Jeszcze dziś powstały te maleństwa, dwa i pół cm... Fajnie jest tak dziubać, choć narzędzia przydałyby się lepszej jakości...
Oj, przydałoby się stanowisko do takich robótek... Mężowi tak się spodobało, że ma mi teraz kupić lampę, ale z takim światłem jak w dzień, żeby kolory wychodziły nie przekłamane. Mogłabym dłubać o wiele dłużej...
No Ania wciągnęło Cię na dobre :))) Te narzędzia nie są takie złe, pomogły Ci stworzyć fajne cudaki :))) Przy takich maluchach jest dłubaniny, ale z taką masą, to przyjemność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No dłubania jest, i właśnie o to chodzi. Dlatego narzedzia też muszą byc dobre, coby tych rys i niepotrzebnych załąmań nie było. Ale wszystko przede mną. Z czasem zobaczę, co mi niezbędne , a co potrzebne. Dzięki Kasiu za słówko, zapraszam częściej!
Usuń