Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miłość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miłość. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 grudnia 2017

"Fobos" wzbudził we mnie kontrowersje


     Przeczytawszy opis fabuły na okładce zdecydowałam, że muszę „Fobosa” przeczytać. Jak tylko w domu zajrzałam do środka i odkryłam, że to romans w kosmosie dopadły mnie wątpliwości. W dodatku z ust znajomego usłyszałam, że książka przepełniona jest utartymi schematami, wręcz tanimi sztuczkami mającymi poruszyć czytelnika.




     Pełna sprzeczności zabrałam się za lekturę. Będę szczera, intryga wciągnęła mnie i chciałam więcej, czytałam więc więcej i szybciej.



     Powrócę do fabuły. Prywatna firma Atlas Capital przejmuje NASA – Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej. Zamyka wszystkie programy oprócz jednego związanego z podbojem Marsa. W ich posiadaniu z dnia na dzień znajduje się kosmodrom, centrum kontroli lotów kosmicznych w Houston, statek czekający na orbicie okołoziemskiej a nawet sprzęt kiedyś zrzucony na Marsa w trakcie misji bezzałogowych. Mają jeden cel zbić na tym jeszcze większy majątek, niż już jest w ich posiadaniu. A przecież nie ma lepszego na to sposobu, jak reality show (ludzie są głodni cudzych emocji) oraz media społecznościowe. Projekt zyskuje chlubną nazwę Genesis, gdyż głównym założeniem ma być kolonizacja czerwonej planety. W programie berze udział sześć dziewcząt i sześciu chłopców, którzy mają dobrać się w pary na podstawie sześciominutowych randek, by następnie założyć rodzinę na odległej planecie.



     Wyprawę w kosmos obserwujemy oczami Leo Ognistowłosej, czyli osiemnastoletnej Leonor, specjalistki w dziedzinie medycyny (skrywającej tajemnicę, która spędza jej sen z powiek – emocje już są zapewnione). Ponieważ akcja biegnie dwutorowo – na Marsie i Ziemi, tempo jest takie jakie być powinno – w sam raz. Napięcie rośnie, ale nie opada nagle jak przekłuty balon. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Skupia się na postaci Sereny McBee producentki show oraz Andrew Fishera, syna jednego z pracowników programu Genesis. Przy krótkim streszczeniu wymieniłam trzech bohaterów a mogłabym więcej, gdyż jest ich sporo. Autor zadbał by prezentowali sobą całą gamę osobowości od wyboru do koloru, dla każdego coś się znajdzie. Tak więc Fobos zawiera wszystko to co książka, mająca się sprzedać, powinna zawierać.



     Niezrozumiała jest dla mnie konstrukcja książki. Oprócz podziału na rozdziały opatrzone tytułami, książka podzielona jest na akty, które kojarzą mi się bardziej ze sztuką teatralną niż powieścią. W dodatku jest napisana w czasie teraźniejszym. Przez co miałam nieodparte wrażenie, że czytam suchy jak wiór scenariusz filmowy (lub właśnie sztukę), który sam w sobie nie posiada literackiej wartości, gdyż w historię z założenia tchnąć życie mają dopiero aktorzy. Już wcześniej spotkałam się z takim prowadzeniem narracji. Nie mogę się przyzwyczaić. Nie potrafię wczuć się w historię. Styl autora staje się miałki, trudny do przełknięcia. Dla mnie to mankament.



     Fobos została ogłoszona wspaniałą książką science-fiction, podczas gdy bardziej skupia się na relacjach międzyludzkich niż na eksploracji kosmosu. Kosmos jest tu przygrywką, a pierwsze skrzypce grają ludzki emocje, które – choć tego nie chcemy – kierują nami bardziej niż zdrowy rozsądek. Nie można odmówić powieści poruszania ważnych kwestii, choćby akceptacji samego siebie. Myślę, że fani gatunku Young Adult będą usatysfakcjonowani lekturą. Nie jestem pewna, czy jest to książka, którą można polecić każdemu bez względu na wiek. Dlatego wstrzymam się z jednoznacznym osądem.

wtorek, 5 września 2017

Zesłana miłość

To dzięki nim wciąż mówimy naszym „szeleszczącym” językiem. A obcokrajowcy łamią języki na naszej mowie.

 

W przeciągu zaledwie kilku lat (od 1772-1795) Rosja, Prusy i Austria dokonały rozbioru Polski. Nasi sąsiedzi, wówczas silni, zajęli nasze ziemie, jak swoje. Nie ma co utyskiwać, sami byliśmy sobie w znacznej wierze winni. Pamiętacie Liberum Veto?

Alegoria I rozbioru Polski
źródło fot. :http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/4871599,rozbior-polski-system-naczyn-polaczonych,id,t.html

 

Polacy utracili suwerenność. Ale w naszych żyłach płynie taka krew z domieszką buntu i brawury. Zabroń, zakaż, nakaż, staniemy okoniem.




Napisałam my, bo płeć nie ma tu znaczenia. Polki brały od początku czynny udział w walce o wolność wspierając mężów, braci, ojców.




     „Zesłana miłość” Aleksandry Katarzyny Maludy traktuje o tych, którzy poświęcili młodość w walce o swobody odmawiane Polakom. Jest to powieść o losach uczestników powstania styczniowego roku 1863. Zostają oni zesłani na Syberię, krainę śniegu i lodu, gdzie wiosna przychodzi gwałtownie, lato jest krótkie, a zima powraca ledwo odejdzie.

     W dworcowej poczekalni spotykają się przyszli bohaterowie ciężkiej podróży w głąb dzikiej Syberii. Rodzeństwo Justyna i Marian Dubieccy. Marian zwany czule przez siostrę Marysiem, jest historykiem. Przetrwał brutalne przesłuchanie, by w opłakanym stanie, ale żywy opuścić ukochany kraj. Justyna była do tej pory guwernantką. Praca ta niestety przysparzała jej więcej upokorzeń niż dawała satysfakcji. Podzieliła los wielu kobiet w tych czasach, wykształconych, ale biednych, więc traktowanych z lekka, jako zabawka na moment, nie jako kandydatka na żonę, towarzyszkę życia. Tak więc, Justyna żegna się z Polską łatwiej, nie mając domu, o którym marzy, nie mając większych perspektyw. Wyczekuje spotkania z nieznaną Syberią. Inaczej niż Cecylia i Edmund Ojrzanowscy. On zesłany powstaniec, ona nieodłączna towarzyszka ukochanego męża. Wyruszają w nieznane wraz z malutkim synkiem, Andrzejkiem. Jest jeszcze Julek Janicki, lekarz.

     Dzieląc przedział w pociągu dochodzą do wniosku, że trzymając się razem w podróży, pomagając sobie, będą silniejsi, zwłaszcza, że z więźniami politycznymi jadą kryminalni.

     Wreszcie pociąg rusza, zaczyna się nowy etap ich życia. A z każdym etapem podróży przekonują się, jak wielki wysiłek będą musieli włożyć w przetrwanie na obczyźnie. W tej zawierusze ich losy splotą się, ich uczucia zagmatwają, serca raz wzlecą uniesione nadzieją, innym razem utracą radość należną młodym rozpoczynającym życie ludziom pod ciężarem trudów.

     Autorka napisała piękną powieść, piękną polszczyzną. Książkę czytałam pełna zachwytu i uznania. Przed oczami ujrzałam dzikie ostępy Syberii, niedolę zesłańców, życie rdzennych ludów i tych Sybiraków z dziada pradziada zwanych czołdonami.

