niedziela, 26 kwietnia 2015

SUMIENIE

Czymże jest, jeśli wszyscy je mają ?
Wolnością wyboru,
kiedy dobro od zła
odróżnić się starają.

Jednak, aby dobro
uczyć się wybierać,
na Prawdzie Jedynej
trzeba się opierać.

Potrzeba też mądrości
by przyznać się do tego,
że Bóg wie wszystko
a człowiek, nie wie wszystkiego.

Kiedy Król Zygmunt August 
w polskim Sejmie zasiadał
,,Nie jestem królem waszych sumień "
do głosujących posłów te słowa powiadał.

Dziś tak często w wolnych krajach
sumieniami zarządzają,
ustawowo, prawo ludzkie
wolnym ludziom narzucają.

Kiedy władzę na tej ziemi
na chwilę ci dano,
nie nakazuj nikomu
posługiwać dwóm panom.

ZASTAWIONY KRZYŻ

Chrystusie z krzyża na nas patrzący
tam, w sali uchwał i posiedzeń.
Wielkim ekranem Ciebie zastawili
i mówią jeszcze... że nie zauważyli.

A myśmy Cię kiedyś tam zawiesili,
by w Tobie rządzący Mądrości szukali.
Lecz oni myśląc że są najmądrzejsi,
jedynie graczami się okazali.

Obudźcie się wreszcie wielcy rządzący
i spójrzcie na krzyż na ścianie wiszący.
bo litość zbiera gdy się na to patrzy,
że w sali posiedzeń, jak w marnym teatrze.

Z Kościoła też nie róbcie targowiska,
bo to DOM BOŻY, nie jakieś igrzyska.!
Z pokornym sercem przed Stwórcą klękajcie,
i na Prawie Bożym, ludzkie opierajcie.

Nie zasłaniajcie Krzyża ekranem,
i nie wynoście się nad innymi,
bo kiedy sami staniecie przed Panem,
wstyd będzie, 
żeście panami chcieli być... jedynymi.





Wiersz powstał po jednej z Sesji Rady Miasta
na której byłam. Problemy, manipulacje i klimat tam panujący
były dla mnie głębokim przeżyciem. Krzyż o którym piszę
z radością i dumą umieściliśmy w czasach Solidarności na ścianie.
Na tej Sesji ....

środa, 22 kwietnia 2015

ON JEST

Musiałeś dotknąć Tomaszu.
Jakże dobrze Cię rozumiem,
bo i ja tak Wielkiej Prawdy
zgłębić do końca nie umiem.

I krótko się cieszę
radością Zmartwychwstania,
gdy mnie przygniatają
codzienności wyzwania.

Często pod krzyżem stoję,
jakby tu wszystko się kończyło,
do pustego grobu zajrzeć się boję
i nie potrafię uwierzyć w Miłość.

A On...przychodzi,
choć drzwi mego serca ze strachu przymykam,
swoje rany mi pokazuje,
a ja kolejny raz, ran Jego dotykam.

,,Nie bój się, to Ja Jestem."
Rękę w ranie zanurzyć pozwala
i tak mi wstyd, że znów
potwierdzenia potrzebuje moja wiara.

Lecz wiem że On jest blisko,
w Sakramentach, Słowie, 
w doświadczeniach,
Zabiera lęk i rozbudza nadzieję,
gdy ciężar codzienności moją wiarą chwieje.


22.04.2015

niedziela, 19 kwietnia 2015

KAŻDA CHWILA

Ileż to lat biegłeś bez wytchnienia,
by zaspokoić ziemskie pragnienia
Aż wreszcie sobie pytanie zadałeś.
Czego właściwie się spodziewałeś ?

Świat ciągle biegnie, jak szalony,
Czujesz się często w nim zagubiony.
Wszyscy wokoło tak bardzo zajęci,
Ty nie masz już siły, zabrakło Ci chęci ..

Choć już nie spełniasz oczekiwań świata,
to dziękuj Bogu za przeżyte lata
i nie rozmyślaj o samotności,
lecz wyjdź na spotkanie, prawdziwej Miłości.

Bo nadszedł dla Ciebie czas błogosławiony,
abyś na nowo narodzony,
z maleńkich spraw zaczął się cieszyć,
zachwycał ich pięknem i przestał się spieszyć.

Kiedy tak bardzo zajęty byłeś,
tylko przelotnie na nie patrzyłeś
a wtedy, nawet nie przypuszczałeś
jak patrząc... niewiele widziałeś.

Silny , czy słaby, czy zagubiony .
dla Stwórcy jesteś niezastąpiony
a każda chwila, życia Twojego,
jest wydarzeniem, niezwykłym dla Niego.








CZAS I WIECZNOŚĆ

Zegary świata czas odmierzają
a on  upływa bezpowrotnie.
Chwila za chwilą, tak szybko mijają.
Ani sekundy nie poczekają.

Budzisz się starszy każdego dnia.
Wczoraj już nigdy nie powróci.
Przeszłość i przyszłość myśli zaprzątają
i często lękiem nas przenikają .

Codziennie widzisz jak na Twoim ciele,
znaków przemijania czas zostawia wiele.
Ciało tak kruche, na nic się nie przyda,
chociaż byś cały majątek na nie wydał.

Aż kiedyś nadejdzie ta chwila ostatnia, 
zegary przestaną odmierzać nam czas. 
Wtedy do Domu Ojca powrócimy, 
by prawdziwy pokój mógł zamieszkać 
w nas.

Bo to my umieramy a umarli żyją

wtorek, 14 kwietnia 2015

DAROWANE DŁUGI

Boże Wszechmocny stworzyłeś ten świat
z Miłości do stworzenia
Wiesz ile i czego człowiek potrzebuje,
by na tej Ziemi, nie czuł zagrożenia.

Kazałeś ludziom co siedem lat
długi darować sobie ,
by pieniądz nie stawał się ważniejszy,
lecz by ważniejszy był człowiek.

Człowiek wartości swej poznać nie chce,
nawet dziś, chociaż świat w długach tonie,
nie podaruje, wszystko utraci,
wybierze głód, wojny i służbę mamonie.

Potem z wyrzutem zapyta Cię Boże,
gdzie byłeś, gdy się to działo?
I znowu z chciwością zacznie  gromadzić...
A przecież, potrzeba tak mało.

Tylko Miłosierdzia.

niedziela, 12 kwietnia 2015

CIERPIENIE BOGA

Cierpienie Boga się nie skończyło.
jest tak potężne, jak Jego Miłość.
Bóg cierpi nadal
gdy ludzkość grzechy pomnaża,
historia krzyża, wciąż się powtarza.

On cierpi w każdym poczętym życiu
które miłości na ziemi nie spotkało. 
Cierpi, 
w ubogich, głodnych, pogardzanych
dla których chleba ciągle jest za mało. 

Cierpi, 
gdy kłamstwo korzenie zapuszcza,
gdy pycha ludzka, krzywdzi, upokarza.
Cierpi, bo kocha każdego człowieka...
Historia krzyża, wciąż się powtarza.

Jak długo Miłość Boża, 
krzywd doznawać będzie !?
Czy człowiek zejdzie z drogi zatracenia?
CZY POJMIE WRESZCIE, 
ŻE BOŻE MIŁOSIERDZIE,
TO MIŁOŚĆ, KRZYŻ I WIELKIE
CIERPIENIA.


Niedziela Miłosierdzia Bożego
12.04.2015.r


Ten wiersz napisałam, po przeczytaniu słów Pana Jezusa,
które wypowiedział do Alicji Lenczewskiej, podczas jednego z objawień.
Było to w latach 1985 - 2010.

