Dobra.
Ledwo ciągnę, bo i mnie wirus-świrus pokochał za mocno.
Ale musiałam skończyć to, co zaczęłam...
Na początku miał być to magnes. Pomysł już dawno mnie nurtował, ale były inne rzeczy...
No to zaczęłam kawałek, potem w górę, i w górę i... okazało się, że mogę tak cały czas! No to cóż, postanowiłam rozciągnąć pomysł na boki. Już wiedziałam, że pójdzie to w większy format jak nic!
No, ale że obiecałam sobie niedawno, że i tak spróbuję czegoś większego (choć miał to być zupełnie inny pomysł) to wykorzystałam tą sytuację...
A tak się wbiłam w ten mini pokoik, że nawet już nocnik chciałam zapełnić!
Miała być jeszcze lampa, a raczej żyrandol, ale już i tak za dużo przepychu gówniara dostała!
Basta!!!
Wypalane parę razy (chyba ok 10)...
Już teraz wiem, że większy format to większe możliwości, ale też i więcej masy.
Ten mały (format A6) segregator będzie moim osobistym notatnikiem do różnych pomysłów. Celowo segregator, bo środek można wymieniać, a w notesach nie. Ja jakoś lubię mieć dłużej swoje rzeczy, a taki notes to bym zaraz zapełniła!
Segregator jest z jakiejś Narni, bo powiem wam, że nie ma wogóle już w sprzedaży zwykłych , jednokolorowych tego formatu... :-(