Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Weronika Mathia
Jakub Bączykowski
Bolesław Prus
Asako Yuzuki
Wioletta Piasecka
Przemysław Piotrowski
Kate Quinn
Kotomi Li
Marcin Okoniewski
Rafał Kosik
Humorystyczna opowieść nie tylko dla miłośników koni, ale dla wszystkich dzieci i dorosłych! Kamila ma dziesięć lat i ciągle szuka hobby, którym mogłaby się zajmować. Codziennie przechodzi obok nowego klubu jeździeckiego, ale uważa, że konie są niebezpieczne. Dopiero przypadek sprawia, że dziewczynka wchodzi w posiadanie rocznej karty członkowskiej klubu... Czy przezwycięży swój strach do wielkich zwierząt? Czy spotka jakieś miłe konie? Czy jazda w siodle wymaga poświęceń? Dowiecie się tego wszystkiego, czytając historie o Kamili i niezwykłych wierzchowcach! Scenarzystą cyklu jest ukrywający się pod pseudonimem Lili Mésange francuski autor tekstów do wielu serii, przede wszystkim humorystycznych i przygodowych (m.in. „Robin Hood”,„ Alienor”, „Lola Bogota”),a za rysunki odpowiada włoski twórca Stefano Turconi, wcześniej znany z licznych komiksów dla dzieci – od „Myszki Miki”, przez „Małą Syrenkę” po „W.I.T.C.H.”.
Trzy w jednym: "Miłość Oceana", "Ach, ten Pompon", "Pony Games" plus bonusy: ciekawostki o koniach i zawodach. Bardzo uspokoiła mnie ta lektura. Bohaterowie są przezabawni, historyjki urocze.
Ten komiks ma wszystko oprócz polotu i lekkiego, niewymuszonego żartu. Rysunki - świetne, naprawdę aż trudno od nich oko oderwać. Informacje o koniach - super. Wzbogacą nawet wiedzę dorosłego czytelnika. Historia - dość ciekawa i spójna. Pokazuje jeździectwo od kuchni, bez zbytnich upiększeń i zachwytów. Ot, po prostu fajne hobby, rozwijające i pozwalające na intensywne spędzanie wolnego czasu. Lecz żart się nie udał. Tam, gdzie autorzy chcieli rozbawić czytelnika jest albo końska kupa, albo ktoś z rzeczonego zwierza spada, albo szczegółowo tłumaczą dlaczego będzie śmiesznie. Cóż nie można mieć wszystkiego. Komiks dobry, solidny, ale nie porywający. Bywa. Może młodsi czytelnicy bardziej się zachwycą.
Ten komiks ma wszystko oprócz polotu i lekkiego, niewymuszonego żartu. Rysunki - świetne, naprawdę aż trudno od nich oko oderwać. Informacje o koniach - super. Wzbogacą nawet wiedzę dorosłego czytelnika. Historia - dość ciekawa i spójna. Pokazuje jeździectwo od kuchni, bez zbytnich upiększeń i zachwytów. Ot, po prostu fajne hobby, rozwijające i pozwalające na intensywne...