,,To, co się działo w Jerozolimie podczas Mojej męki, jest materialnym
zobrazowaniem tego, co dzieje się w Moim Sercu, gdy moje dzieci ranią
i krzywdzą Moją Miłość. Każdy człowiek może Mi pomóc, nie raniąc Mnie,
i swoimi prośbami i zadośćuczynieniem przepraszając za innych.
Największym wyrazem miłości jest to, gdy ktoś chce przyjąć część Mojego
cierpienia przez uczestniczenie w nim"

art. ,, Miłujcie się!" nr 2-2015

piątek, 10 kwietnia 2015

CIERPIENIE W UZALEZNIENIU, DROGA KRZYŻOWA

STACJA I .

Po okrutnej nocy prowadzą Cię Jezu na sąd, do Piłata.
Szukają fałszywych świadków. 
Podburzają tłum.
Wydają wyrok śmierci. 
 I to śmierci krzyżowej.

Panie Jezu, teraz widzę co czyniłem z moim życiem, kiedy alkohol zarządzał moim umysłem.
Nawet nie pytałem czym jest prawda. 
Byłem fachowcem od kłamstwa.
Szukałem fałszywych powodów mego picia.
Najczęściej oskarżeń kierowanych do najbliższych.
Tych niewinnych, prawdziwie kochających.
JAK. TY.

Jezu, dajesz mi nowe życie.
Tak wiele czasu straciłem. 
Dziś uczę się żyć od nowa.
Dopomóż mi, w Tobie poszukiwać Prawdy.


STACJA II.

Jezu, podejmujesz ciężar krzyża i bierzesz go na Swe ramiona.
Nie czynisz tego z przymusu, lecz z miłości.
Nie trzeba Cię poganiać, choć czynią to okrutni żołnierze.

O Chryste, jakże trudno było mi wziąć swój krzyż kiedy podjąłem walkę o moją trzeźwość.
Wiedziałem że sam go nie uniosę . 
Nie miałem sił .
Nadzieję , już dawno pokonały porażki.
Tym razem Ty byłeś ze mną w Sakramencie Pojednania i Komunii.
TAM ZROZUMIAŁEM , ŻE JEST DLA MNIE PRZEBACZENIE

Dopomóż Jezu tym wszystkim, którzy utracili nadzieję na trzeźwe życie.
Niech znajdą Cię w Sakramentach Świętych .
Daj im siłę do podjęcia walki o własną wolność.
Pomóż na nowo odzyskać godność Dziecka Bożego.


STACJA III.

O jakże ciężki musi być ten krzyż, skoro pod nim upadasz.
Upadek zwiększa Twe cierpienie.
Śmieją się okrutni żołnierze. 
A Ty powstajesz i idziesz dalej.
ABY.... UMRZEĆ ZA MNIE

Jezu, jaki był mój pierwszy upadek ?
Ten pierwszy kieliszek, pierwszy narkotyk.
Ty wiedziałeś że to będzie bolało. 
A ja się śmiałem...
I nie dźwignąłem się, choć posyłałeś do mnie ludzi którzy znali prawdę.
Z nich też się śmiałem. 
Przesadzają - powtarzałem.
NIE WIEDZIAŁEM WTEDY, ŻE BĘDZIE TAK BOLAŁO.

Jezu, prosimy Cię o Dar Rozumu, abyśmy potrafili odróżnić dobro od zła.
Prosimy o Pokorę, abyśmy umieli przyjmować dobre rady.
Daj nam Panie odwagę, abyśmy bronili Twoich Przykazań.


STACJA IV.

Na drodze swej męki spotykasz cierpiącą Matkę.
Na widok Jej łez, pomnaża się Twoje cierpienie.

Mnie nie bolało, kiedy inni z mojego powodu płakali.
Obojętność na ich cierpienie wzmagał głód alkoholu.
Ich łzy potęgowały moją złość.
A oni cierpieli z różańcem w ręku. 
Ty byłeś dla nich ukojeniem.
Dar nowego życia dla mnie to Łaska, którą otrzymałem dzięki ich modlitwom.

Dziękuję Ci Jezu za moją rodzinę, za ich obecność, wiarę i cierpliwość.
Dziękuję za nowy czas, w którym na trzeźwo mogę przeżywać kolejne dni z najbliższymi.
Użycz mi odwagi, abym odbudował zniszczone relacje.
Użycz mi pokory, abym pogodził się z tym, czego już nie mogę zmienić.


STACJA V.

Przyjmujesz Jezu pomoc Szymona, który nie ma ochoty pójść z Tobą.
Zmuszony bierze krzyż  aby potem... wszystko zrozumieć.

Panie i ja nie miałem ochoty pójść za Tobą.
Nie byłem Twoim przeciwnikiem. Czasem nawet, po pijaku próbowałem wołać do Ciebie, 
lecz nie pamiętałem modlitwy której nauczyła mnie matka.
Bo nie Ty byłeś dla mnie Bogiem. 
Był nim alkohol.
A potem...
To TY stałeś się moim Cyrenejczykiem, kiedy cierpiałem w bólach z powodu głodu alkoholu.
Płakałem jak dziecko. 
Modliłem się na różańcu, który ofiarował mi Kapłan..
Wiedziałem że JESTEŚ PRZY MNIE 
I TO WYSTARCZYŁO.

Panie Jezu, oddaje Ci tych wszystkich, którzy boleśnie przeżywają etap odtruwania.
Spraw, aby to cierpienie stało się ich narodzeniem do nowego życia.
Oddaję Ci tych, którzy nie potrafią sami podjąć decyzji o leczeniu i przymuszeni,
przebywają w Ośrodkach. 
Niech nie utracą danej im szansy.


STACJA V I .

Weronika, słaba kobieta nie wstydzi się okazać Ci miłości, nie lęka się tłumu.
Wierzy że pod warstwą kurzu, krwi i potu jest Twoje Oblicze.

Jakże często niesłusznie pogardzałem innymi. 
Może dlatego że czułem się gorszy od nich. 
W końcu nie umiałem znieść samego siebie. 
Ludzkie oblicze ? To nie miało dla mnie znaczenia.
Stawałem się coraz bardziej zaniedbany, słaby.
Alkohol, który zdobywałem za każdą cenę, niszczył we mnie poczucie piękna i estetyki .
Zupełnie zapomniałem, co to znaczy być Dzieckiem Boga.
Byli jednak tacy, jak Weronika, którzy pod warstwą kurzu i potu, 
wciąż dostrzegali na mojej twarzy, oblicze człowieka.
To oni, nie lękając się spojrzeń innych, powoli ocierali moją twarz, .
A ja, zaczynałem widzieć coraz więcej.

Jezu dziękuję, że zasiewasz w ludzkich sercach taką miłość, która potrafi patrzeć na innych 
bez pogardy i wciąż widzieć na ich twarzy oblicze Dziecka Bożego.


STACJA VII.

Jesteś ogromnie zmęczony. 
Po raz drugi upadasz pod ciężarem krzyża.
A jednak, resztkami sił wstajesz i idziesz.
ABY... UMRZEĆ ZA MNIE.
Czym zasłużyłem na taką miłość?

Byłem pyszny kiedy upadałem po raz kolejny. 
Nie umiałem przyznać się do tego, że alkohol rządzi moim życiem. Udawałem silnego.
Nie chciałem słyszeć że jest to choroba i jak rak, prowadzi do śmierci.
Wmawiałem sobie i innym, że sam załatwię problem.
I w ten sposób, moją nadzieję niszczyły kolejne porażki.

Jezu przepraszam, że pycha i pewność siebie, były moją odpowiedzią na upadki.
Pomóż zrozumieć wszystkim uzależnionym, którym trudno przyjąć prawdę o sobie , 
że dopóki nie nazwią spraw po imieniu, nie wyruszą dalej.


STACJA VIII.

Nie płaczcie nade mną , ale nad sobą i nad dziećmi swoimi.

