Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Clarissa Pinkola Estés
Marcin Giełzak
Jonathan Haidt
Stephanie Garber
Radek Kotarski
Rafał Kosik
Nele Neuhaus
Adrian Bednarek
John Scalzi
Charles Casillo
Prawda jest bardziej przerażająca od najmakabryczniejszej fikcjiPierwowzór Leatherface'a z „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną" i Buffalo Billa z „Milczenia owiec".Jego prawdziwa historia to gotowy materiał na najmroczniejszy horror.Koszmarne znaleziska w domu Geina przyprawiają o mdłości. Meble obite ludzką skórą, zastawa stołowa wykonana z męskich kości, zasuszone kobiece głowy... A to dopiero początek. Tak jak jedynie początkiem był strój starannie uszyty z fragmentów zwłok.Ta książka wstrząśnie wami do głębi. Nie będziecie chcieli uwierzyć, do czego zdolny jest człowiek, ale to wydarzyło się naprawdę.Co sprawiło, że religijny chłopiec stał się seryjnym mordercą? Dlaczego skromny samotnik zaczął dekorować swój dom ludzkimi szczątkami?Niemożliwe jest usprawiedliwić Geina, ale ta pozycja sprawi, że zrozumiecie jego szaleństwo. Choć czy to w ogóle możliwe?
"Ed Gein" to kolejna powieść Maxa Czornyja z serii opartej na faktach. Czytałam dotychczas "teda Bundy'ego" oraz "Zodiaka" i tamte powieści bardziej "czułam". Chwilami miałam aż dreszcze. Tutaj mniej emocji we mnie wywołała książka, choć oczywiście wywołała ich dość sporo. Nie mogłoby być inaczej patrząc na to, jakiego potwora opisuje autor. Myślę, że tutaj mniej odczułam tę historię, bo nie potrafiłam sobie kompletnie tego zobrazować. Tej masakry, którą ta bestia odwalała... To jest ponad moje rozumienie!!!Książka napisana w świetnym stylu, jak zawsze!Jeśli tylko lubicie mroczne powieści oparte na autentycznych wydarzeniach, to jak najbardziej polecam Wam zarówno tę powieść, jak i inne tytuły od autora ;)Polecam!
"Ed Gein" to kolejna powieść Maxa Czornyja z serii opartej na faktach. Czytałam dotychczas "teda Bundy'ego" oraz "Zodiaka" i tamte powieści bardziej "czułam". Chwilami miałam aż dreszcze. Tutaj mniej emocji we mnie wywołała książka, choć oczywiście wywołała ich dość sporo. Nie mogłoby być inaczej patrząc na to, jakiego potwora opisuje autor. Myślę, że tutaj mniej odczułam...
Max Czornyj nie zwalnia tempa i po raz kolejny w tym roku zaserwował nam opowieść inspirowaną życiorysem seryjnego mordercy. Poprzednia bardzo mi się podobała, ta zdecydowanie mniej. Mam wrażenie, że sprawy, przy których mamy więcej opracowań i rzetelnych źródeł, wychodzą autorowi znacznie gorzej niż te, gdzie może bardziej dać się ponieść własnej wyobraźni. "Ed Gein" to książka, której główny bohater odrzuca mnie tak bardzo, że nie zagłębiałam się nawet nigdy szczegółowo w jego życiorys. Już sama ogólna wiedza wywołuje u mnie dyskomfort, a poziom jego zaburzeń przekracza moje wyobrażenia. To też pewnie wpłynęło na mój odbiór tej historii, ale postaram się odnieść w mojej ocenie przede wszystkim do tego, jak to wszystko zinterpretował Czornyj. Autor w posłowiu wspomina o tym, że starał się narracją oddać ewolucję Eda jako człowieka, wszak przeprowadził nas przez większość jego życia od lat nastoletnich po naturalną śmierć w zakładzie psychiatrycznym. I to akurat mogę uznać za największy plus tej książki, ponieważ te różnice są dostrzegalne i sprawiają naprawdę wiarygodne wrażenie. Wątpię, by coś takiego miało szansę wydarzyć się w naszych czasach. Mamy większą świadomość chorób psychicznych i różnego rodzaju zaburzeń, a choć system bywa zawodny i wśród ludzi panuje znieczulica, to wydaje mi się, że Ed Gein zostałby już na etapie wczesnoszkolnym skierowany do specjalisty. Rodzina, w której dorastał też raczej znalazłaby się w kręgu zainteresowania pomocy społecznej. Chciałabym wręcz wierzyć, że temu chłopcu dałoby się jakoś pomóc, choć wiem, że to już akurat mało prawdopodobne. Częściowo zapoznawałam się z tą historią także w formie audiobooka i muszę tu wspomnieć o tym, że ogromnie irytowało mnie to, że lektor nie potrafił się zdecydować jak wymawiać nazwisko głównego bohatera. Niby szczegół, ale naprawdę kluczowy i o ile staram się nie czepiać dziwnych manier głosowych czy sposobu interpretacji, to coś takiego jest dla mnie zwyczajnym zlekceważeniem odbiorców. "Ed Gein" to pozycja, z którą można zapoznać się w jeden wieczór. Wiem, że niektórzy lubią podjadać w trakcie czytania, ale przy twórczości Maxa Czornyja to zdecydowanie niewskazane. W tym przypadku szczególnie, gdyż wspominałam już, że dla mnie to wyjątkowo obrzydliwa sprawa. Z drugiej strony fascynująca z psychologicznego punktu widzenia, więc warto się nad nią pochylić...Moje 6/10.
