Dzisiaj, jutro, za tydzień, za miesiąc... organizacja czasu to przydatna umiejętność.
A to z pewnością ułatwia kalendarz. I fajnie gdyby był ozdobiony własnoręcznie.
Na początek moich serwetkowych inspiracji właśnie kalendarz pokażę,
ponieważ do nowego roku zostało zaledwie kilka tygodni.
Tanich kalendarzy/terminarzy na przyszły rok jest już wszędzie pełno.
Ja swój nabyłam podczas zakupów w hurtowni wielobranżowej. Koszt?... jakieś 4zł z groszami.
Rzec by można tanizna, ale nawet fajnie wyglądał. Cóż, kiedy taki może mieć każdy.
Ja jednak wolę mieć swój, inny niż wszystkie. Taki z odrobiną własnej inwencji, kawałkiem serca.
I Ty też możesz mieć swój kalendarz.
Wystarczy, że weźmiesz takiego zwyklaka,
okładki mu umyjesz wilgotną szmatką z odrobiną płynu do naczyń, po czym
za pomocą czystego, suchego zmywaka do naczyń tudzież innej gąbki pomalujesz farbą.
I tu należałoby najpierw użyć podkładu w sensie primera lub gesso.
Można jednak użyć farb kredowych, które nie wymagają podkładu i trzymają się mocno powierzchni. Jeśli takowe posiadasz to skracasz sobie czas pracy, a czas to... wiadomo :)
Ja właśnie takiej farby użyłam, a ponieważ nie zależało mi na jednolitej powierzchni,
więc pomalowałam tylko raz. Na to serwetki. Użyłam dwóch różnych, bo lubię łączyć.
Całkiem świadomie użyłam pięknej kwiatowej i mojej ulubionej z ornamentem .
Do tego troszkę brązowej patyny, złote i czarne kropeczki i lakier... sporo lakieru.
Tadam!... i już mam swój własny kalendarz na 2017. Czego i Tobie życzę.