Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cettua. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cettua. Pokaż wszystkie posty
Nowości grudniowo-styczniowe

Nowości grudniowo-styczniowe

Ostatnio dosyć mocno skupiałam się na zużywaniu kosmetyków, dokupowałam właściwie tylko dezodoranty, żele pod prysznic, a resztę wyciągałam z zapasów. Ale zapasy w końcu się porządnie skurczyły i mogłam wybrać się na zakupy, a że trochę nowości mi się zebrało, to pomyślałam, że pokażę Wam, co fajnego kupiłam.

skinfood-maska-w-plachcie, organic-shop-peeling, kamien-peelingujacy, yope-mydlo-w-plynie-werbena

Prezenty

Zaczniemy jednak nie od moich zakupów, tylko od prezentów bożonarodzeniowych od przyjaciółek. 
Dostałam maseczkę w płachcie z pieprzycą peruwiańską marki Skinfood, która ma wygładzać i napinać skórę. Maseczki w płachcie uwielbiam, więc bardzo mnie ucieszyła. Nie zabrakło peelingów, które też bardzo lubię. Jeden to peeling solny Organic Shop wzbogacony o cukier trzcinowy i sól morską - od dawna chodziły za mną te peelingi. A drugi to fajna nowinka - kamień peelingujący Pierre de Plaisir. Jeszcze go nie testowałam, bo przed pierwszym użyciem, trzeba go moczyć mydłem w płynie przez 8 godzin, o czym wiecznie zapominam :D Ale na pewno w końcu się ogarnę. 
Dostałam też mydło w płynie Yope o zapachu werbeny. Ogólnie lubię te mydła, chociaż miód z bergamotką w ogóle nie przypadł mi do gustu i zużywałam w mękach :D Werbena na szczęście zapowiada się dużo przyjemniej.

golden-rose-smart-lips, golden-rose-matowy-puder, golden-rose-rich-color, golden-rose-metaliczny-cien-do-powiek, golden-rose-maskara-do-brwi

Golden Rose

Kolorówki tak naprawdę nie potrzebowałam, ale miałam do wykorzystania zniżkę -25% za nazbieranie pieczątek. A że ważność mijała mi pod koniec stycznia, to nie mogłam nie skorzystać. Wzięłam 2 pomadki Smart Lips w nudziakowych kolorach 02 i 04. Bardzo przyjemnie się je nosi, są mega komfortowe na ustach. Kończy mi się też żel do stylizacji tej marki, który jest świetny, ale ma ciut za ciepły kolor, więc tym razem postawiłam na przyciemniającą maskarę do brwi w kolorze 03. Kolor jest świetny, produkt fajnie wypełnia brwi, ale nie utrwala prawie wcale. Natomiast producent tego nie zapewnia, więc pretensji nie mam. 
Dużo dobrego słyszałam też o matującym pudrze transparentnym, więc oczywiście musiałam go wziąć - pierwsze wrażenia bardzo na plus, jest mocno zmielony, nie daje efektu pudrowości, dobrze utrwala makijaż.
Nie mogło też zabraknąć lakieru do paznokci - tym razem Rich Color w odcieniu 31.
A na koniec wisienka na torcie, czyli metaliczny cień do powiek w płynie w kolorze 104, czyli pięknym różowym złocie. Cudeńko, konsystencja też jest świetna, ale na oczach jeszcze nie testowałam.

ecolab-pianka-gleboko-oczyszczajaca, catrice-liquid-camouflage-005, gabka-konjac, anwen-maska-do-wlosow

Drogeria Pigment

Skorzystałam też z darmowej dostawy w Pigmencie. Moja gąbka Konjac już się trochę zestarzała, więc kupiłam nową sztukę z różową glinką. Bardzo lubię jej używać w wieczornej pielęgnacji, chociaż jestem w tym trochę nieregularna. 
Ostatnio do mycia twarzy używam żelu węglowego Carbo Detox z Bielendy, ale że przy stosowaniu 2 razy dziennie wysusza mi trochę buzię, to do porannego mycia kupiłam piankę do twarzy Ecolab głębokie oczyszczanie - zdecydowałam się na skierowaną do cery problematycznej i tłustej, bo czytałam, że i tak jest delikatna i faktycznie tak jest. 
Kupiłam też korektor pod oczy Liquid Camouflage Catrice w odcieniu 005 - korektor z gąbeczką z Maybelline jednak nie kryje wystarczająco moich dużych cieni pod oczami, więc wróciłam do mojego pewniaka. Postanowiłam wypróbować nowy odcień, który bardzo mi się podoba - jest jaśniutki i żółty. 
Dorzuciłam też saszetki z maską do włosów Anwen do włosów średnio- i wysokoporowatych. Dużo dobrego o nich słyszałam, a nie mogę się zdecydować, która wersja będzie odpowiedniejsza dla moich włosów. Robiłam oczywiście test na stronie Anwen, ale przy kilku odpowiedziach miałam wątpliwości, dlatego uznałam, że najlepiej będzie po prostu sprawdzić po efektach na włosach.
Dostałam też próbki kremu BB skin79 i kremu Bentona. No i oczywiście cukierki :D

mincerpharm-vitac-infusion-krem-pod-oczy, evree-cannabis-lemon, cettua-maska-w-plachcie, pomadka-rimmel-stay-matte