Max Czornyj nie zwalnia tempa i po raz kolejny w tym roku zaserwował nam opowieść inspirowaną życiorysem seryjnego mordercy. Poprzednia bardzo mi się podobała, ta zdecydowanie mniej. Mam wrażenie, że sprawy, przy których mamy więcej opracowań i rzetelnych źródeł, wychodzą autorowi znacznie gorzej niż te, gdzie może bardziej dać się ponieść własnej wyobraźni. "Ed Gein" to...
Bardzo lubię książki autora o seryjnych,ale ta trochę mnie zawiodła bo przyzwyczaiłam się do wysokiego poziomu. Tutaj zabrakło mi opisu procesu sądowego jest bardzo przyśpieszony, jednak czyta się z zapartym tchem ,czekam na kolejną książkę z tego cyklu.
Bardzo dobra koncepcja , świetny lektor (odsłuchana w formie audiobooka). Włos się jeży podczas lektury.
Max Czornyj podjął się napisania książki o jednym z najbardziej znanych seryjnych morderców Edzie Gein. Książka ma charakter „spowiedzi” w której poznajemy jak do tego doszło, że chłopiec wychowany w bardzo religijnej rodzinie stał się mordercą. Przede wszystkim chcę pochwalić autora. Widać, że przyłożył się do reaserchu. W książce są podane daty w których potwierdzono zeznaniami niektóre wydarzenia i zbrodnie. Narracja książki pozwala się wcielić w postać Eda. Czytelnik poznaje czym Gein kierował się przez te wszystkie lata. Książka nie zawiera brutalnych czy obrzydliwych opisów zbrodni. Widać, że autorowi zależało, aby skupić się na psychice i co myślał Ed Gein. W posłowiu autor przyznaje, że pominął niektóre opisy o tym co wyprawiał Ed nad zwłokami ponieważ nie zależało mu na ukazaniu makabry w tej książce. Całą historię czyta się szybko, podrozdziały są krótkie i zwięzłe. Zabrakło mi bardziej rozbudowanego wątku procesu sądowego jak i śledztwa przeciwko Gein, które doprowadziły do jego osadzenia. Całość historii na plus i chętnie sięgnę po kolejne tego typu książki autora.
Max Czornyj podjął się napisania książki o jednym z najbardziej znanych seryjnych morderców Edzie Gein. Książka ma charakter „spowiedzi” w której poznajemy jak do tego doszło, że chłopiec wychowany w bardzo religijnej rodzinie stał się mordercą. Przede wszystkim chcę pochwalić autora. Widać, że przyłożył się do reaserchu. W książce są podane daty w których potwierdzono...
W końcu odczarowałam sobie Czornyja ;). No już myślałam, że przestanę czytać jego książki po tych ostatnich, ale “Ed Gein” mnie nie rozczarował. Przeciwnie. Książkę przeczytałam jednym tchem, w parę godzin, świetnie napisana, nie można się oderwać. Tylko szkoda, że jest tak krótka, choć może i dobrze. To chyba specjalny zabieg autora, zresztą w posłowiu wspomina o tym, że pominął niektóre ekscesy Geina. Narracja pierwszoosobowa, tak charakterystyczna u Czornyja w książkach typu true crime sprawia, że masz ciarki na plecach, czując jakby czytało się wspominki samego zwyrodnialca. Brrr…
W końcu odczarowałam sobie Czornyja ;). No już myślałam, że przestanę czytać jego książki po tych ostatnich, ale “Ed Gein” mnie nie rozczarował. Przeciwnie. Książkę przeczytałam jednym tchem, w parę godzin, świetnie napisana, nie można się oderwać. Tylko szkoda, że jest tak krótka, choć może i dobrze. To chyba specjalny zabieg autora, zresztą w posłowiu wspomina o tym, że...
