Osoby towarzyskie, które spotykają się regularnie w stałym gronie choćby po to, żeby coś zjeść i poplotkować, mają większe szanse na dłuższe życie niż te, które rzuciły palenie, schudły czy regularnie ćwiczyły - artykuł w ostatnich WO Zbuduj sobie wioskę. Zachęcam do przeczytania, tak mało potrzeba, żeby lepiej się czuć i dłużej żyć. Wiem, że nie lubicie czytać, łatwiej kliknąć serduszko i z bani, i dalej. Rzućcie choć okiem na jedno badanie naukowe, przytoczone w powyższym artykule:
Grupę nastolatek, które przystąpiły do pewnego stresującego zadania,
podzielono na cztery podgrupy. Pierwszą po zakończonym teście matki
pocieszały osobiście. Drugą - telefonicznie. W trzeciej dziewczynki
dostały od nich, jak to pani ujęła, pokrzepiającego SMS-a. A w czwartej
nie było żadnego odzewu. Okazało się, że poziom kortyzolu - hormonu
powiązanego ze stresem - najbardziej spadł u dziewczynek, które po
teście zobaczyły się ze swoimi mamami. Na drugim miejscu były te, które
mogły porozmawiać z nimi przez telefon. A na ostatnim - ex aequo - były
dwie pozostałe grupy. Jeśli więc chodzi o łagodzenie stresu, to SMS i
brak reakcji przyniosły taki sam skutek, czyli żaden. Przywykliśmy już
do myśli, że kontakt offline i online mają taką samą wartość, ale
podobne badania pokazują, że te dwa typy znacznie się różnią wpływem
zarówno na naszą psychikę, jak i na ciało.
Kontaktów face-to-face potrzebują wszyscy :D
Kochani, nie ma to jak wspólny posiłek!
Ruszamy na ploty bez wyrzutów sumienia :D
Mega ciekawe, dzięki, i już skaczę do artykułu!
OdpowiedzUsuńSmutne jednak jest to, co wyrośnie z pokolenia smsowego i wlepiającego serduszka właśnie na insta, w ramach pokrzepienia...
Jakie te drugie zdjęcie słodkie :)
OdpowiedzUsuńMała flądra strasznie ją kąsa, dobrze, że Bromba jest gruboskórna :D
UsuńJaka zgrana ekipa :) Bardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńObserwujemy i zapraszamy do nas:
oczamipsa365.blogspot.com
Bardzo ciekawy ten eksperyment. Artykułu niestety nie mogę przeczytać w całości, bo mi wyskakuje, że mam sobie abonament kupić:/ Hihi, super foty! Jaki świetny stolik dla maluchów zainstalowałaś:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Niestety z tymi artykułami tak jest, ja mam przyjemność co sobotę zdobywać papierowe WO :D Stolik z konieczności. Miśka cały czas wpadała do miski z wodą (zapominała, że właśnie się napiła i stoi przy misce, więc kładła się tam gdzie stała czyli do wody, albo szła na przód czyli do wody). Skrzynka jest zdecydowanie stabilniejsza od stojaków, a ceramiczna ciężka miska jest nie do ruszenia.
UsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńDzięki, będę odwiedzać:)