To nie ja płakałem nad moimi dziećmi. 
To one płakały nade mną .
Płakały, ze strachu.
Płakały, bo święta nie były radosne.
Bały się, bo nie wiedziały nigdy w jakim stanie wrócę do domu.
I pomyśleć, że powodem był, alkohol.
BOŻE,POWIERZYŁEŚ MI DAR OJCOSTWA.
MIAŁEM BYĆ TWOIM OBRAZEM DLA MOICH DZIECI.
I co ja z tym zrobiłem ?
Jakże poranione i pogubione są ich serca.
Czy potrafią uwierzyć że Ty Jesteś Miłością ?
Czy będę w stanie odbudować w nich pewność, że są kochane?

Jezu, Ty jesteś Panem naszych serc.
Proszę, bądź ze mną. 
Chcę być dobrym ojcem
Pomóż moim dzieciom uwierzyć w Miłość.
Kieruj ich życiem, aby nie szukały wolności i samozadowolenia w alkoholu, narkotykach czy hazardzie .
Uczyń mnie narzędziem, aby moje doświadczenia, były dla nich przestrogą .
Uczyń mnie świadectwem, ŻE JEDYNIE TY JESTEŚ DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.


STACJA IX.

Trzeci upadek, tak blisko Kalwarii.
Wyczerpanie i widok miejsca kaźni, są przyczyną wielkiej boleści.
UPADASZ ZEMDLONY, ABY WYSŁUŻYĆ MI... MOC POWSTANIA

Cierpienie duszy, brak nadziei, zupełna noc.
Strach, bo już nic nie zależy ode mnie.
Nie pamiętałem co było wczoraj. 
Może kogoś skrzywdziłem ?
Nie wiedziałem co będzie jutro. 
Nie potrafiłem żyć inaczej.
Zupełne poczucie beznadziei.
I te natrętne myśli, połączone z obrazami. Bałem się sam siebie.
Ucieczka w nicość wydawała się najlepszym rozwiązaniem.
ALE TY WYSŁUŻYŁEŚ MI MOC POWSTANIA .
Właśnie ta chwila, całkowitej bezradności, dno które osiągnąłem i słowa, które w pamięci mej jeszcze zostały, JEZU, UFAM TOBIE !
Potrzeba było tylko zapragnąć i oddać Ci wszystko, abyś mnie poprowadził.

Jezu, wołam do Ciebie za tych, którzy przeżywają ciemność duchową, aby zrozumieli, 
że czekasz tylko na ich pozwolenie, żebyś mógł rozświetlić im drogę do wolności.


STACJA X.

OTO CZŁOWIEK...
Pozwoliłeś Jezu, ubiczować Twoje Ciało, ukoronować głowę ciernią .
Dobrowolnie wziąłeś krzyż.
Teraz zdarli z Ciebie szaty .
Zabierają Ci wszystko, 
ale godności... nie zabiorą.

Nie troszczyłem się o moje ciało.
Nie rozumiałem, czym jest godność ciała ludzkiego.
Ważniejszy był dobry humor .
Tchórzyłem, kiedy podczas zakrapianych imprez, nie potrafiłem odmówić picia alkoholu. 
Szukałem towarzystwa i akceptacji.
A moje ciało, stawało się coraz słabsze i coraz bardziej domagało się alkoholu.
Z czasem, każdego dnia, myślałem jak zaspokoić ten głód.
Ciągi picia były coraz dłuższe. Trzeźwienie sprawiało ból.
Brak alkoholu, powodował drgawki .
Już dawno moje ciało przestało być ŚWIĄTYNIĄ , GODNĄ DUCHA ŚWIĘTEGO.

Panie, dziękuję że dałeś mi nową szansę.
Dziś wiem, że moje ciało jest chore i tak już będzie.
Każda ilość alkoholu spowoduje nawrót picia, dlatego proszę, ochroń mnie przed ludźmi 
którzy natrętnie częstują alkoholem.


STACJA XI.

Tak Bóg umiłował świat, że Syna Jednorodzonego dał, aby przez Niego, wyrwać nas z niewoli szatana.
Zgodziłeś się Jezu, na to straszne cierpienie dobrowolnie.
Z pełną świadomością wziąłeś na siebie grzechy całego świata i całą bezradność wobec zła, 
aby wraz z Tobą zostały przybite do krzyża.

Nie byłem świadomy, że muszę ukrzyżować mój problem.
Byłem bezradny i zmęczony samym sobą. Czułem wielki ból.
Pragnąłem lepszego życia, ale nie wiedziałem od czego mam zacząć.
Inni decydowali za mnie.
Kolejno odkrywany problem, bolesna prawda o sobie i pragnienie pozostawienia bagażu win na krzyżu.
Jedynie to spojrzenie, z perspektywy krzyża uwalniało mnie, rozbudzało na nowo nadzieję i nadawało sens memu życiu.

Panie, dziękuję Ci że uczyniłeś mnie tak bezradnym, że mogłem wreszcie pozwolić poprowadzić 
się innym.
Że postawiłeś przy mnie osoby, które wiedziały jak mi pomóc i podejmowały za mnie decyzje.
Dziękuję za ich cierpliwość, kiedy musieli znosić moje wątpliwe zachowanie.
Twojej opiece oddaję kapłanów, terapeutów, cały personel medyczny 
i wszystkich, których postawiłeś na mojej drodze, do trzeźwego życia.


STACJA XII

Jezu najdroższy, zawisłeś na krzyżu między dwoma łotrami.
Jeden z nich urągał Ci.
Nie skorzystał z szansy, odrzucił tak wielką Łaskę, skrzywdził samego siebie.
Dobry łotr uwierzył że jesteś Bogiem i że możesz go zbawić.

Tak długo byłem głupcem. 
Łotrem, który odrzucał Twoją Miłość.
I pomyśleć, że alkohol mógł być ważniejszy od zbawienia.
Nadal czuje się jak łotr na krzyżu i codziennie wołam do Ciebie ;
Jezu,wspomnij na mnie, bądź ze mną, spraw abym przeżył ten dzień, bez alkoholu.
Stoją przy mnie moi bliscy.
Oni towarzyszą mi w walce o moją trzeźwość.
Dla mnie podjęli decyzje o swojej abstynencji, choć nie są uzależnieni.
Zrobili to tylko po to, żeby oszczędzić mi cierpienia.
W naszym domu nie pije się alkoholu i nie częstuje nim nikogo.

Jezu, Ty nie męczysz się przebaczaniem. 
Ty doznajesz ulgi gdy człowiek zapragnie czerpać ze zdroju Miłosierdzia , który wypłynął z Twojego przebitego serca .
Pomóż nam grzesznikom wierzyć i zachować nadzieję że kiedyś usłyszymy to najważniejsze zaproszenie
BĘDZIESZ ZE MNĄ W RAJU


STACJA XIII.

Nie mogło być inaczej. 
Tylko w ramiona Maryi, mogło być złożone skatowane, martwe Ciało Jezusa.
Ona nigdy nie zwątpiła.
Choć nie mogła zrozumieć skąd tyle cierpienia, ufała Bogu.
W sercu Maryi, Jezus nigdy nie umarł.
Jej wiara była granicą, przez którą szatan nie mógł się przedostać.

Szukałem w życiu radości bez krzyża.
Nie chciałem wierzyć Kościołowi.
Nie czytałem Pisma Świętego. 
Nie znałem Cię.
Wolałem wsłuchiwać się w głos tego świata.
To nie mogło się skończyć inaczej.
Te doświadczenia są dla mnie tragicznym wspomnieniem.
Ale dziś, całe moje życie składam w ramiona MARYI, MATKI KOŚCIOŁA,
KTÓRY STAŁ SIĘ MOIM SCHRONIENIEM.

Panie Jezu, Ty widzisz że jestem jak małe dziecko, które musi od nowa uczyć się wszystkiego.
Tylko że tym razem chcę poznać Ciebie, słuchać Twojego Słowa i zrozumieć czym jest prawdziwa miłość.
Potrzebuję Matki. 
Ster mego życia oddaję Kościołowi.
Zbawienie moje i moich najbliższych jest najważniejszym celem mego życia.