Uwielbiam książki inspirowane faktami, zwłaszcza true crime czy wojenne.Tym razem Ed Gein, ostatnio bardzo popularny z resztą m*rderca seryjny chociaż na koncie ofiar tak naprawdę ma niewiele.Ale o tym poczytacie w internecie lub na kartach tej powieści.I o ile naprawdę Max Czornyj jest moim ulubionym polskim pisarzem o tyle tym razem czuję się lekko zawiedziona.Co prawda 7/10 to wysoka ocena ale dla mnie osobiście poniżej oczekiwań.Przyzwyczaiłam się do pewnego poziomu u autora i kunsztu literackiego nie mogę odmówić jednak emocje w przypadku tej historii nie są tak silne jak się spodziewałam, że będą.Nadal biję się z myślą czy to nie dlatego, że Ed Gain jest postacią dosyć... nudną jeśli porównać osobników z poprzednich książek autora.Owszem, to, co robił jest absolutnie niedopuszczalne i zadziwiające ale w sumie większość czasu robił to samo, plądrował groby w celu pozyskania materiału na swój upiorny kostiumAle nie kradł, kradzież to grzech.Autor pisze w formie pierwszoosobowej, mojej ulubionej i jak nikt inny wchodzi w psychikę sprawców.Tym razem zastosował nieco inny zabieg, mianowicie dużą uwagę poświęcił matce Eda, która była bardzo apodyktyczna i wręcz maniakalnie, głęboko wierząca.Nie dziwię się, moim zdaniem i zapewne wielu osób także, to ona miała istotny wpływ na zachowanie Eda przez całe jego życie.Być może był chory psychicznie a być może surowe wychowanie w zamknięciu go takim ukształtowało, że gdy stracił matkę za wszelką cenę chciał jej powrotu i w jego odczuciu ona wcale nie odeszła.Tak jak wspominałam na początku, czuję się zawiedziona i myślę, że postać Eda Gaina nie porwała mnie tak jak chociażby Ted Bundy, Zimny chirurg czy Kat z Płaszowa i inne książki autora.Tamte były br*talne, szokujące, obrzydliwe wręcz i na pewno emocjonujące.Tym razem mi tego zabrakło, emocji, szoku, niemożliwości pojęcia działań osobnika opisywanego, sprytu i przebiegłości.Na ich tle Ed Gain się nie wyróżnia niczym, jest w zasadzie zaledwie płotką w tym oceanie prawdziwych bestii.M*rderstwa popełniał głównie przypadkiem, jemu chodziło o coś zupełnie innego.I bynajmniej nie była to rządza se*sualna.Jemu nigdy nie chodziło a zaspokojenie libido, w słowniku Eda takie pojęcie niemal nie istnieje. Ale o tym musicie przeczytać sami. Czy polecam? Myślę, że tak, zwłaszcza jeśli ktoś jest bardziej wrażliwy to z tą lekturą nie powinien mieć problemu. Jednakże znając twórczość autora oczekuję więcej, być może wybrana postać nie pasuje mi do układanki.
Uwielbiam książki inspirowane faktami, zwłaszcza true crime czy wojenne.Tym razem Ed Gein, ostatnio bardzo popularny z resztą m*rderca seryjny chociaż na koncie ofiar tak naprawdę ma niewiele.Ale o tym poczytacie w internecie lub na kartach tej powieści.I o ile naprawdę Max Czornyj jest moim ulubionym polskim pisarzem o tyle tym razem czuję się lekko zawiedziona.Co...
