Najpierw spanikowałam, nie ma internetu:). Później przyszła refleksja, kiedyś nie było w ogóle i jakoś żyłam. Rozejrzałam się dookoła. Słońce nieśmiało zagląda przez zabrudzone szyby i odsłania co bardziej zakurzone sprzęty. Zgroza! Czas zakasać rękawy!
Jak miło, kurze znikają, pralka radośnie podskakuje w łazience, a w kuchni gotuje się zupa. Poranek - Klasyk.
Wzór na chustę z
Galeryjki za miastem, włóczka również:)
Miłego życia dzisiaj Wam życzę!!!