STACJA XIV.

Twój grób Jezu, przywalili kamieniem.
Oprawcy myśleli że to koniec.
A tam, Życie pokonało śmierć.
Dobre ziarno obumarło, aby wydać owoc obfity.
BO MIŁOŚĆ NIE UMIERA. ONA ŻYJE WIECZNIE.

Zbyt długo żyłem jak martwy.
Zamknięty przez szatana w grzesznym świecie nałogu .
Każdą moją dobrą decyzję, komplikował swoimi intrygami.
Nie wiedziałem czym jest Prawda..
Wszystko kręciło się wokół alkoholu.
Nie potrafiłem znaleźć wyjścia z mojego grobu.
Ale Ty Jezu Zmartwychwstały, pokazałeś mi drogę prowadzącą do Życia.
Z tego piekła na ziemi, wyzwoliła mnie TWOJA MIŁOŚĆ DO MNIE.
Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze bardziej rozlała się Łaska.

JEZU, TY JESTEŚ DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
TY MASZ SŁOWA ŻYCIA WIECZNEGO.

czwartek, 9 kwietnia 2015

DROGA KRZYŻOWA

STACJA I. PAN JEZUS PRZED PIŁATEM

Co zrobiłeś z Prawdą, Piłacie,
kiedy stanęła przed Tobą, 
w pełnym majestacie ?

Nigdy wcześniej Jej nie spotkałeś ?
Bo nigdy do końca Jej nie szukałeś.

A gdy tak  blisko Ciebie stała,
nazbyt słaba Ci się wydała.
Prawda, Prawdą jest... a nie inaczej,
lecz Tobie taka nie odpowiadała.

Czym jest Prawda ? - zapytałeś
i ubiczować Ją kazałeś
a żołnierze z Niej szydzili
i cierniową koronę, na głowę włożyli.

Potem stała i patrzyła,
a Ty winy w Niej szukałeś.
I współczuła Ci głęboko,
bo sam siebie oskarżałeś.

Chciałeś władzę mieć na ziemi
i bardzo się tym szczyciłeś
a kiedy przyszło Ci Prawdy bronić,
ręce jak tchórz, obmyłeś.

W Niebie władza się nie liczy.
Tam, Prawda o miłość pyta. 

A komu więcej dano
od tego więcej oczekiwać będą

Gdy więc władzę nad innymi 
dzisiaj dano Tobie,
pamiętaj że nie ma ucieczki,
przed prawdą o sobie. 


JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ.



STACJA II. PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA RAMIONA

Zapytał Bóg
 ,, Dlaczego mnie bijesz ,''
bo chciał, abyś przyjrzał się sobie
i zadał pytanie ,, dlaczego?''
gdy, krzywdzisz człowieka drugiego.

Wy, 
którzy na krzyż z Nim! - krzyczycie,
a sami krzyża się boicie.
Dla innych, wciąż go planujecie,
sami, nigdy dźwigać nie chcecie.
NIE  POGANIAJCIE  BOGA!!!

On, krzyż na siebie z miłością przyjmuje,
i jak zło pokonać, światu pokazuje.

Gdy w życiu szukasz jedynie rozkoszy
a krzyża przyjąć wciąż nie umiesz
zrozum, że szatan tylko na to czeka,
bo krzyż Chrystusa, nie pozwala mu zniszczyć człowieka.

Nie musisz błądzić, cierpieć bez nadziei
i pytać wciąż  ,,dlaczego? "
Sam Jezus krzyż z Tobą dźwigać będzie, 
kiedy Ty spojrzysz z miłością na niego.

Bo tylko z miłością krzyż unieść można

JAM JEST DROGĄ , PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA ?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ.



STACJA III. PIERWSZY UPADEK PANA JEZUSA

Czy to upadek Boga?
Nie!..  To człowiek upadł,
kiedy szeroką drogę wybrał
i podszeptów szatana posłuchał. 

Bóg upadł, bo Twoje słabości rozumie. 
On wie, jak wielkie zadają cierpienie, 
kiedy panuje niezgoda, strach, ból, 
gniew i poniżenie. 

Więc, nie odrzucaj Jego pomocy, 
kiedy cierpiący i poniżony
pragnie Ci wskazać tę wąską drogę, 
abyś na zawsze mógł zostać zbawiony. 

Wejdź na tę drogę i ucz się chodzić. 
Pozwól się zmienić w człowieka nowego
byś nie utracił danej na Chrzcie Świętym 
Wielkiej Godności Dziecka Bożego

JAM JEST DROGĄ PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE ,
WIĘC JE W SERCU GŁĘBOKO ZACHOWAJ



STACJA IV. SPOTKANIE Z MATKĄ

Niewinna Miłość, 
jakże bezbronna wobec nienawiści.
Spojrzenie, 
przerwane biczem żołnierza. 

Jezu, jakże Ty bezradność dziecka teraz czujesz
i sam w cierpieniu Matki potrzebujesz.
Żebraku miłości w cierniowej koronie,
jak poczęte dziecko w matczynym łonie .

Ledwie poczęte a już niechciane, 
jakby świat cały zawalić się miał.
Chce tylko kochać i chce być kochane.
To Bóg rodzicom, ten cud prawdziwy dał. 

Matką jesteś, spójrz na Maryję, 
pod twym sercem teraz, maleńkie serce bije.
Nie po to Twa wolność, byś mu bić nie pozwalała
i nie po to piękno, byś przedmiotem się stawała.

Ojcem jesteś, chroń swoje dziecko
i pozwól, aby ten świat ujrzało.
Zrozum, że w tej maleńkiej kruszynce,
w chwili poczęcia, życie na wieki powstało.

A gdy się zmagasz z potwornym wspomnieniem, 
cierpisz samotnie, lecz czasu nie wrócisz.
Uklęknij szczerze w konfesjonale,
tam o Łaskę wybaczenia błagać musisz.

I módl się gorąco do Matki Bożej,
która rozumie czym jest ból utraty,
by zawsze, każde poczęte dziecko
chroniła miłość, mamy i taty.

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA ?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ.



STACJA V. POMOC SZYMONA

Nie martw się Szymonie, 
że żołnierz Cię zmuszał.
Czasami i tak bywa, że kiedy staniesz naprzeciw Chrystusa,
potężna walka się w Tobie odbywa.

I trzeba żołnierza, cierpienia 
a nawet upadku, byś spojrzał Miłości w oczy.
Wtedy zbudzony jakby ze snu,
zrozumiesz wreszcie istotę rzeczy.

Bo wiesz Szymonie, co Ty zrobiłeś?
Pomogłeś Samemu Bogu
i duszę swoją tam uzdrowiłeś,
On...czuł w cierpieniu, że jesteś obok.

Pomyśl wiec czasem o swojej duszy
i szukaj sensu swojego istnienia?
Bóg pragnie dla Ciebie szczęścia wiecznego,
lecz nic nie zrobi bez Twego pragnienia.

I...nie mów że praca. 
Szymon z pola wracał... 


JAM JEST DROGĄ , PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ.



STACJA VI. WERONIKA

O Weroniko! 
Nie mogłaś jak inni stać obojętnie,
milczeniem oskarżać, prawdy nie znając?
Ty, przez ludzką kpinę przedzierasz się dzielnie,
gdy inni krzyczą i rzezi żądają.

W Twym sercu pragnienie pomocy tak wielkie
że miłość z odwagą na przemian szalały.
Gdy twarz Jezusa chustą obmyłaś, twe oczy, 
prawdziwy skarb na chuście ujrzały.

Oblicze Boga w swym majestacie,
na chuście nagle się ukazało.
I chociaż całe we krwi skąpane
potężną miłością do ludzi pałało.

Spróbuj popatrzeć na swoje życie
oczami Miłości Bożej. 
Zrozumiesz wtedy że nawet cierpienie, 
łaską okazać się może. 

Darem, ofiarą niezastąpioną, 
obroną przed złem, które czyha wszędzie. 
Ziarnem posianym na żyznej głębie, 
którego owoce  kiedyś, ktoś zbierać będzie. 

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ



STACJA VII. DRUGI UPADEK PANA JEZUSA

Grzech coraz bardziej Ciebie osłabia.
Znowu zbłądziłeś i znowu upadasz.
Już dobra od zła odróżnić nie umiesz,
bo Twymi myślami zarządza szatan.

I leżysz znowu zrezygnowany.
Sił nie masz patrzeć 
z miłością na krzyż swój.
Bóg go przytula a Jego rany,
krwawią, gdy ciężar krzyża zwala Go z nóg.

Tym razem Jezus nie jest już sam. 
Jest z Nim Maryja i Weronika.
Szymon też niesie, bo już zrozumiał
że krzyż z miłością należy dźwigać.

Co teraz zrobisz, 
czy przyjmiesz ich pomoc ?
Może sam kiedyś ich oceniałeś,
lub trudno uwierzyć Ci w czyjąś miłość,
bo w swoim życiu jej nie doznałeś.

Lecz sztuką wielką dać sobie pomóc
i nie trwać ciągle w swoim uporze.
Więc zostaw pychę, matkę upadku.
Popatrz, Bóg każdą pomoc przyjmuje w pokorze.

Spróbuj popatrzeć na  swego bliźniego
aby zobaczyć w nim brata swojego,
który też drogi znaleźć nie może
i w grzechu zginie, gdy nikt nie pomoże.

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA ?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ



STACJA VIII. PŁACZĄCE NIEWIASTY.

Ci, którzy z Chrystusem codziennie krzyż dźwigają
niewinni, cisi, chorzy i nie sprawni
święci na tej ziemi a jakby nie ważni. 

Nad nimi nie płaczcie pobożne kobiety .
Ich cierpienie, kiedyś w radość się zamieni.
Ale krzyczcie głośno by płacz usłyszeli,
którzy w otchłań piekła biegną zaślepieni.

Mówcie, wołajcie i nie przestawajcie, 
choć zdaje się wam, że was nie słuchają. 
Że świat silniejszy, dzieci uczyni swoimi. 
Lecz ziarno rzucone w ziemię
kiedyś, wyrośnie z tej ziemi.
 
Bo biada Ci ojcze i biada Ci matko,
gdy uczysz swe dziecko jak żyć dobrobycie 
a nie zatroszczysz się by zrozumiało,
że JEZUS JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.

Biada tym, co w kłamstwie i grzechu,
tylko zdobywają a ich decyzję Boga obrażają. 
Opamiętajcie się, póki jeszcze czas,
aby straszna wieczność nie spotkała was.

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU , GŁĘBOKO ZACHOWAJ


STACJA IX. TRZECI UPADEK PANA JEZUSA

Znowu Twa pycha i pewność siebie,
wyprowadziły Cię na bezdroża.
Błądzisz, a wokół noc strasznie ciemna.
Tracisz nadzieję, że znowu wzejdzie poranna zorza.

Samotny, upadasz kolejny raz.
Nie wiesz czy trzeci, może to ostatni.
Wiesz, że przed Tobą życie lub śmierć.
Jak się wydostać z tej strasznej matni ?...

I boisz się, strasznie się boisz,
bo nie wiesz co Cię czeka.
Tyle prób podjąłeś, 
żyć inaczej nie umiesz,
skrzywdziłeś drugiego człowieka.

Zaufaj wreszcie i spójrz na Jezusa
Upada, przed miejscem ukrzyżowania.
Sił nie ma jak Ty a przed Nim,
cierpienie nie do wytrzymania.

Nie rań już dłużej Miłości Boga
Zawołaj wreszcie "Jezu,  ufam Tobie ! "
Potrzeba tylko Twojego pragnienia
aby zakończyć  te straszne cierpienia.

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA ?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU GŁĘBOKO ZACHOWAJ


STACJA X . JEZUS Z SZAT OBNAŻONY.

I jeszcze ten ból, gdy szaty zdzierają,
a razem z nimi kawałki ciała.
Wszystko oprawcy Bogu zabierają.
A przecież Jego jest Ziemia cała !...

Szaty zabrać mogą, nawet o nie grają.
Lecz godności nie wezmą !
A sami jej nie mają !

Cichy, ubogi i poraniony.
Na kpinę ludzką stoisz wystawiony.
Czemu się śmiejesz cyniczny człowieku. 
Nad sobą płakać będziesz...oby nie na wieki.

Nie obnażaj życia drugiego człowieka, 
nie drwij nigdy z niego
i nie patrz, jak na kogoś,
mniej od Ciebie ważnego.

Jezu, Głowo Kościoła Świętego, 
jedyna ostojo w pogubionym świecie,
szaty z Twego Ciała nieustannie zdzierają 
i losy świata o nie wciąż rzucają.


JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ.



STACJA XI . JEZUS, DO KRZYŻA PRZYBITY

Doszedłeś Jezu na miejsce kaźni, 
gdzie wszystko ma się dokonać. 
Twe ręce i nogi jak struny naciągają
i do łoża boleści okrutnie przybijają. 

Golgota ... miejsce konania naszego Pana, 
Jego męczeńską krwią uświęcona
i łzami Matki, która przy krzyżu 
do końca stała na wpół zemdlona. 

Każdy ma w życiu swoją Golgotę
przeżywa wiele dobrego i złego,
ciało rozkwita, potem obumiera. 
Nie mamy na to wpływu żadnego.

Może już leżysz na łożu boleści,
teraz pomocy od innych potrzebujesz,
nie czujesz się już nikomu potrzebny
i czasem myślisz, po co ty żyjesz?

Pozwól się przybić do swego krzyża 
by wszystko mogło się dokonać. 
Naucz najbliższych cierpienia z godnością
choć świat dzisiejszy, chce pomóc Ci skonać.

Cierpiąca rodzino, czuwaj do końca 
i proś o Sakrament Namaszczenia. 
Bądź dla chorego ulgą w cierpieniu
i ucz miłości przeszłe pokolenia. 

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU GŁĘBOKO ZACHOWAJ



STACJA XII. 
 ŚMIERĆ PANA JEZUSA NA KRZYŻU

Wykonało się . 
Człowiek został odkupiony. 

Tylko....cierpienie Boga się nie skończyło.
jest tak potężne, jak Jego Miłość.
Bóg cierpi nadal
gdy ludzkość grzechy pomnaża,
historia krzyża, wciąż się powtarza.

On cierpi w każdym poczętym życiu
które miłości na ziemi nie spotkało. 
Cierpi, w ubogich, głodnych, pogardzanych
dla których chleba ciągle jest za mało. 

Cierpi, 
gdy kłamstwo korzenie zapuszcza,
gdy pycha ludzka, krzywdzi, upokarza.
Cierpi, bo kocha każdego człowieka...
Historia krzyża, wciąż się powtarza.

Jak długo Miłość Boża, krzywd doznawać będzie !?
Czy człowiek zejdzie z drogi zatracenia?
CZY POJMIE WRESZCIE, 
ŻE BOŻE MIŁOSIERDZIE,
TO MIŁOŚĆ KRZYŻ I WIELKIE CIERPIENIA. 

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU, GŁĘBOKO ZACHOWAJ.



STACJA XIII. W RAMIONACH MATKI

Ciało z Twego Ciała.
Wreszcie Je oddali.
Tyś Je pielęgnowała
Ludzie okrutnie, zamordowali !

Czy mogłaś rozumieć w chwili Zwiastowania,
co oznaczało być Matką Boga?
Gdy Cię zapytał, mówiłaś bez wahania,
niech Mi się stanie według Twego Słowa.

