Osobisty Mikołaj pomógł mi spełnić marzenie o oryginalnej biżuterii z damą kameliową. Piękny wisior i pierścionek - nie mogę wyjść z podziwu, trudno mi się z nimi rozstawać od chwili otrzymania...
Jakież było moje zdziwienie, gdy przedwczoraj w podobną stylistycznie broszkę przyszła ubrana Agnieszka z Zielonej szmatki w tle - identyczna(!) ornamentowa otoczka z brązu, a w środku porcelanowa płytka zdobiona delikatnymi kwiatkami. Jest tylko jeden szczegół: jej broszka to pamiątka po babci, moja - współczesna imitacja, ale jakże perfekcyjna! Cieszy mnie bardzo!
Moja biżuteria to dzieło z berlińskiej pracowni Madam Lili Designs , a dostępna jest w butiku Trendsetterka.com. Odkryłam go niedawno i jestem zachwycona wieloma produktami w styl vintage. Na pewno powrócę nie raz po kolejne.Od Mikołaja Mamowego dostałam wśród wielu upominków ramkę, na którą chorowałam i obok której chodziłam od sporego czasu... Jeszcze tylko muszę wybrać i wywołać odpowiednie zdjęcia i będę mogła całość ciekawiej wyeksponować, by zachować co nieco od zapomnienia.
Narazie jest jak jest, ale chodzi mi po głowie rozjaśnienie całości i klasyczny biały shabby chic.
A teraz jeszcze uczta dla oczu - choć zapewne dla Was to nie pierwszyzna i wiele widzieliście. U nas w Szczecinie to właściwie druga tak śnieżna zima, ale pierwsza gdy wszystko tak długo jest białe. Po raz kolejny tej zimy dzisiejszej nocy wszystko za oknem zostało obsypane szadzią. Miasto - choć jak to w mieście, bez szarych asfaltów się nie obejdzie - zima wygląda bajkowo.Nie mogłam sobie odmówić uwiecznienia jej na zdjęciach.
Pozdrawiam Was serdecznie w te mroźne piękne dni!
very nice!!
OdpowiedzUsuńhappy new year!!
I have a gift for you in my blog!!
hugs
c@ from Chile
Same piękności, lubię takie broszki i ramki. Zimę zfociłaś super, babcia z laseczką jeszcze tochę i ja też może tak będę chadzać. Zapraszam na candy.
OdpowiedzUsuńHmmm u mnie w domu też była taka broszka muszę porozmawiać z rodziną co sie z tym stało.
OdpowiedzUsuńRamki są zjawiskowe.
Podjadę dzisiaj do Ciebie na 2minuty...
Całuski
Piękne prezenty!!! Musiałaś być grzeczna!!!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia super!!
Od razu łza mi się w oku zakręciła, jak zobaczyłam znajome platany. Mimo,że jestem teraz na drugim końcu Polski, to bardzo miło wspominam Szczecin i swoje w nim studiowanie, szczególne, ze miałam zajęcia własnie obok tego parku !!
Pozdrawiam
Beata
Czy to w tym parku był kiedyś bar o nazwie Całusek? Bardzo krótko mieszkałam w Szczecinie, zaledwie 3 lata, a i to jakieś 10 lat temu...
OdpowiedzUsuńI czy w tej fontannie naprawdę zamarzła woda w soplowaty sposób??? Przepiękne zdjęcia, a to z fontanną szczególnie mi się podoba. No, chyba, że to nie jest fontanna, tylko mam jakieś omamy wzrokowe ;-)
Magdo, tak! To Park Kasprowicza, a wspomniany przez Ciebie bar sama pamiętam jeszcze z dzieciństwa :) Stał na drodze z przedszkola do Babci i gdy tamtędy przechodziliśmy Mama kupowała nam zawsze po całusku - namawiać nas nie musiała! Pyszne były! Aż żal że to już przeszłość i nie zaprowadzę tam Synka...
OdpowiedzUsuńA ta fontanna to faktycznie fontanna, ale nie zamarznięta, choć ja też się raz nabrałam :)
To konstrukcja stawiana na zimę, gdy zakręcana jest woda. Wieczorami pięknie oświetla okolicę imitując opadającą wodę fontanny :)
Bardzo się cieszę, że zdjęcia Wam się podobają i przywołały miłe wspomnienia.
Ja się na te zimowe widoki napatrzeć nie mogę... Nawet w środku miasta zima potrafi być piękna.