Drogeria Hebe

Do Hebe wybrałam się po krem pod oczy MincerPharm z serii Vita C Infusion. Mam już 2 produkty z tej serii (mikrodermabrazję i krem do rąk) i świetnie mi się sprawdzają, więc mam nadzieję, że i na tym kosmetyku się nie zawiodę. Udało mi się go upolować w promocji -40%, a że promocji było sporo więcej, to w moim koszyku wylądował też krem do rąk Cannabis & Lemon Evree (pierwsze wrażenia bardzo pozytywne) i maseczka w płachcie Cettua w wersji rozświetlającej. Miałam ją już kilka razy i bardzo lubię. 
To niestety nie była moja jedyna wizyta w Hebe w tym miesiącu, ale nic nie poradzę na to, że mają takie fajne promocje. Skusiłam się na matową pomadkę w płynie Stay Matte Rimmel w kolorze 200 (jakbym miała mało pomadek) i na zestaw skarpetek złuszczających z parafinowym zabiegiem do stóp z L'biotici. Skarpetki już miałam i są naprawdę spoko.

prostownica-remington-wet-2-straight, lirene-skarpetki-zluszczajace, rimmel-stay-matte-pomadka

Rossmann, Neonet

Poszłam do Rossmanna po ręczniki papierowe i gąbki do naczyń, a zupełnie przypadkiem natknęłam się na promocję na skarpetki złuszczające Lirene, więc oczywiście, że wzięłam. Chodząc dalej zobaczyłam, że i w Rossmannie pomadki Rimmela Stay Matte są w promocji, a że bardzo mi się spodobały, to wzięłam jeszcze kolor 700 (serio, przechodzę na pomadkowy odwyk). Myślałam nad nim też w Hebe, ale obawiałam się, że będzie dla mnie trochę za jasny. Na szczęście bardzo mi pasuje i jestem mega zadowolona, że jednak się skusiłam.

Moja stara prostownica do włosów wyzionęła ducha, więc musiałam kupić jakąś nową. Prostuję głównie grzywkę, więc zależało mi, żeby nie kosztowała bardzo dużo, ale chciałam coś porządnego. Ostatecznie zdecydowałam się na Remingtona S7300 Wet 2 Straight i na razie jestem bardzo zadowolona. Ma regulację temperatury, cyfrowy wyświetlacz, można nią prostować wilgotne włosy, ma ceramiczne płytki pokryte mikroskładnikami odżywczymi, które zapobiegają kręceniu się włosów, a to wszystko za 119zł. Wcześniej miałam jakąś bardzo tanią z supermarketu, więc ta strasznie mnie cieszy, bo już jednak jest bardziej profesjonalna :D

I co sądzicie o moich zakupach i prezentach? Znacie coś z moich nowości? Jeśli tak, to koniecznie dajcie znać, jak się Wam sprawdzają.
Maski w płachcie - moje top 4

Maski w płachcie - moje top 4

Lubię koreańską pielęgnację. Nie wprowadziłam u siebie wszystkich kroków, nie uważam, żeby każdy produkt azjatycki był świetny, ale cieszę się, że jest na nią taki szał. Dzięki temu miałam okazję poznać kilka świetnych kosmetyków, jak np. Yum Yum Cleanser od skin79.

Jeśli miałabym wybrać, co najbardziej przekonało mnie do siebie z koreańskiej pielęgnacji, zdecydowanie byłyby to maski w płachcie. Uwielbiam je za prostotę ich użycia - po prostu otwieramy saszetkę, rozkładamy płachtę, nakładamy ją na twarz i trzymamy ją przeważnie 20 minut, a następnie ściągamy i resztki wklepujemy w twarz. Zero zmywania, zero usyfionej umywalki, sama przyjemność. Podwójna frajda, jak trafimy na maskę z nadrukiem zwierzątka ;) Resztki, które zostają w opakowaniu, wklepuję w szyję i dekolt, więc i one się odżywiają. Minusem może być cena - koszt jednej maski to 10-20zł, ale bardzo często są na nie różne promocje, np. w Douglasie w stylu 3 za 2.

Postanowiłam wrzucać tu co jakiś czas przegląd moich ulubionych masek w płachcie. Możliwe też, że bubli, chociaż jak na razie nie trafiłam na żadną, z której nie byłabym zadowolona. Co najwyżej uważałam, że działała dobrze, ale nie świetnie.

skin79, cettua, angry-cat, fresh-garden-pearl, brightening-facial-mask, anti-aging-facial-mask, maska-rozjasniajaca, maska-perlowa, kocia-maska, przeciwzmarszczkowa-maska

Miejsce 4: Cettua Anti-Aging Facial Mask

Fioletowa, przeciwstarzeniowa maska z Cettui. Maseczka ma zmniejszać drobne zmarszczki, uelastyczniać, ujędrniać i pobudzać odnowę kolagenu. Nie odniosę się do pobudzania odnowy kolagenu ani ujędrniania, bo moja twarz na razie jeszcze jest jędrna. Jeśli natomiast chodzi o zmniejszanie drobnych zmarszczek to tego nie zauważyłam, za to uelastycznienie zdecydowanie tak. Dodatkowo twarz była bardzo dobrze nawilżona, przyjemna w dotyku i wyglądała zauważalnie lepiej.