Zamiast chwały na ziemi, wciąż jakieś cierpienia.
Nie mogłaś zrozumieć, dlaczego ?
Ufałaś tylko, starczyło że Bóg wie,
zdawałaś się zawsze na Niego.

A teraz, gwoździe z rąk i nóg wyjęli
i koronę z głowy zdjęli.
W Twe ramiona Go złożyli.
Nie wiedziałaś, że doczekasz takiej chwili.

Gdy martwe Ciało Syna  tuliłaś,
z Jego cierpieniem, swoje złączyłaś.
Milczenie, krzykiem się stawało,
o nawrócenie, do świata wołało.koordynacji

Lecz pycha ludzka wołania nie słyszy,
dzieło stworzenia zawłaszcza sobie
Boże! cóż miałbyś jeszcze uczynić,
aby ten świat, uwierzył Tobie?

Człowiek chce ziemię uczynić poddaną
Bogu uwierzyć nie chce, 
a pycha prowadzi go na bezdroża
i zamiast budować, dobro wciąż depcze.

Nikt nie jest dobry, tylko Sam Bóg. 

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA ?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU GŁĘBOKO ZACHOWAJ.


STACJA XIV . PAN JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU.

Grób.
Miejsce Zmartwychwstania.
Tam zwycięstwo Chrystusa światu pokazało,
że Miłość żyje wiecznie,
chociaż tak wielu, zabić by Ją chciało. 

Czy Ty w to wierzysz ?
Czy w swoim grobie leżysz,
niewiary, przywiązań i pożądliwości.
I nigdy nie myślisz o swojej wieczności.

Tak już upadłeś i nie powstajesz,
że ten upadek, Twym grobem się staje.
Szatan, jak strażnik przy Tobie stoi
Zmienić cokolwiek, bardzo się boisz.

Może na głowie masz włos sędziwy.
O Bogu słyszałeś, lecz Go nie poznałeś.
Może skończyłeś wszelkie fakultety,
a swoje życie tracisz... niestety.

A  przecież nie jesteś kaprysem losu.
Tylko że wybór, do Ciebie należy.
Więc pomyśl, 
chcesz żyć, czy zostać w grobie ?
Na to pytanie, sam odpowiedz sobie.

Nie lękaj się, Chrystus Zmartwychwstał
Jesteś Dzieckiem Wszechmocnego Boga.... 

JAM JEST DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
CZY ROZUMIESZ DOBRZE TE SŁOWA ?
BÓG JE POWIEDZIAŁ DO CIEBIE,
WIĘC JE W SERCU GŁĘBOKO ZACHOWAJ


środa, 8 kwietnia 2015

DZIĘKUJĘ KAPŁANIE

Ile słów paść musiało
na suchą glebę mej duszy.
Ile czekania i cierpliwości,
by ziarno do wzrostu poruszyć.

Ile modlitwy, by Łaska
chwasty w duszy zdusiła.
Ile lęku, by dusza
gdzieś się nie zagubiła.

Ile mojego uporu,
że wiem już na pewno.
Ile gadulstwa,kiedy milcząc
rozmawiałeś ze mną.

Ile musiałeś znosić
a ile jeszcze potrzeba,
by moją duszę uczynić pokorną
i godną samego Nieba.

Tylko Bóg wie.
A Ty, wierzysz Bogu.




NIEPOJĘTA MIŁOŚĆ

Nikt nie jest w stanie wyrazić słowami,
jak potężna jest miłość, 
która łączy Chrystusa z Jego Kapłanami.

Jest, jak głębina bez końca,
ogień nie wygaszony,
jasność, która oświetla
drogę duszom zagubionym.

Piotrze, czy Ty mnie miłujesz?
Panie, Ty wiesz że Cię kocham.
Ja w Twoje ręce Siebie oddaję,
gdy w Sakramentach Świętych zostaję.

A kiedy Bezkrwawą Ofiarę
sprawujesz na ołtarzu,
przychodzę na Twoje wezwanie
MÓJ UKOCHANY KAPŁANIE.

Abyś rozdawał Miłość
tym, którzy mnie pragną,
rozniecał nadzieję w ich sercach,
by wiary im nie zabrakło.

JA CIEBIE TAK BARDZO KOCHAM...

CÓŻ POWIEDZIEĆ, NASZ DOKTORZE...

Cóż nam powiedzieć, drogi doktorze?
Jak naszą wdzięczność wyrazić,
co słów właściwych dobrać nie może,
by myśli nie obrazić.

Wymagający od siebie i innych.
Sam, nigdy łatwo się nie poddajesz.
I całe życie zatroskany
o losy ojczyzny pozostajesz.

Z miłością czekasz każdego dnia,
aby wysłuchać co nas boli
i szukasz sposobu żeby ulżyć,
w chorobie, bólu i niedoli.

Jesteś lekarzem przez Boga danym,
który współpracę z naturą szanuje .
I w każdym przypadku,wspólnie z nią,
właściwych rozwiązań poszukuje.

Nie szczędzisz sił i strat nie liczysz.
Czas, nie ma dla Ciebie znaczenia,
kiedy potrzeba wytłumaczyć,
co zrobić w chwili zagrożenia.

A potem czekasz przy telefonie.
Czekasz, bo zasnąć nie możesz,
gdy nie przekonasz się do końca,
czy Twe zlecenie choremu pomoże.

Cóż nam powiedzieć, drogi doktorze,
trzeba nam Bogu dziękować,
za Twoją troskę która sprawia,
że nie boimy się chorować.


Wyrazy wdzięczności dla Pana Doktora Bronisława Kopcia z Dąbrowy Górniczej.


NAJWAŻNIEJSZA LEKCJA

W gęstwinie słów, Ojczyzno moja,
prawda i fałsz wciąż się mieszają.
Tyle podziałów i interesów.
Czy one, jedynie Twego dobra szukają ?

Ojczyzno Matko, w zgiełku wydarzeń
Twego obrazu wciąż poszukuję
i z wielką nadzieją, każdego dnia,
jak dziecko matczynej miłości wypatruję.

Dobra, Szacunku, Miłości i Prawdy, 
które są Światłem Boga Samego
i oświetlają drogę zagubionym,
by powrócili do domu swojego.

Ojczyzno, Polsko, tyś naszym domem
jedynym, na mapie tego świata
trzeba na nowo uczyć się miłości 
aby  już nigdy brat nie ranił brata .

Nadzieję rozdawać tym, którzy ją tracą,
wiary dochować Bogu Najwyższemu,
rodzinę chronić i codzienną pracą,
krajowi służyć i bliźniemu.

O prawdzie przeszłości wrośniętej korzeniem w sercach Twych dzieci, 
uczyć się trzeba.
To pierwsza lekcja miłości do Ciebie ...
I najważniejsza...Ojczyzno moja...
KTÓRĄ ODROBIĆ, PORZĄDNIE POTRZEBA

LIST DO OJCZYZNY

Nie zapomnij nigdy Polsko,
wołania Syna tej Ziemi,
gdy prosił Ducha Świętego,
by Twe oblicze odmienił.

Zawsze o Tobie pamiętał,
w sercu głęboko Cię chował.
,,To moja ojczyzna, ta Ziemia! ".
Jak syn matkę, z pokorą całował.

I wołał ,,Nie lękajcie się !
Otwórzcie drzwi Chrystusowi !
Bez Niego nie zrozumiecie,
co jest potrzebne człowiekowi ''.

On naszą dumą, syn polskiego narodu
wiec szanuj wołanie płynące z miłości.
Z mądrością matki, posłuchaj słów Jego
i Chrystusowi oddaj czas swojej przyszłości.

Nie zmarnuj dobra danego przez Boga,
lecz z troską przekazuj go młodzieży,
której Twój Syn ciągle szukał
i w to że ją znajdzie, zawsze wierzył.