„Gdybym ciemną szedł doliną, zła się nie ulęknę”.Edward Theodore Gein inaczej „Rzeźnik z Plainfield” urodził się w La Crosse w stanie Wisconsin. Historia tego człowieka jest mi znana, dlatego chętnie sięgnęłam po książkę @maxczornyj „Ed Gein”.Autor wykonał dobrą robotę. Historia Ed’a przedstawiona w bardzo jasny sposób – ojciec alkoholik, matka fanatyczka religijna. Cóż, Ed i ona byli złączeni dziwną więzią, a po jej śmierci czcił i wielbił ją jeszcze bardziej – o wiele bardziej niż za jej życia. Nie mogąc sobie poradzić z jej odejściem, zaczął żyć w świecie fantazji, które jak się potem okazało mogły one być pierwszymi objawami schizofrenii, budzącymi w nim mordercze instynkty. Jego postać była inspiracją, o ile mogę to tak nazwać, do stworzenia filmów. Jednym z nich była „Psychoza”, a drugim chociażby „Milczenie owiec”. Myślę, że gdyby nie Gein, te filmy mogłyby nawet nie powstać, bo to właśnie na jego historii wzorowali się scenarzyści. To, jak okrutnych rzeczy dopuścił się Ed nie mieści się w głowie. Według oficjalnego raportu na farmie Gein’a odnaleziono m.in.: cztery ludzkie czaszki, które były zamontowane na słupkach łóżka, abażury lamp z ludzkiej skóry, pas z ludzkich sutków i wiele innych, odrażających rzeczy.Niestety, śledczy udowodnili mu tylko dwa zabójstwa, choć on sam przyznawał się tylko do jednego. Przed procesem biegli sądowi stwierdzili, że cierpi na dwie choroby psychiczne, przez co został uznany za niepoczytalnego i trafił do szpitala psychiatrycznego.Świetna, ale i przerażająca historia, polecam! Emocji nie braknie, zapewniam. 😊
„Gdybym ciemną szedł doliną, zła się nie ulęknę”.Edward Theodore Gein inaczej „Rzeźnik z Plainfield” urodził się w La Crosse w stanie Wisconsin. Historia tego człowieka jest mi znana, dlatego chętnie sięgnęłam po książkę @maxczornyj „Ed Gein”.Autor wykonał dobrą robotę. Historia Ed’a przedstawiona w bardzo jasny sposób – ojciec alkoholik, matka fanatyczka religijna....
,,W tym miejscu łatwiej nam będzie osiągnąć zbawienie. Będziemy się modlić, pracować i dziękować Bogu za każdy kolejny dzień. Aż do śmierci. Czy może być coś piękniejszego?"Powiem wam, że im dłużej myślę o tej książce, tym większy mętlik mam w głowie. Nie chodzi o to, czy mi się podobała czy nie, bo jestem nią zachwycona, ale bardziej o samo zachowanie głównego bohatera. Z początku książki poznajemy Eda Geina, u którego w domu odnaleziono szczątki ludzkich skór wykorzystanych do ozdobienia rzeczy używanych na co dzień. Policja jest tym ogromnie wstrząśnięta, lecz by zrozumieć o co tu chodzi, poznajemy życie samego Eda odkąd był małym chłopcem. Ważną rolę pełnili tu też rodzice, zwłaszcza jego matka. Podobno ten, kto postępuje według Pisma Świętego zostaje zbawiony. Matka Eda miała na tym punkcie wielką obsesję i stosowała ją w obliczu najróżniejszych kar. On i jego brat wychowani zostali na dziwaków, którzy mieli postępować tak, by zawsze matka była zadowolona. Stosowała wraz z ojcem chłopców najokrutniejsze kary, które miały spowodować, że będą godni dostąpienia łaski Pana. Nie pozwalano im samodzielnie myśleć, izolowano od reszty ludzi, zwłaszcza od grzesznych dziewczyn, z którymi nie mieli prawa rozmawiać. By bardziej się oddalić od reszty, kupili wielką posiadłość, którą ostro remontowali modląc się o łaskę w pracy. Pomimo wielkich rygorów jeden z nich zapragnął związać się z dziewczyną. Był za to sowicie karany. Drugi z braci w wyniku szoku związanego z wydarzeniem na cmentarzu doznał urazu psychicznego. Zaczął widzieć kogoś, kogo nie widział nikt poza nim. Dodam tylko, że nie podpowiadał mu dobrych zachowań. Coś w zachowaniu Eda się ponownie zmieniło, kiedy znaleźli z bratem konającego ojca. Znając niegodne poczynania brata w wyniku kolejnych wydarzeń po raz pierwszy