Cena: 10-13zł w zależności od sklepu
Gdzie kupiłam: Douglas
Skład: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Cyclopentasiloxane, Portulaca Oleracea Extract, Gelidium Cartilagineum Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Laminaria Japonica Extract, Bulylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Cetearyl Alcohol, Betaine, Panthenol, Hydrolyzed Collagen, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Tocopherol, Lithospermum Erylhrorhizon Root Extract, Tocopheryl Acetate, Carbomer, Polysorbale 80, Sodium Hyaluronate, Adenosine, Dipolassium Glycyrrhizate, Sodium Polyacrylate, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Sodium Dehydroacetate. 

Miejsce 3: Cettua Brightening Facial Mask 


Rozjaśniająca maska z Cettui. Ta maseczka ma oczywiście rozjaśniać, ale też odżywiać, wygładzać i zmniejszać przebarwienia. I wszystko to robi. Twarz po jej nałożeniu jest zdecydowanie ładniejsza, świeższa, młodsza, mięciutka w dotyku i ładnie ujednolicona. 

Cena: 10-13zł w zależności od sklepu
Gdzie kupiłam: Douglas
Skład: Water, Glyerin, Dipentaerythrityl Hexa C5-9 Acid Esters, Cetyl Ethylhexanoate, Ceteth-10, Ceteth-20, Glyceryl Stearate, Niacinamide, Butylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract, Polyglyceryl-4 Caprate, Carbomer, Betaine, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Rosa Centifolia Flower Extract, Lilium Candidum Flower Extract, Lilium Tigrinum Extract, Freesia Refracta Extract, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Extract, Disodium EDTA, Xanthan Gum, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Sodium Polyacrylate, Phenoxyethanol.

skin79, cettua, angry-cat, fresh-garden-pearl, brightening-facial-mask, anti-aging-facial-mask, maska-rozjasniajaca, maska-perlowa, kocia-maska, przeciwzmarszczkowa-maska

Miejsce 2: skin79 Animal Mask for Angry Cat

Kojąca maska dla skóry problematycznej. Ta maseczka silnie koi, nawilża i spowalnia procesy starzenia. Znowu nie odniosę się do ostatniej kwestii, natomiast reszta to sama prawda. Twarz jest naprawdę mocno nawilżona, a wszystkie zmiany na skórze złagodzone. Kiedy nałożę ją na noc, nie odczuwam potrzeby użycia po niej kremu lub serum i nawet następnego dnia rano, czuję jej działanie. A na dodatek maska ma fajny koci nadruk, czyli coś w sam raz dla takiej kociary jak ja.

Cena: 15zł
Gdzie kupiłam: sklep internetowy skin79
Skład: Water, Butylene Glycol Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Extract Melaleuca Altemifolia (Tea Tree) Leaf Extract Vitis Vinrfera (Grape) Seed Extract Nelumbo Nucifera Seed Extract Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Extract Trehalose, Betaine, Allantoin, Carthamus Tinctorius (Safflower) Flower Extract Phenaxyethanol, Xanthan Gum, PEG-60 Hydrogenated Castor Oiljromethamine, Acryiates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspofymer, Ethylhexylglyceria Disodium EDTA, fragrance, U-Hexanediol 

Miejsce 1: skin79 Fresh Garden Mask Pearl


Moim niekwestionowanym zwycięzcą zostaje maska perłowa. Jest niezastąpiona, kiedy potrzebujecie wyglądać świetnie, a cera spłatała Wam figla i akurat postanowiła być poszarzała i bez życia. Ona Was uratuje - porządnie nawilży twarz, zregeneruje, wygładzi i rozjaśni. Skóra będzie bardziej napięta i elastyczna. Producent pisze, że maseczka wydobywa z cery jej naturalny blask i ja się pod tym podpisuję. Tak samo jak w przypadku kociej maski, jej działanie czuć naprawdę długo. Szczerze Wam ją polecam. 

Cena: 10zł
Gdzie kupiłam: strona internetowa skin79
Skład: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Dipropylene Glycol, Pearl Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Morus Alba Bark Extract, Sodium Hyaluronate, Betaine, Trehalose, Allantoin, Carbomer, Phenoxyetanol, Triethanolamine, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Caprylyl Glycol, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Bis-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Disodium EDTA, Sodium Polyacrylate, Ethylhexylgliceryn, Fragrance

A Wy jakie maski w płachcie lubicie najbardziej?

PS. Marzena organizuje u siebie akcję "Mania maseczkowania" - możecie poczytać więcej wpisów o różnych maseczkach, klikając w poniższy baner:

http://www.naturalniepiekna.info/search/label/mania%20maseczkowania
 
Copyright © 2014 Mru - Moje rozmaitości urodowe , Blogger