Kocham Cie Polsko !  

wtorek, 7 kwietnia 2015

DOBRY ŁOTRZE

Dobry Łotrze
Ciebie sam Jezus do Nieba wprowadził,
gdy z Prawdy drwić nie pozwoliłeś.
Inni krzyczeli ,, Zejdź z krzyża!''
Ty, z wielką pokorą o Niebo prosiłeś.

On, nic złego nie uczynił... 
Ta kara, za co ? dlaczego? 
Pytałeś siebie i innych wokoło
gdy ukrzyżowany widziałeś obok Niego. 

Pogardzany przez innych i samego siebie
jakże wielką wiarę w sobie zachowałeś
"Jezu,wspomnij na mnie kiedy będziesz w Niebie"
świadomy swych grzechów, do Niego wołałeś

Widział Twą duszę i Twoje zmagania.
Jeszcze dziś do Nieba zabrał Cię ze sobą.
W jednej chwili świętym, tu i teraz zostałeś.
Ty, grzesznik !?...
Tak. Bo Wiarę i Nadzieję w Bogu pokładałeś.

Pomóż nam Łotrze Święty,
zachować nadzieję wierzącym grzesznikom.
Byśmy mogli kiedyś usłyszeć jak Ty,
BĘDZIESZ ZE MNĄ W RAJU, BO UWIERZYŁEŚ MI.




ZA MAŁO

To zbyt mało, powiedzieć
że krzyż trzeba brać.
To tak, jakby z krzyżem
ciągle w miejscu stać.

Jego ciężar staje się
powodem rozpaczy
i nie pozwoli uwierzyć,
że może być inaczej.

Rozpaczy nie ufaj,
słów Chrystusa posłuchaj.
Zrozumiesz wtedy że cierpienia,
najkrótszą drogą do zbawienia.

,,Cieszcie się i radujcie,
bo nagroda wielka''...

Tak Panie, lecz gdy w duszy ciemność
pokaż gdzie tli się radości iskierka,
która siłę da do zrozumienia że cierpieć to za mało,
by nie zagubić sensu
i nie zmarnować daru cierpienia.

By wyruszyć z krzyżem
w górę, na Golgotę, 
tam umierać dla grzechu,
by żyć lepiej...potem.

Nie stój z krzyżem w miejscu.
Zaufaj Miłości
i wypatruj, gdzie Bóg,
zapala iskierkę radości.

ZAUFAĆ JAK DZIECKO

Błogosławiona bezradność,
gdy wiarę umocnić pomoże,
i pozwoli zrozumieć, że sam z siebie,
nic człowiek uczynić nie może .

Na drogę Prawdy każe wyruszyć
i uczyć się po niej chodzić powoli.
Potem na nowo się narodzić
by Dzieckiem Boga,
stać się z własnej woli.

Mieć tylko jedno, jedyne pragnienie,
patrzeć wokoło i słuchać.
Wiedzieć, tyle co potrzeba
i tylko ufać, ufać i ufać.....

Poczuć się jak dziecko,
gdy pierwsze kroki stawiać próbuje
i nie myśli o przeszkodach,
bo obecność ojca czuje.

A kiedy czasem upadnie,
ojciec podniesie je z miłością,
by znowu biegło w jego ramiona,
z radością i coraz większą pewnością.

Wszechmocny Ojcze z Nieba,
Ty zawsze jesteś blisko.
Pomóż stawać się jak dziecko,
i ufać Ci nade wszystko.


















.

BOGACTWO UBÓSTWA

,,Uczcie się być biednymi
wielka to mądrość i sztuka",
woła papież Franciszek,
gdy świat, bogactwa wciąż szuka.

Szuka już tyle wieków,
rozwiązań znaleźć nie może,
bo wciąż przed swoim Stwórcą,
nie chce stanąć w pokorze.

Kiedy wreszcie zrozumie,
że nie pieniądze i władza,
lecz WIARA NADZIEJA I MIŁOŚĆ,
pokój do serca sprowadza.

Że ufność w opiekę Bożą
serce szlachetnym czyni.
A w takim sercu normalne
dzielenie się z innymi.

Wtedy każdemu wystarcza
tego, co Stwórca daje.
Dlaczego więc świat ciągle ,
tej prawdy nie uznaje ?

Kiedyż wreszcie usłyszy
i celnikiem być przestanie.
Jak Mateusz, choć zbiednieje...
najbogatszym zostanie.

MAŁY ,, WIELKI '' CZŁOWIEKU

Człowieku pogubiony sam ze sobą
myślisz że zmienisz cały świat.
że liczyć należy się tylko z tobą
a przecież wcale nie jest tak.

Choć Stwórca w swojej dobroci,
rozum darował Tobie,
to jeszcze nie oznacza,
że wszystko masz stawiać na głowie.

Uważasz, że tylko od Ciebie zależy,
nawet, kto ma się urodzić,
kto, kiedy ma już nie żyć ?! 

Czynisz się panem życia i śmierci
nawet głosować chcesz za tym.
Papier wszystko przyjmuje a Ty ..., 
stajesz się niewinnych katem.

Kiedyś i Twoje życie przeminie
i staniesz przed niewinnymi.
Czy wtedy powiesz że dla nich
nie było miejsca na Ziemi ?

Nie dogonisz Bożej Mądrości
choć kosmos poznajesz od wieków, 
Popatrz, wystarczy trochę deszczu
i już się topisz ,,wielki człowieku''.

POKORA! POKORA! POKORA!
Jedyny Twój ratunek.
Byś wreszcie mógł zrozumieć,
że ŻYCIU NALEŻY SIĘ SZACUNEK.


ZA JEDEN GROSZ

Nie zabierajcie mnie do takiej galerii,
to jakieś nieporozumienie.
Chcesz nasycić się pięknem
a odczuwasz, jedynie zmęczenie.

Ktoś chyba się pomylił,
jakaż to galeria ?
To przecież zwykły handel,
stroje, biżuteria, perfumeria.

Oj, jest tam w czym wybierać
tylko... dlaczego w niedzielę?
Ten dzień, dla duszy przeznaczony,
Bóg czeka na nas w kościele.

W takiej galerii odpocząć chcecie?
To jedynie złudzenie.
Tam nie ma czym oddychać,
szum, tłok i sztuczne jedzenie.

Sprzedawca tak bardzo się stara,
kiedy klient kupuje
i jeden grosz obniżki,
każdemu oferuje.

Nie sprzedawaj niedzieli za jeden grosz.
Wybór należy do Ciebie.
Handel, jest jak wielki żarłok,
który wabi Cię do siebie.

W niedzielę z Bogiem ucztujmy.
On chce, byśmy odpoczęli,
Słów Jego posłuchali
i ze sobą rozmawiali.

Dobrze też pójść do lasu,
w jego uroku i ciszy postać.
Choć tam wszystko dziko rośnie,
to w tej,,niby galerii", dzikim można zostać.

SŁOWO

Chcesz mi coś powiedzieć ?
Chętnie Cię posłucham.
Tylko, czemu Twoja mowa,
to takie brzydkie słowa?

Podkreślasz swą racje,
gdy je wypowiadasz?
A może myślisz, że lepiej rozumiem,
gdy takie słowa gadasz ?

Ledwie się odezwiesz,
tracisz zaufanie.
No bo...jeśli tak mówisz,
to jakie jest Twoje zachowanie ?

Ty już chyba nie słyszysz
swojego gadania.
I nie widzisz, że wokół Ciebie,
atmosfera, nie do wytrzymania.

Może te wulgarne słowa,
to  sposób na Twoje życie.
Dobro, wydaje Ci się słabe
więc przechowujesz je w ukryciu.

A przecież tak nie jest i tak być nie musi,
dlatego Cię proszę, ucz się mówić od nowa...
Wszystko przecież można, ubrać w dobre słowa.

