Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Rafał Krzysztof Jaworowski
Katarzyna Zyskowska
James Barr
Freida McFadden
Joanna Kuciel-Frydryszak
Anthony Ryan
Marta Nowik
Paweł Beręsewicz
Filip Ilukowicz
You Yeong-Gwang
Ten zbiór listów rumuńsko-francuskiego pisarza i filozofa Emila Ciorana (1911–1995) nosi w oryginale tytuł znaczący dosłownie „listy do tych, którzy pozostali w domu”. Tym domem dla Ciorana, który w latach czterdziestych XX wieku definitywnie osiadł we Francji, jest oczywiście Rumunia, a w niej rodzinne Răşinari, wioska-miasteczko wśród siedmiogrodzkich wzgórz. Wydawca wybrał listy pisane właśnie do osób, które pozostały w Rumunii: do rodziców, brata, tamtejszych intelektualistów. Także do Mircei Eliadego, który choć też emigrant, pozostał w Rumunii dłużej niż Cioran. Z przedstawionych tu listów, niektórych pisanych po rumuńsku, innych po francusku, wyłania się – jak to zwykle z listów wybitnych ludzi – inny obraz autora, niż sugerowałoby jego dzieło. Cioran okazuje troskę o rodzinę i mimo kiepskiej sytuacji materialnej nieznanego (zrazu) pisarza w Paryżu stara się pomagać, śle paczki pełne leków, ubrań i książek, docierające do adresatów lub nie, w zależności od morale rumuńskich listonoszy i urzędników, zajmuje się losami krewnych i próbuje doradzać. Jednocześnie opowiada o swoim życiu, swoich stanach ducha, przemyśleniach i w tym głównie tkwi walor poznawczy tej korespondencji dla czytelników zainteresowanych myślą Ciorana. Poznając go „od kuchni” powszedniego życia, uzyskują oni jakiś klucz do jego poglądów. Zebrane tu listy obejmujące okres 1931–1990 w sumie opowiadają jego historię: dramatyczną, tragiczną, a zarazem pełną groteski i ironii. Poprzez te listy Cioran opisuje swoje wykorzenienie: utratę „domu” i wątpliwy zysk z pozostawania na obczyźnie. Przejmująco brzmi w finale jego decyzja: na powrót jest już za późno…
To moje pierwsze spotkanie z Autorem, ale jakże owocne. Poznaję go nie tylko jako pisarza i erudytę, nie jako filozofa, etyka, lecz jako człowieka troszczącego się o swoich bliskich. Żywo zainteresowanego ich codziennością, radościami i troskami. Dzielącego się doświadczeniami, przemyśleniami dotyczącymi tu i teraz współczesnego człowieka, ale też dostrzegającego niebezpieczeństwa związane z panującym stylem życia. Lektura, która daje wiele do myślenia, choć dotyka w pewnym stopniu spraw oczywistych, a jednak niedostrzeganych czy wypieranych.
To moje pierwsze spotkanie z Autorem, ale jakże owocne. Poznaję go nie tylko jako pisarza i erudytę, nie jako filozofa, etyka, lecz jako człowieka troszczącego się o swoich bliskich. Żywo zainteresowanego ich codziennością, radościami i troskami. Dzielącego się doświadczeniami, przemyśleniami dotyczącymi tu i teraz współczesnego człowieka, ale też dostrzegającego...
"Jaka szkoda, że tak nieliczni są u nas ludzie zdolni ją przeczytać!" (311).###"Gdybym nie był tak stary, wróciłbym do filozofii. Na swoje usprawiedliwienie ma ona to, że jest niedostępna dla dziennikarzy i gospodyń domowych" (212)."Jeśliś popełnił błędy, to czemu nie reagujesz z odrobiną cynizmu, tak jak wypada we wszelkich 'poważnych' sytuacjach? Nieszczęścia można znieść tylko traktując je z jakimś minimum pogardy. Nic z tego, co nas spotyka, nie jest warte nerwicy... To zbyt wysoka cena" (213)."Życie we wszystkich krajach uprzemysłowionych stało się nie do zniesienia" (228)."Niedawno zrobiłem skok aż do Amsterdamu, miasta, które obłędnie mi się podoba, głównie z powodu dzielnicy burdeli. [...] Gdybym jakimś cudem mógł zacząć życie od nowa, zajmowałbym się wyłącznie damulkami albo uczyłbym się sanskrytu, bo filozofia indyjska to najgłębszy i najśmielszy twór człowieka" (232-233)."Życie w kraju pozostawiałoby mi tylko wybór między nirwaną a elektrowstrząsem" (244)."Gdybym się był urodził w innej epoce, odszedłbym prawdopodobnie na pustkowie albo do klasztoru" (248)."Podzielam twoje zblazowanie co się tyczy wakacji, tej nowej religii, bo jest to religia, zresztą jedna z najokrutniejszych. Od kilku już lat nie da się podróżować latem. Dokądkolwiek byś pojechał, nigdzie nie znajdziesz kwatery. Migrują miliony ludzi. Od najazdu barbarzyńców nie widziano czegoś takiego" (254)."Cóż za pomysł pisać doktorat o Sartrze! [...] Jegomość ten jest dla mnie symbolem zachodniej schyłkowości" (256)."Ci, którzy pomarli przed nami, nie mają pojęcia, jak dobry zrobili interes" (258)."Powieść to literackie truchło" (259)."Fundamentalnym prawem świata jest Ironia" (375)."Kiedy byłem młody, nie nęciło mnie nic oprócz bibliotek i burdeli" (375).
