. 

"- Kazałem ci przyprowadzić twoich żołnierzy, generale - zagrzmiał król.
- A ja głupi myślałem, że stęskniliście się za mną, panie!"

   Dobra żeby nie było, że tylko narzekam. Na plus zasługuje cudowne wytłumaczenie relacji przyczynowo- skutkowych wielu wątków jakie pojawiają się w tej książce. Wszystko układa się w logiczną całość. W tym tomie znów poznajemy przeszłość Celaeny powiedziałabym tak nieco dokładniej. Każde wydarzenie daje obraz większej całości, nasza bohaterka przypomina sobie więcej rzeczy z przeszłości, które patrząc na obecną sytuację w jakiej się znajduje, są bardzo cenne. Uwielbiam też zwroty akcji w tej książce. Wszystko jest cudnie pięknie po czym przychodzi grom z nieba i rozwala wszystko. Kiedy czytelnik nie wie jak się pozbierać, przychodzi ponownie uderzenie i wtedy jesteś w totalnej rozsypce emocjonalnej. Zakończenie jakie zaserwowała Maas... ja nadal jestem w szoku i mam ochotę już teraz sięgnąć po kolejną część. Mnóstwo magii, pędzącej akcji i mroku, który wciąż atakuje naszych bohaterów. Jeden spisek goni drugi, powstają nowe układy, nowe siły do walki ze złym królem. Tutaj nie wiesz kto z kim spiskuje i przeciwko komu. Trzeba mieć się na baczności. Książka jest napakowana różnego rodzaju wydarzeniami i emocjami po same brzegi.

  Może początek wyszedł mi trochę negatywnie, ale patrząc na całość książki uznaję ją za dobrą kontynuację. Autorka ma nieograniczoną wyobraźnię, i nikt z nas tak naprawdę nie wiem czym jeszcze zaskoczy nas pani Maas. Ja mam tylko cichą nadzieję, że Celaena nie będzie w każdym tomie skakać z kwiatka na kwiatek, a bohaterowie, którzy moim zdaniem obniżyli loty w tym tomie, poprawią się w nastepnym. Poza tym książka oferuje czytelnikowi mnóstwo emocji, świetnej akcji, logicznej fabuły i oferuje świat pełen magii, który może się wam spodobać. Ja oczekiwałam ciut więcej, ale i tak jestem zadowolona. Z chęcią sięgnę po kolejny tom.

 A wy kochani czytaliście? Jakie są wasze wrażenia? A może macie dopiero  zamiar po nią sięgnąć? Koniecznie dajcie mi znać.

 Seria Szklany tron:
Szklany tron // Korona w mroku // Dziedzictwo ognia
// Królowa cieni // Imperium burz


Ważne pytanie dla was, może ktoś się bardziej orientuje. Doszły mnie słuchy, że prawdopodobnie zostanie nakręcony serial na podstawie tej serii? Jeśli wiecie coś więcej, macie jakieś pewne źródła informacji dajcie znać :)

12 komentarzy:

  1. Czytałam dwa pierwsze tomy i ogromnie mi się podobały. Trzecią i czwartą część posiadam już u siebie w biblioteczce i niedługo zamierzam się za nie zabrać :)
    Serial na podstawie tej serii to byłoby dopiero coś :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja musze się wiać za pierwszy tom. Juz dawno powinnam to zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem daleko w lesie i nie czytałam nic tej autorki... Mam w planach pierwszy tom, i muszę te plany jak najszybciej zrealizować :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Seria jest mi nieznana jeszcze, ale dużo osób chwali, wiec może w końcu nadrobię. O serialu niestety nic nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam trzy tomy i czwarty czeka na mnie już dosyć długo... Sama nie wiem, czemu tak go odkładam, ale będę musiała nadrobić, ponieważ już wkrótce premiera piątego tomu!
    Też coś słyszałam o powstaniu serialu, ale nie mam pojęcia, czy to jest oficjalnie potwierdzone :)
    Pozdrawiam,
    Zagubiona w słowach

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie w tej serii przeszkadza to, że po prostu nie lubię głównych bohaterów. Jestem po lekturze piątego tomu i nadal nie potrafię znaleźć w sobie żadnej sympatii do Celaeny i Rowana.
    Wszyscy zachwycają się ich uczuciem, a ja po prostu tego nie czuję i przechodzę przez rozdziały z ich perspektywy pełna irytacji. Czytam kolejne tomy tylko ze względu na Doriana (którego po prostu uwielbiam <3) i Manon (jej wątek nabiera coraz większego sensu z każdą częścią).

    OdpowiedzUsuń
  7. No jestem ciekawa tego Szklanego tronu, w końcu tak go polecasz <3 W lutym być może uda mi się przeczytac pierwszy tom, ale jestem ostatnio tak zalatana, że nie wiadomo ;/
    Ooo serial? Jestem za, bo nie mam ostatnio czego oglądać, a chętnie wzięłabym się za jakiś :D
    Pamiętniki w siódmym sezonie się kompletnie zjarały, GoTa mogę kontynuować dopiero jak przeczytam drugi tom, jak żyć? :<
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. O serialu nie słyszałam, ale może to dlatego, że i ta seria jest mi nieznana. Tzn. autorkę znam, ale przygodę z nią planuję rozpocząć od Dworu cierni i róż. ;) Pierwszy tom czeka na półce, kupię jeszcze drugi i śmigam do czytania. ;) A jeśli historia mnie wkręci, to sięgnę i po tę serię autorki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Według mnie niestety ale Dziedzictwo ognia było najgorszą książką jak do dtej pory w cyklu. Przez to nie mam zapału do czytania czwartej części. Te wiedźmy mnie wkurzają ;/


    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie czytam pierwszy tom (raaany ile ja już czasu to odwlekałam xD) i baardzo mi się podoba, więc mam nadzieję, że kolejne spodobają mi się równie mocno. :>
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam już jakiś czas temu i miałam podobne odczucia, no, może z wyjątkiem tych dotyczących Doriana, bo ja w ogóle od początku go polubiłam (mimo, że jest nieporadny, no właściwie czasami nawet bardzo xD) i cieszę się, że autorka rozwija jakoś jego wątek. Sorscha za to rzeczywiście była w ogóle niepotrzebna, chyba Sarah J. Maas chciała po prostu wzbudzić w Dorianie jeszcze większą nienawiść do jego ojca, trudno stwierdzić właściwie. Fragmenty z Manon za to mnie na początku bardzo nudziły i irytowały. Z jednej strony później trochę polubiłam ją za osobowość, z drugiej miałam po prostu dość tego, że jej jedynym celem było przypodobanie się babci, która była straszną (słowo na s, kończące się na ą xD). No ludzie, gdzie tu logika?!
    Co do serialu to w ogóle wiadomo bardzo mało, ja słyszałam tylko, że będzie ten sam producent co od "Chirurgów". W każdym razie czekam, czekam, czekam! :D
    PS. A słyszałaś, że w Stanach ma niebawem zostać wydane coś takiego jak "Chaol Novel"? Ja tam się nie cieszę, bo go nie lubię, ale jego zwolennicy pewnie zacierają ręce :v

    Pozdrawiam, Poszukiwaczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę jak najszybciej nadrobić tą serie! Ostatnio zaniedbałam edukację w kierunku książek fantasty :( Ale koniecznie zapisuję do zapamiętania :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń