Praca robiona tak średnio ekspresowo, za to po nocy. Wena naszła mnie dopiero po północy, podczas sprzątania moich gadżetów scrapowych (na które zresztą mam coraz mniej miejsca, a w drodze jest już kolejne zamówienie ze Strychu :P) i ze sprzątania zrobiło się jeszcze więcej bałaganienia, bo niestety nie umiem pracować artystycznie z pełnym porządkiem na stanowisku pracy :P Zwykle kończy się tak że co chwila czegoś szukam, bo a to taśma wpadła pod papiery, a to nożyczki schowały mi się pod klawiaturą, ale cii, niech będzie że jestem porządnicka :P
Dzisiaj karteczka wyjątkowa, bo dla przyjaciela który za całkiem niedługo stanie się pełnoletni- tak, właśnie przyjaciela. Z tego powodu karteczka nie mogła być ani zbyt lekka, ani delikatna, w końcu co mężczyzna to mężczyzna :) Ale ponieważ ten pan niezbyt lubuje się w trunkach, frywolnych damach czy innych rozrywkach tego typu (za to uwielbia książki, teatr i bierze się za stanowczo zbyt dużo zajęć dodatkowych) kartka musiała być tak wyjątkowa jak i on :)
Kartka, jak widać, utrzymana jest w różnego rodzaju odcieniach niebieskiego- granatach, błękitach, lazurze. Jednak żeby nie było nudno, użyłam kartki z elementami cieplejszych odcieni- stąd kartka wydaje się być ciekawsza niż zwykła niebieska plama. Przeszycia oczywiście robione ręcznie (standardowo maszynka posłużyła za dziurkacz, a przeszywałam sama)- są widoczne na obu częściach bazy, również na granatowym tle. Na koniec tylko kilka kryształków samoprzylepnych, pojedynczy ćwiek i kartka gotowa :)
A niżej więcej zdjęć mojego małego prezentu :)
Przy tak pięknej pogodzie, z jaką powitał nas wrzesień ciężko jest uwierzyć że lato dobiega już końca. Prace nad albumem z wakacji idą pełną parą (pochwalę się nim już niedługo), ale w międzyczasie pora zacząć się przygotowywać na pluchę, opadające liście, chłodniejsze dni- oraz pierwszy rok studiów. Stąd też potrzeba odświeżenia szafy i dodatków- i to nie tylko dla mnie :) Ubrania zostały tylko mocniej uporządkowane i przebrane, za to w biżuterii przeprowadziłam potężną rewolucję, czego wynikiem jest dzisiejszy wpis. Czyli jak to Kurdupel zabrał się za zabawę z kamieniami półszlachetnymi i w ogólenieszlachetnymi :P