"Jaka szkoda, że tak nieliczni są u nas ludzie zdolni ją przeczytać!" (311).###"Gdybym nie był tak stary, wróciłbym do filozofii. Na swoje usprawiedliwienie ma ona to, że jest niedostępna dla dziennikarzy i gospodyń domowych" (212)."Jeśliś popełnił błędy, to czemu nie reagujesz z odrobiną cynizmu, tak jak wypada we wszelkich 'poważnych' sytuacjach? Nieszczęścia można...
"Listy do kraju" to jak tytuł wskazuje zbiór listów Emila Ciorana które dotarły do Rumunii, do jego przyjaciół czy członków rodziny. Są one niezwykle ciekawe ze względu na to że dają nam nowy obraz tego autora. Cioran z tekstów jest bardzo pesymistyczny, zamknięty w sobie i izolujący się od wszelkiego bytu (na ile to mozliwe). Cioran listów to sympatyczny, empatyczny i czuły mężczyzna który za wszelką cenę chce pomóc swoim bliskim. Widzimy bardziej niż gdziekolwiek jego zainteresowania, jak i jego stałą przemianę przez okres jego życia. Jest to lektura niesamowicie przyjemna w odbiorze, lecz nie sądzę że powinno się te listy czytać zbyt szybko (a tym bardziej podczas jednego/dwóch posiedzeń). Ich odbiór powinien (wg. mnie) odbywać się w odpowiednich odstępach czasu (ja czytałem listy przez pół roku i uczyniło to je niesamowicie sensualnym przeżyciem),abyśmy mogli wraz z autorem odczuwać te odstępy między nowymi listami. Podsumowując, Listy do kraju to fenomenalna lektura i obowiązkowa dla każdego fana tego rumuńskiego (anty)filozofa. Najlepiej sięgnąć po nie gdy zaznajomimy się już z kontekstem życiowym i dorobkiem literackim Ciorana.
"Listy do kraju" to jak tytuł wskazuje zbiór listów Emila Ciorana które dotarły do Rumunii, do jego przyjaciół czy członków rodziny. Są one niezwykle ciekawe ze względu na to że dają nam nowy obraz tego autora. Cioran z tekstów jest bardzo pesymistyczny, zamknięty w sobie i izolujący się od wszelkiego bytu (na ile to mozliwe). Cioran listów to sympatyczny, empatyczny i...
Przyjemnie czytać Ciorana, który miło mówi o swojej rodzinie i jest wobec niej opiekuńczy. Lektura typowo dla jego wielbicieli. Uważam, że książkę można było spokojnie skrócić o połowę, wyciąć powtarzające się listy lub te, które zupełnie nic nie wnosiły.
Najlepszy dowód na to, że nie można stawiać równości między autorem a dziełem. Tylko dla entuzjastów Ciorana, reszty nie zainteresuje.
Jakkolwiek jestem zaznajomiony z większością dostępnych dzieł Ciorana lub o nim traktujących, tak ten wybór listów, przyznaję, zaskoczył mnie. Obraz daleki od powszechnego (choć przecież i tak w bardzo wąskim kręgu czytelników) się z nich wyłania. Oto Cioran empatyczny, serdeczny, troszczący się o rodzinę, przyjaciół. Ślący niezliczone ilości paczek z ubraniami, lekami (tu jego mania tym obszarze wręcz hipochondryczna),książkami. Bardzo przejęty tragicznym losem rodziny siostry, wspierający na duchu (!) brata w depresji czy przyjaciela po amputacji nogi. Ten arcy-pesymista okazuję się więc człowiekiem bardzo przejętym życiem, maniakalnym czytelnikiem, bardzo towarzysko aktywnym gadułą, często podróżującym, uczącym się języków. Pomimo owej niebywałej świadomości tragiczności i bezsensu ludzkiego istnienia, przenikliwej diagnozy kondycji człowieka, jego codzienność daleka jest od tego nihilistycznego paradygmatu. Od obrazu zrozpaczonego i balansującego na granicy samobójstwa wygnańca. To człowiek empatyczny, zwyczajnie po ludzku przyzwoity, a zarazem, bezdyskusyjnie, światowego formatu intelektualista, erudyta. Ciekawe ustępy dotyczące upadku cywilizacji zachodu, jego kultu pieniądza, ogłupienia. Wizja świata jakże dziś prorocza.
Jakkolwiek jestem zaznajomiony z większością dostępnych dzieł Ciorana lub o nim traktujących, tak ten wybór listów, przyznaję, zaskoczył mnie. Obraz daleki od powszechnego (choć przecież i tak w bardzo wąskim kręgu czytelników) się z nich wyłania. Oto Cioran empatyczny, serdeczny, troszczący się o rodzinę, przyjaciół. Ślący niezliczone ilości paczek z ubraniami, lekami (tu...
Entuzjazm to forma obłąkania [s. 140].
Jednak my wszyscy tu, na Zachodzie, jesteśmy upośledzeni; niezależnie od rozmaitości naszych poglądów, politycznych bądź innych, coś w nas pękło. Wskutek nadmiaru dobrobytu i tolerancji zaczęliśmy rozsmakowywać się w katastrofie… Czego się spodziewać po cywilizacji, która nie wierzy już w siebie? [s. 307].
Jednak my wszyscy tu, na Zachodzie, jesteśmy upośledzeni; niezależnie od rozmaitości naszych poglądów, politycznych bądź innych, coś w nas p...
Nie dziwię się, że lektura Sartre’a cię rozczarowała. To naiwniak, który nic nie zrozumiał. Intelektualiści, jak zresztą prawie wszyscy, należą do naprawdę przebrzmiałego już świata [s. 165].
Nie dziwię się, że lektura Sartre’a cię rozczarowała. To naiwniak, który nic nie zrozumiał. Intelektualiści, jak zresztą prawie wszyscy, nal...