Czas zaprezentować kolejną francuską serię dla młodzieży wartą szerszej uwagi. Szczególnie osób nie siedzących za głęboko w komiksie lub pragnących rozpocząć z nim przygodę, ale z pominięciem (tymczasowym oczywiście) kilku znanych w Polsce klasyków. Przedstawiam wam zatem Kamilę i stadninę koni "Cztery Podkowy", na której żyje, między innymi, wesoły rumak imieniem Ocean. To on sprawił, że dziesięcioletnia dziewczyna zainteresowała się jeździectwem. Choć jego metody były dość... osobliwe. Szybko jednak się zaprzyjaźnili, a przyjaciele Kamili i jej rodzina zżyli się z pracownikami oraz mieszkańcami "Czterech Podków". Oczywiście wszystko to przedstawiono w bardzo wesołej formie, która miejscami wyciska łzy ze śmiechu.Tak. Mamy tutaj do czynienia z komiksem humorystycznym, jednak zawierającym też bardzo dużo informacji odnośnie koni, prowadzenia stadnin, dbania o te zwierzęta, ich charakteru (i kaprysów) oraz oczywiście zawodów. Album pierwszy, którego okładkę macie zaprezentowaną powyżej, składa się z trzech tomów, wydanych we Francji w latach 2012-2013. Obecnie tomów mamy siedem, a ósmy jest szykowany na kwiecień tego roku, zatem u nas Egmont prawdopodobnie będzie to wydawał w większych odstępach czasu, jako wydania zbiorcze, tak jak to tutaj. Zresztą album drugi zawierający tomy 4-6 jest już zapowiedziany, choć nie podano dokładnej daty premiery. W każdym tomie znajduje się spora notka informacyjna, zaś w polskim wydaniu te notki są zawarte na przełomie poszczególnych tomów, czy też raczej rozdziałów. Tytułowa bohaterka objaśnia tam wszelkie niuanse związane z jeździectwem, zaś w trakcie swoich przygód, co jakiś czas natrafimy na wątki poświęcone danej rasie koni, ich wyglądzie, pochodzeniu lub opisie charakteru. Najczęściej cała wypowiedź jest potem uwieńczona komiczną scenką.Na drugim planie mamy przyjaciół Kamili. Artura (he he),który wiecznie spada z siodła i chyba mimochodem stawia pierwsze kroki jako kaskader. Julię, bardzo szczupłą, skrytą dziewczynę o zamiłowaniu do filmu (i reżyserii),przypominającą klasyczną outsiderkę. Melanię, nieco otyłą, ale za to pewną siebie osobę, nie bojącą się tego kim jest. To bardzo ważne postacie i przewijają się przez całą serię. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to taka "oklepana gromadka" i trochę jest w tym prawdy. Warto jednak zaznaczyć, że takich "oklepanych" schematów jest od groma wokół nas. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej szkoły i dosłownie chwilkę popatrzeć. Z pewnością znajdziemy odpowiedniki takich osób, więc warto uczyć się od nich, jak radzić sobie z problemami. Melania nie ma problemów ze swoją wagą, Julia mimo ponurego usposobienia nieraz się uśmiecha, a Artur choć nieraz dostaje po głowie nigdy się nie poddaje. Tak, wiem jak zabrzmiała ostatnia część :)Dlatego z całego serca polecam tą serię nie tylko miłośniczkom lub miłośnikom koni, ale każdemu nowicjuszowi. BA! Nawet weterani komiksu znajdą tutaj sporo dla siebie, bowiem autorzy zawarli w swym dziele sporo odniesień do innych komiksów czy seriali oraz świata filmu, popularnych we Francji. Jest więc w czym przebierać, szukać easter eggów, a przy okazji można się popłakać ze śmiechu. Mi się to zdarzyło już na 22 stronie, a potem było tylko weselej.
Czas zaprezentować kolejną francuską serię dla młodzieży wartą szerszej uwagi. Szczególnie osób nie siedzących za głęboko w komiksie lub pragnących rozpocząć z nim przygodę, ale z pominięciem (tymczasowym oczywiście) kilku znanych w Polsce klasyków. Przedstawiam wam zatem Kamilę i stadninę koni "Cztery Podkowy", na której żyje, między innymi, wesoły rumak imieniem Ocean. To...
Fajny i przezabawny komiks. Polecam.