     Książka przedstawia sobą dużą wartość, ze względów językowych, owszem, ale i ogromu wiedzy historycznej. Ciekawostką jest, że w "Zesłanej miłości" spotykamy się z postaciami historycznymi, faktycznie biorącymi udział w powstaniu, a później eksplorującymi Syberię. Autorka przybliża nam kulturę zesłańców, kuchnię, wypieki, mieszankę polskości i wschodu.
    Czytając książkę spotyka nas niespodzianka. Justyna, by uciec od niedoli na wygnaniu zaczyna pisać powieść o zesłańcu z innej epoki Niceforze Czernihowskim. Dzięki niemu znów poznajemy smaki i zapachy Syberii, lecz z innych czasów.
    Nie wiem, czy dobrze definiuję, jednak nasuwa mi się termin powieść szkatułkowa. Moim zdaniem autorka bardzo sprawnie wplotła historię Nicefora w fabułę. Zostawię tu pewne niedopowiedzenie i nie zagłębiam się mocniej w tę historię. Niech każdy chętny sam odkryje tę postać i jej losy.
     To czego mi zabrakło, to daty i miejsca akcji przed pierwszym rozdziałem. Dokładne czas i miejsce akcji rozpoznałam w trakcie czytania. Informacja na początku byłaby pomocna. Zaletą zaś są przypisy stanowiące bogate źródło, z którego byłam zadowolona, że mogę czerpać.
       Na okładce przeczytałam, że w przygotowaniu jest drugi tom „Dzikie serca”. Czekam, chcę raz jeszcze spotkać się z tymi bohaterami.



piątek, 18 sierpnia 2017

500!

Spotkało mnie coś wyjątkowego, co sprawiło, że buzia roześmiała mi się od ucha do ucha. Poczułam się jak zwycięzca w loterii. Jak gdybym wygrała 6 w totka.


Na lubimyczytać.pl krążę po recenzjach, jeśli któreś przypadną mi do gustu, zapraszam do znajomych autora. Tym razem zainteresowały mnie opinie Koronczarki. Tak się złożyło, że zostałam jej pięćsetną znajomą. Ku memu ogromnemu zaskoczeniu Koronczarka postanowiła to uczcić. Zaproponowała mi, abym wybrała sobie jedną z jej książek. Uznałam, że powinna to być niespodzianka.

Kocham książki, więc to był dla mnie nie lada prezent!
Wczoraj pocztą otrzymałam moją niespodziankę:
 

Nie znałam tytułu wcześniej. Rozpakowywałam paczkę z wypiekami na twarzy!

Otrzymałam książkę Zesłana miłość Aleksandry Katarzyny Maludy wraz z dedykacją.



Cieszy mnie nowa znajomość na lubimyczytac.pl. Cieszy mnie fakt, że wśród moich Znajomych jest powieściopisarka!

Nie mam szczęścia w grach losowych, ale od tego dnia 500 to moja najszczęśliwsza liczba.
Przepraszam, jeśli moja egzaltacja przekracza normy...

Niebawem zabieram się za czytanie. Chcę poznać tę historię. Jak tylko to nastąpi, napiszę o moich odczuciach. Na razie wiem tyle, że Zesłana miłość opowiada o losach Polaków zesłanych na Syberię. 



poniedziałek, 14 sierpnia 2017

O tym ile kilogramów waży miłość i jak ciężko ją czasem udźwignąć


     Pragniemy być kochani, ubóstwiani, być dla kogoś najważniejszą osobą na świecie. Tego pragnie mała Laura. Być oczkiem w głowie rodziców.
Tymczasem oni są pogrążeni w rozpaczy po ukochanym synu Charlesie.

Ojciec
Oczywiście, Laura to miłe, kochane dziecko(...), lecz każdy mężczyzna chce mieć syna. Charles... i te jego jasne włosy, jemu tylko właściwy sposób odrzucania głowy, jego śmiech... (…) Dlaczego, jeśli już miało umrzeć jedno z jego dzieci, nie była to Laura...”(s.7-8)

Matka
Mój chłopiec, mój piękny chłopiec, moje kochanie... Wciąż nie potrafię w to uwierzyć. Dlaczego on a nie Laura?”(s.8)

     Córka w skrytości ducha widzi światełko w tunelu. Charlesa nie ma, teraz ona będzie wszystkim dla swoich rodziców. Ku jej rozczarowaniu, tak się nie dzieje, za to na świecie pojawia się malutka siostra Shirley.
    Laura ma nadzieję, że być może Shirley, tak jak Charlse, umrze, a ona sama będzie kochana.
    Jednak, gdy wybucha pożar a Shirley jest zagrożona, Laura ratuje niemowlę i od tego momentu zaczyna rozumieć, jak bardzo kocha siostrę.
    Laura nie jest zła. Laura pragnie czuć się kochaną, pragnie miłości. Odnajduje siebie w momencie, gdy sama obdarowuje kogoś silnym, opiekuńczym uczuciem. Co z tego wyniknie? Jak ułożą się życiorysy obu sióstr? Czy Shirley udźwignie miłość siostry? A może będzie ona ją przygniatać swoim ciężarem?
    Tym razem bezsprzecznie Christie porwała moje serce. Opowiada, o tym jak bardzo pragniemy wszystkiego co najlepsze dla tych, których kochamy. O chęci stworzenia najszczęśliwszego życia dla najbliższych. Christie stawia pytanie, czy to w ogóle możliwe?
    Momentami mistyczna, tkliwa, mocno filozofująca ustami głównych bohaterów historia o życiu, uczuciach i miłości.

tytuł: Brzemię 
autor: Mary Westmacott, czyli Agatha Christie
wydawca: Dom Wydawniczy Rebis 
rok wydania: 1998

piątek, 4 sierpnia 2017

Od kilku pierwszych przeciętnych stronic do ostatniego zdania krwistego romansu

Kiedy zaczęłam czytać Zmierzch Stephanie Meyer, nie sądziłam, że doczytam książkę do końca. Pierwsze sceny w tej historii nie zapowiadały niczego ciekawego.Tymczasem ostatnie stronice czytałam z zapartym tchem. Nie jest to literatura przez wielkie L. Nic nie szkodzi. Romans pomiędzy człowiekiem a wampirem w nowej odsłonie odkurzył stary, jak literatura, temat nieśmiertelności.

wtorek, 25 lipca 2017

Banały są częścią życia

Lekko banalna opowieść Małgorzaty Kalicińskiej podbiła serca wielu czytelniczek. Nie dziwi mnie to. Banały są częścią życia i tak się składa, że w tych banałach jest wiele prawdy o nim.
Dom nad rozlewiskiem przeczytałam jednym tchem. Czytając tę książkę czułam czystą przyjemność czytania. Styl autorki otula magiczną aurą. Warto mieć warsztat literacki lub po prostu talent.

Oczywiście w mojej biblioteczce pojawiły się kolejne części z serii.



poniedziałek, 17 lipca 2017

Zbyt przyzwoita Przyzwoitka

     Przyzwoitkę przeczytałam dawno, dawno temu. Opowiedziana historia nie porwała mnie, nie wywołała wypieków na twarzy z emocji, nie roniłam ukrycie łez ze wzruszenia, w ogóle odniosłam wrażenie, że czytam o niczym. Potwierdza to fakt, że nie pamiętam ani fabuły, ani bohaterów, nijakość zatarła mi wszystko w pamięci. Jedyne, co mi pozostało, to zachowanie głównych bohaterów w stu procentach zgodne z ówczesnymi konwenansami (nawet wyczulona na tym punkcie Jane Austen obdarza swoją Elizabeth Bennet nieprzeciętną inteligencją, giętkim językiem, oraz rezolutnością). Zraziłam się i więcej nie sięgnęłam po książkę tej autorki.

niedziela, 9 lipca 2017

Romans "królowej zbrodni" Róża i cis

Kiedy wpadł mi w ręce romans „królowej zbrodni” Róża i cis byłam zaskoczona.


      Moja wiedza czytelnicza okazała się skromna, skoro nie miałam pojęcia, że Agatha Christie pod pseudonimem Mary Westmacott napisała sześć historii romantycznych.

      "Róża i cis" nie jest z pewnością romansem przepełnionym emocjami i erotycznymi doznaniami, jakie teraz są popularne, nie jest też ciepłą historią w stylu Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś”. Za to z pewnością zaczyna się melodramatycznie. Jest rok 1945, Wielka Brytania, zakochany Hugh Norreys spieszy się na spotkanie z kochanką. Mają zamiar razem uciec, ona od męża, on po to by być z kobietą, którą pokochał. W drodze na lotnisko w Northol ulega tragicznemu wypadkowi, w wyniku którego zostaje kaleką na wózku inwalidzkim. Uczucie między kochankami wygasa. Brat z bratową zabierają Hugh na wieś. I tam poznaje uroczą Isabell Charteris oraz Johna Gabriela. I w zasadzie jest to historia o nich, o ich uczuciu a Hugh jest narratorem. Z tym, że jeszcze na stronie osiemdziesiątej szóstej nic romantycznego się nie dzieje. Autorka przedstawia postaci i wprowadza nas do ich świata. Czytelnik dowiaduje się o wiele więcej o ówczesnej polityce, o torysach i laburzystach niż o bohaterach romantycznej historii. Lubię twórczość Agathy Christie, jej kryminały, sławnych na cały świat detektywów oraz styl pisania, więc czerpię przyjemność z lektury. Jednak szczerze przyznaję, że początek nuży.
      Agacie Christie nie można odmówić przenikliwości. Książka zawiera wiele ciekawych spostrzeżeń. Jedno z nich dotyczy złudnych często wyobrażeń o drugiej osobie, o tym że ulegamy marzeniom, a rzeczywistość chowa się w tle. "Róża i cis" jako powieść romantyczna wypada blado na tle innych powieści romantycznych. Gdyby przyjąć, że to powieść obyczajowa i nie oczekuję od niej, że rozpali moją wyobraźnię, wypada znacznie lepiej. Wprawdzie od strony dwusetnej akcja nabiera tempa. Krok po kroku narrator odsłania kulisy zawiłych relacji pomiędzy eteryczną Isabellą a zmysłowym, prostackim Johnem, to takich emocji oczekiwałabym od pierwszej do ostatniej stronicy powieści, a nie tylko pod koniec. Autorka skupia się na zawiłościach ludzkiej natury i motywami ludzkiego działania, aniżeli na romansie głównych bohaterów opowieści.

piątek, 5 maja 2017

Pamiętniki Jane Austen, prawda czy fałsz?



Syrie James wpadła na dość interesujący pomysł odtworzenia życia mojej ukochanej autorki Dumy i uprzedzenia Jane Austen. Zgodnie z opisem na okładce powieść chwyta za serce. Mnie nie chwyciła. Syrie James wymieszała fikcję literacką znanej pisarki z faktami z jej życia. Autorka postanowiła odpowiedzieć na pytanie, które zdarzenia z jej powieści mogły faktycznie mieć miejsce i były na tyle inspirujące, że wpłynęły na jej pisanie. I w ten sposób znajdziemy w Pamiętnikach Jane Austen schematy zdarzeń, charaktery postaci wprost z jej książek takich jak Duma i uprzedzenie, czy Rozważna i romantyczna.

Niestety mnie ta historia nie chwyciła za serce, podkreślam raz jeszcze, zwyczajnie okazała się zbyt przewidywalna, gdyż wszystko już to przeczytałam w książkach mojej ulubionej autorki.
Właśnie..., Jane Austen jest jedną z moich ulubionych pisarek. Nie uznaję dziwacznych przeróbek jej powieści (zaznaczam, że ta nie jest dziwaczna, zwyczajnie dla mnie zbyt przewidywalna) takich, jak na przykład Duma i uprzedzenie i zombie, gdzie obok Jane Austen pojawia się jeszcze jeden autor Seth Grahame – Smith (być może brakuje mi poczucia humoru? Być może powinnam coś z tym zrobić?).

Książka nie jest zła, a autorka ma lekkie pióro. W moim przypadku pojawiło sie jedno, ale poważne ALE odnośnie tej pozycji książkowej. Zgodnie z przedmową redaktorki, dr hab. Mary I. Jesse z Uniwersytetu Oksfordzkiego, Pamiętników Jane Austen autentycznie odnaleziono jakiś rękopis Jane Austen na podstawie, którego napisano tę książkę. Tymczasem w posłowiu dowiadujemy się, że Syrie James tak naprawdę użyła w znacznej mierze swojej wyobraźni, aby napisać Pamiętniki...

