Pomyślicie może: kto robi bombki na wiosnę, kiedy święta za pasem i raczej w jaja trzeba iść?
Zupełnie przypadkiem ja zrobiłam i to tak bardziej z premedytacją niż przypadkiem ;-)
Bo ta bombka jest taką samą ogromna formatka, której zimową interpretację pokazałam w grudniu.
Dziś w wydaniu iście wiosennym i formie hmm... wianka?.
A zaczęło się banalnie... od formatki i tej serwetki.
Kolejność prac podobnie jak w zimowej bombce - biała farba jako podkład, na to klej
i motywy wyrwane z serwetki, a następnie dwie warstwy lakieru.
Gdy wysechł, domalowałam tło tapując gąbeczką kilkoma kolorami farby akrylowej.
I znów lakier...
A na koniec, za pomocą najlepszej broni rękodzielniczej czyli pistoletu na gorący klej,
ubrałam w mech, którego ja akurat mam wokół mnóstwo, ale podobno można go kupić w kwiaciarniach.
Wkleiłam też kilka stokrotek, szyszki i marchewki, które wycięłam z tektury beermat,
pomalowałam na pomarańczowo, podkreśliłam czarna farbą i polakierowałam.
Na koniec kilka suszonych gałązek jagodowych imitujących nać. I to wszystko.
Taki to wianek z obrazkiem względnie obrazek z wiankiem. Wybór należy do Was :-)
Zawieszka, która jest świetną alternatywą dla typowych wianków, już zdobi drzwi wejściowe.
Mam nadzieję, że to przywoła wreszcie prawdziwą wiosnę, bo póki co brrr... zimno.
Polecam próbować oswajać duże przedmioty, bo chociaż praca z nimi niełatwa,
to jednak efekty bywają zaskakujące.
W swojej dzisiejszej inspiracji użyłam tej wesołej serwetki (fajna, nieprawdaż?):
Pozdrawiam i do następnego razu :) hogis