Główną bohaterką dzieła jest dziesięcioletnia Kamila dziewczyna, która ciągle szuka swojego hobby, które mogłoby wypełnić jej czas wolny i zapewnić masę rozrywki. Planów jest cała masa, jednak nic tak do końca jej do siebie nie przekonuje. Jednym z pomysłów jej rodziców jest zapisanie jej do nowo otwartego klubu jeździeckiego, który Kamila mija codziennie w drodze do szkoły. Ewentualność ta, szybko jednak zostaje odrzucona, bo dziewczyna zwyczajnie boi się koni. Cała sytuacja jednak zmienia się pewnego pięknego słonecznego dnia, kiedy to w jej ręce wpada karta członkowska owego klubu, a jeden ze zwierzęcych podopiecznych okazuje się nad wyraz przyjacielski. Zgodnie z powiedzeniem darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, marnotrawstwo darmowego członkostwa w klubie nie wchodziło w grę, więc Kamila postanowiła się przekonać czy tego rodzaju hobby jest jednak dla niej i czy strach przed końmi jest uzasadniony. Komiks, z którym mamy tutaj do czynienia jest wydaniem zbiorczym trzech oryginalnych historii, które znalazły wielkie uznanie pośród dzieci, jak i ich rodziców. Autorem scenariusza jest ukrywający się pod pseudonimem Lili Mésange, francuski twórca mający w swoim dorobku wiele różnorodnych przygodowych historii przesiąkniętych świetnym humorem. W przypadku tego albumu nie mogło być więc inaczej i czytelnik otrzymuje naprawdę dobrze napisaną historię, która wielokrotnie podczas lektury wzbudzi na jego twarzy szeroki uśmiech zadowolenia. Chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że cały scenariusz komiksu kręci się wokół koni, które są równie ważnymi bohaterami dzieła, jak sama tytułowa Kamila. „Rumaki”, które można tutaj zobaczyć, podobnie jak ludzie mają przeróżne charaktery i zgodnie z danym nastrojem nie zawsze chcą być dosiadana przez członków klubu. Wiele z nich ma na tyle specyficzne poczucie humoru, że nie każdemu jeźdźcowi jest do śmiechu. Cała recenzja na stronie:https://www.popkulturowykociolek.pl/2020/03/kamila-i-konie-milosc-oceana-recenzja-komiksu.html
Główną bohaterką dzieła jest dziesięcioletnia Kamila dziewczyna, która ciągle szuka swojego hobby, które mogłoby wypełnić jej czas wolny i zapewnić masę rozrywki. Planów jest cała masa, jednak nic tak do końca jej do siebie nie przekonuje. Jednym z pomysłów jej rodziców jest zapisanie jej do nowo otwartego klubu jeździeckiego, który Kamila mija codziennie w drodze do...
Komiks dla miłośników koni. Nie tylko dla dzieci.
SPEŁNIENIE SNÓW CZY KATASTROFAW linii „Komiksy są super” nadszedł czas na start nowej serii. „Kamila i Konie”, bo o niej mowa, nie wydawała mi się szczególnie ciekawą propozycją, ale… Właśnie, już nieraz komiksy z tej linii pozytywnie mnie zaskoczyły i tak było też tym razem. Nie jest to może dzieło wybitne, niemniej to kawał świetnej, bardzo sympatycznej rozrywki dla całej rodziny.Poznajcie Kamilę. Dziewczynka ma dziesięć lat i wciąż nie znalazł sobie hobby, a jak wszyscy, chciałaby jakieś posiadać. Tu oczywiście na horyzoncie pojawia się nowy klub jeździecki – miejsce, które Kamila mija codziennie. Wydawałoby się oczywistym, że to właśnie on stanie się obiektem jej zainteresowania, jednak jest jeden problem. A mianowicie to, że nasza bohaterka uważa konie za niebezpieczne stworzenia. Od czego jednak są przypadki? I tak oto Kamila wchodzi w posiadanie karty członkowskiej. Rok darmowego korzystania z usług klubu jeździeckiego może okazać się zarówno katastrofą, jak i spełnieniem marzeń. Co z tego wyniknie? Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/02/kamila-i-konie-1-miosc-oceana-lili.html
SPEŁNIENIE SNÓW CZY KATASTROFAW linii „Komiksy są super” nadszedł czas na start nowej serii. „Kamila i Konie”, bo o niej mowa, nie wydawała mi się szczególnie ciekawą propozycją, ale… Właśnie, już nieraz komiksy z tej linii pozytywnie mnie zaskoczyły i tak było też tym razem. Nie jest to może dzieło wybitne, niemniej to kawał świetnej, bardzo sympatycznej rozrywki dla...
Dodaj cytat z książki Miłość Oceana