Wolałabym od razu wprost przeczytać, że to fikcja literacka, a nie być może fakty. Teraz sama nie wiem, co przeczytałam. Lubię czytać biografię autorów, tylko że to nie biografia. Być może oceniłabym wyżej książkę nie mając tylu mieszanych uczuć co do niej. Może znajdą się czytelnicy zainteresowani rozważaniami nad wpływem życia Jane Austen na jej twórczość.

źródło okładki: https://www.otwarte.eu/book/pamietniki-jane-austen

piątek, 28 kwietnia 2017

Wywrzeć Ogromne wrażenie

Zastanawiałam się od czego zacząć na moim blogu. Literacki kącik Sary otwieram dziś. Zacznę od książki, którą nie dawno dodałam do ulubionych. Wywarła ona na mnie ogromne wrażenie. A największe wrażenie wywarła główna bohaterka Anna Karenin. I choć recenzję tej książki już opublikowałam (między innymi na lubimyczytac.pl) powracam do niej dziś na Wielkim Otwarciu ;) mojego Literackiego kącika.
Chciałabym, aby ten blog a w zasadzie jego zawartość wywarła na Was Ogromne (przez wielkie o) wrażenie.
Lew Tołstoj był znakomitością swoich czasów (już tak kiedyś napisałam, ale to prawda). Stworzył postać Anny Karenin, przepięknej kobiety, która uwodziła nie tylko urodą, ale i urokiem osobistym. Choć książka liczy ponad 800 stron, pochłonęłam ją!

Moja recenzja "Anny Kareniny" Lwa Tołstoja

Anna Karenina o kobiecie na drodze do zatracenia


Romans Wszech-czasów

Lew Tołstoj stworzył wielowątkowe arcydzieło odzwierciedlające mozaikę społeczną współczesnej mu Rosji. Ona piękna, niestety zamężna Anna Karenin(tak Karenin – w tytule Anna Karenina, bo przynależna mu - Kareninowi- na zawsze), On wolny duch, przystojny Aleksy Wroński i ten stojący na drodze do szczęścia mąż, odpychający i wiecznie moralizujący niezachwiany autorytet i mąż stanu Aleksy Karenin.

Co ludzie powiedzą?

Anna Karenina jest powieścią społeczno-psychologiczną. Tołstoj szczegółowo opisuje stany emocjonalne bohaterów. Każdy z nich jest targany własnymi pragnieniami i dążeniami. Niewątpliwie autor wykłada w ten sposób własne spojrzenie na religię i społeczeństwo. W każdym społeczeństwie i epoce człowiek ma swoje powinności od których próbuje uciec, a człowiek pragnący być uczciwy i prawy cierpi katusze, jeśli osiąga szczęście drogą nieakceptowaną społecznie.

Kobiety?

Tołstoj wiele uwagi poświęca kobietom. Opisuje ich rozważania. Zagląda w dusze. Czy trafnie niech czytelnik oceni sam. Cóż należy pamiętać, że pierwszym redaktorem i sekretarzem Tołstoja była jego żona. Za geniuszem mężczyzny stoi kobieta? Kto to wie, ile pracy w książce tej jest pisarza, a ile redaktora?

Kreator świata

We współczesnych powieściach na każdej stronicy czytelnika dopadają schematy i skróty. Akcja musi mieć tempo, a opisy zdawkowe są w dobrym guście. U Tołstoja spotykamy prawdziwy świat opisany, tak jak świat powinien być przedstawiony czytelnikowi, by mógł być zrozumiany i w całości odebrany. Szczegóły uwypuklają charaktery postaci, nadają charakter miejscom, w których toczy się akcja, tworzą klimat powieści.
Wspaniała książka warta przeczytania, nawet jeśli ktoś widział ekranizację.