zrobił coś, co go zszokowało i zadowoliło jednocześnie. Co to były za wydarzenia? Co sprawiło, że pozbawił życia tak wiele osób?Autor zaznacza, że historia jest oparta o prawdziwe wydarzenia. Tak sobie pomyślałam, że największy błąd popełniła jego matka, gdyż od początku zabraniała dzieciom samodzielnego myślenia. W obliczu ,,zwidów" Ed pierwszy raz decydował, czy pozwoli sobie na swobodne myślenie. Mając bardzo mało możliwości postępował takim dziecięcym rozumem pomimo swoich trzydziestu lat. Oczywiście nie zamierzam go ani tłumaczyć, ani osądzać. Według prawa był dorosły, więc wiedział co robi. Według rozwinięcia był uwięzionym dzieckiem, który tylko potrzebował aprobaty swojej matki. Według moich spostrzeżeń, nie ma konkretnego powodu, który można by obarczyć winą. Nikt nie jest w stanie dokładnie ocenić funkcjonowania naszego mózgu, zwłaszcza, że po drodze u Eda zostało uszkodzonych ogrom sankcji myślowych. Jedyne, co można było zrobić, to go zatrzymać, bo na wyleczenie nie było najmniejszych szans.Jeśli chodzi o samą książkę, to jest bardzo wciągająca, zwłaszcza motyw chłopca z jego głowy. Postać jego matki była zaskakująca, ale zawsze w negatywny sposób. Równie dobrze mógł odziedziczyć psychozę po obojgu rodzicach. Jedynie jego brat był tam zdrowy na umyśle, choć trochę mu zajęło samodzielne dojście do teorii postępowania większości populacji ludzkiej. Jestem ciekawa zdania innych względem osądu samego Eda i jego historii. Na mnie zrobiła spore wrażenie, dlatego wam ją polecam:-)
,,W tym miejscu łatwiej nam będzie osiągnąć zbawienie. Będziemy się modlić, pracować i dziękować Bogu za każdy kolejny dzień. Aż do śmierci. Czy może być coś piękniejszego?"Powiem wam, że im dłużej myślę o tej książce, tym większy mętlik mam w głowie. Nie chodzi o to, czy mi się podobała czy nie, bo jestem nią zachwycona, ale bardziej o samo zachowanie głównego bohatera. Z...
Fascynują mnie seryjni mordercy i zwyrodnialcy. Może nie tyle ich czyny, co umysły. Intryguje mnie to, co siedzi w ich głowach, geneza ich zła i co takiego doprowadziło do tego, że stali się wypranymi z uczuć potworami. A może to również są uczucia, tylko inaczej przez nich postrzegane... Bardzo mnie kręci ten dział psychologii, a Max Czornyj potrafi idealnie przedstawiać fakty z punktu widzenia mordercy i wprowadzić czytelnika do jego umysłu. Czytając, zawsze mam wrażenie, że jest to taka spowiedź osoby, o której jest napisana książka. I muszę przyznać, że w każdym przypadku było mi jej w pewnym stopniu żal, bo już tak mam, że zanim ocenię całokształt, to staram się poznać problem z każdej strony. Nie szukam oczywiście dla nich ułaskawienia, ale po prostu chcę zrozumieć bo nic nie dzieje się bez przyczyny. Ktoś kiedyś popełnił błąd, który później zebrał straszne żniwo. Często, niestety, tym zapalnym ogniwem są najbliżsi... Ta historia pokazuje nieszczęśliwego chorego człowieka, którego niewątpliwie w dużej mierze skrzywiła fanatyczna wręcz religijność matki, a wszystko wygląda zupełnie inaczej, gdy jest przedawnione z punktu widzenia Eda Geina. Dlatego właśnie do książek Maxa Czornyja trzeba podchodzić z dystansem i świadomością tego, co autor chce przekazać.
Fascynują mnie seryjni mordercy i zwyrodnialcy. Może nie tyle ich czyny, co umysły. Intryguje mnie to, co siedzi w ich głowach, geneza ich zła i co takiego doprowadziło do tego, że stali się wypranymi z uczuć potworami. A może to również są uczucia, tylko inaczej przez nich postrzegane... Bardzo mnie kręci ten dział psychologii, a Max Czornyj potrafi idealnie przedstawiać...
Unikaj ludzi i nigdy im nie ufaj. Nie spodziewaj się po nich niczego dobrego, bo nawet mimo chrztu są grzeszni.
Człowiek to zło.
Nie powinno się być samotnym, kiedy człowieka wloką na komisariat.