Przez Słowo, wszystko się stało.
Na początku u Boga było
i ciemności rozproszyło.
BOGIEM ONO BYŁO.

Pomyśl wiec, zanim powiesz
i niech Twoje słowa rozpraszają ciemności
a nie przywołują na ten świat, brutalności.

PRAWDA CZY SATYSFAKCJA

Czemu wciąż wierzysz niewierzącym
i świętujesz Boże Narodzenie ?
Chcesz być tolerancyjny ...
To jakieś nieporozumienie.

Tak właściwie to o co Ci chodzi ?
Chcesz wszystkim przyznawać racje
a kiedy ktoś się z Tobą zgodzi,
odczuwać chwilową satysfakcję ?

A może wciąż do końca nie wiesz 
o co w tym wszystkim chodzi.
Nie poznałeś Narodzonego
a świętujesz, bo czas świąt nadchodzi.

Pomyśl więc, czy to Ci wystarczy ,
świętować... bo tak trzeba.
Może czas, byś wreszcie zechciał,
sam popatrzeć w stronę Nieba

I poznać Narodzonego,
zrezygnować ze swoich racji.
Zrozumieć wreszcie że Prawda,
ważniejsza jest od satysfakcji.

Gdy Prawdy szukasz, siebie poznajesz
i Miłość Boga wciąż odkrywasz.
Święta są czasem, w którym Ty Niebem,
radość prawdziwą na Ziemi przeżywasz.

Powiedz to wszystkim niewierzącym,
że od nich samych to zależy.
Czy zechcą radość przeżywać z Niebem,
czy w swym uporze to życie przeżyć.

DRZWI DO WIECZNOŚCI

Którymi drzwiami chcesz przejść
granice wieczności,
Drzwiami Miłosierdzia
czy Sprawiedliwości ?

By różnice poznać, wyrusz w stronę Nieba.
Im bardziej się zbliżysz,
tym bardziej zrozumiesz,
jak wiele Miłosierdzia nam wszystkim potrzeba.

I obyś już nigdy nie schodził z tej drogi,
świadom swej słabości, szedł z pomocą Bożą.
Bo kiedy dojdziesz do kresu wędrówki,
drzwi Miłosierdzia Niebo Ci otworzą.

Nie próbuj omijać Miłosierdzia Bożego
i wchodzić drzwiami sprawiedliwości,
bo może się okazać, że sam nie będziesz w stanie,
udźwignąć ciężaru własnych słabości.

I obyś za późno nie pojął jak bardzo
jest Ci potrzebne Boże Miłosierdzie,
gdy drzwi sprawiedliwości zamkną się za Tobą
i już na wieki powrotu nie będzie.

Zawierz swą Duszę Miłosierdziu Bożemu
i staraj się patrzeć na innych miłością.
Nie próbuj oceniać wszystkiego wokoło,
kierując się jedynie...sprawiedliwością.


Wiersz napisany w oparciu o rozważania
z ,,Dzienniczka Siostry Faustyny"

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

POKORA DROGĄ DO WOLNOŚCI

Nie powtarzaj bezmyślnie co głupiec wymyślił,
że pokorne ciele dwie matki ssie.
Bo głupi ten, kto cnót nie szanuje
i głupi, kto tylko tyle wie.

I nic nie robi, żeby zrozumieć.
Słów Bożych nie słucha.
Idzie przez życie, gubiąc po drodze,
dane mu Dary Ducha.

Żeby znów posiąść zgubione Dary,
trzeba się napracować
i dla Pokory, w swej chorej duszy,
godny dom wybudować.

Kiedy fundament pragnienia stanie,
modlitwa resztę zbuduje.
Wtedy Bóg Ojciec, ze swego skarbca,
Pokorę Ci podaruje.

Cnota Pokory, jak cudna pani,
u wrót Twego domu stanie.
By tam zamieszkać i razem z Tobą,
pięknie ozdobić mieszkanie.

Do pracy się weźmie i wszystko wysprząta,
złe myśli, żądze, pragnienia.
By mogły powrócić zgubione Dary
i zakończyć Twe cierpienia.

A wtedy oczy Twej czystej duszy,
prawdziwą wolność ujrzą ,
którą Bóg Ci ofiarował,
razem z Nieśmiertelną Duszą.

ROŚNIJ W GÓRĘ

Tyle doświadczeń już za nami,
XX - ty wiek już minął.
A człowiek wciąż szukając siebie,
Boga chciałby ominąć.

Popatrz na wielkie drzewa.
Korzenie ich głęboko,
schowane jakby w sercu,
by mogły rosnąć wysoko.

Gdy odetniesz od korzenia,
pień suchy pozostaje.
Nic z niego nie wyrośnie,
na spalenie się nadaje.

Nie odcinaj swego korzenia.
On, nowe pędy puści,
Ty, uschniesz jak pień suchy.
On... będzie cierpiał z miłości.

Opamiętaj się , człowieku !
Zawsze bądź blisko Boga.
Może w XXI -szym wieku,
zachwyci Cię Jego Droga.

DOBRO NIE KRZYCZY

Dziwne zasady są między nami,
czasami nie wiesz, co prawda co fałsz.
Ktoś z wielkim krzykiem wymusza  racje
i  jeszcze z tego ma satysfakcje.

Ktoś znowu kłamstwo w obrót, cichaczem, 
puści jak kaczkę na wodę.
I tylko czeka, kiedy kłapaniem,
wywoła wśród nas niezgodę.

Często ta farsa mu się udaje,
bo wielu, o byle czym pogadać chce.
Wielu w lenistwie duchowym zostaje
i przytakuje, nie sprzeciwiając  się.

Wygrywa ten, kto umie drwić,
krocząc bezczelnie po czyimś życiu.
I nie dostrzega bólu tamtego,
który cierpliwie, czeka w ukryciu.

I nie wiadomo, kiedy to zmieni
i ilu ludzi po depcze.
A że przepraszam , nigdy nie powie.
Normalne!.. Po prostu mu się nie chce.

A DOBRO NIE KRZYCZY.
Dobro, cierpliwie na  PRAWDĘ  czeka.
Choć wydaje się przegrane, nie może inaczej.
BO DOBRO JEST DLA CZŁOWIEKA.



NIE BĄDŹ GŁUPI

Gdy Prawdy szukasz,
podążaj do źródła a nie do ujścia rzeki,
gdzie mętna woda do picia niezdatna,
czasem też same ścieki.

Świat często prawdę z kłamstwem wymiesza
bo w mętnej wodzie lubi popływać
prawdę ukryje, kłamstwo wystroi
i jak lekarstwo każe zażywać.

W tym biznes swój interes swój ma,
aby do końca prawdy nie mówić.
Czasem też ktoś, świadomie chce,
na zawsze od Boga oddalić Cię.

Zaufaj Stwórcy i daj sobie czas.
Obserwuj, co czas ten pokaże.
Zobaczysz jak półprawda wnet,
nieprawdą się okaże.

O wszystko pytaj Ducha Świętego
abyś odnalazł drogę do Nieba,
i mógł powiedzieć u kresu życia, 
zachowałem się jak potrzeba.

Bóg Prawdę mówi często niełatwą,
lecz z perspektywy czasu,
zobaczyć można ile w Niej,
troski o ludzkość wszech czasów.

On bardzo pragnie by na tym padole,
życie stawało się coraz lepsze.
Wiec otwórz serce na Jego Wolę
i zaproś Boga na pierwsze miejsce.

Gdyż jest potężny, Miłością samą
chce Cię prowadzić ku szczęściu wiecznemu.
Bez Ciebie jednak tego nie zrobi,
bo dał Ci rozum, Dziecku Swojemu.

Nie niszcz więc tego dzieła wielkiego.
Być Dzieckiem Boga jest Twoim celem.
I nie bądź głupi gdy ten świat,
wciąga Cię w brudny interes.