Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Thomas Erikson
Waldemar Cichoń
Andrzej Sapkowski
Marta Niedźwiecka
Ichirō Kishimi
Jakub Bączykowski
Katarzyna Puzyńska
Jakub Ćwiek
John Wyndham
Sam Wasson
Bêlit już w dzieciństwie wyróżniała się wśród rówieśników. Potwory zamieszkujące morza i oceany nieustannie ją przyzywały, stały się jej obsesją. Kiedy jej ojciec admirał Atrahasis ginie w dramatycznych okolicznościach, Bêlit przejmuje jeden z jego statków i obwołuje się królową piratów. Sławę zdobywa dzięki walce z potworami, ale jest równie bezlitosna dla ludzi i wymaga od nich bezwzględnego posłuszeństwa. Dziś jej imię budzi strach, a widok żagli „Tygrysicy” przyprawia o drżenie władców potężnych królestw.
Komiks dość przeciętny, historia miała potencjał niestety została opowiedziana za szybko, wiele wydarzeń odbywa się nie dlatego że wynikają z wcześniejszych wydarzeń ale dlatego że tak jest w scenariuszu. Tak samo rysunki moim zdaniem są zbyt uproszczone przypominają trochę kreskówkę co w moim odczuciu spłyca historię i nie daje jej poczucia ciężkości.
Howardowska mitologia Conana to nie tylko wojowniczy Cymeryjczyk, ale również kilka innych dosyć ważnych dla świata i samego barbarzyńcy postaci. Jedną z nich jest Bêlit ponętna niewiasta, która stała się prawdziwym postrachem mórz i oceanów. Nikogo więc nie powinien dziwić fakt, że otrzymała ona swoją własną komiksową serię.Bêlit już jako mała dziewczynka, mocno wyróżniała się na tle swoich rówieśników. W głowie nie były jej zabawy, ale przemożna chęć przemierzania niezbadanych akwenów i polowania na krwiożercze podwodne potwory. Jej wesołe dzieciństwo u boku ojca wielkiego admirała Atrahasisa, skończyło się pewnego dnia, kiedy to rodzić zginął w pewnych tragicznych okolicznościach. Od tego momentu jej całe życie skupiło się na realizacji marzenia zostania największą królową piratów, jaką widział świat. Coraz większa sława przychodzi z kolejnymi pokonanymi potworami, wraz z nią pojawiają się również poważne kłopoty, z którymi będzie musiała ona sobie jakoś poradzić, często ryzykując życie zarówno swoje, jak i całej załogi.Głównej bohaterki tytułu raczej nie trzeba przybliżać wielkim fanom twórczości Roberta E. Howarda. Kilka słów wyjaśnienia należy się jednak mniej zorientowanym miłośnikom komiksów. Bêlit pomimo tego, że pojawiła się tylko w jednym opowiadaniu o Cymeryjczyku, stała się bardzo ważną postacią w całej mitologii. Była ona zarówno kochanką, jak i partnerką Conana, która dorównywała mu jednakowo pod względem temperamentu, oraz szaleństwa. To właśnie może dzięki temu barbarzyńca obdarzył ją uczuciem, którego nie zaznała żadna inna kobieta u jego boku.Biorąc pod uwagę znaczenie postaci, jak i intrygujący zarys fabularny przedstawiony powyżej, można spodziewać się naprawdę udanego tytułu. Prawda jest niestety jednak o wiele bardziej skomplikowana. Jeśli uznamy „Bêlit” za oddzielną piracką historię w klimatach fantasy, to kreuje się nam obraz całkiem dobrego tytułu, zapewniającego chwilę rozrywki. Jeżeli jednak popatrzymy na tomik przez pryzmat uniwersum, do którego należy i porównany z nim wcześniej wydane komiksy, kreuje się nam obraz mocnej przeciętności. Najlepiej całość będzie tutaj podsumowywać parafraza pewnego znanego tytułu: „To nie jest komiks dla starych fanów Conana”.Tini Howard (scenariusz) do spółki z rodzimą artystką Katarzyną Niemczyk (rysunki) stworzył dzieło, w którym występuje bohaterka o aparycji ponętnej młodej niewiasty i umyśle rozwydrzonego dziecka, które tupie nóżką żądając nowej zabawki i obrażając się na cały świat w momencie, kiedy zachcianka nie zostaje zrealizowana. Taka kreacja bohaterki już od samego początku będzie mocno kuła w oczy ortodoksyjnych fanów oryginału. Cała jej osobowość i charakterność wydaje się tutaj bazować na jej upartości i wielkim egoizmie, co niekoniecznie przysporzy jej sympatie czytelników.Jej wybuchowy i dosyć prostacki charakter jeszcze można zrozumieć, ze względu na specyfikę jej zajęcia (zresztą w świecie Conana nie wiele jest „spokojnych” osób, które wystarczająco długo żyły). Większym problemem jest jednak sama historia, która momentami jest mocno chaotyczna, a niektóre pokazane wydarzenia z jej życia wydają się dodane na siłę, aby tylko jakoś wpleść jej postać do świata Conana.Jest to tylko moje subiektywne odczycie i być może jest ono całkowicie błędne. Mam jednak wrażenie, że Marvel mając już w swoim portfolio przygody barbarzyńcy, które raczej kierowane są do mniejszych i większych „chłopców”, postanowił poszerzyć swoją ofertę o spin-off dedykowany nastolatkom płci przeciwnej. Początkowo pojawia się tutaj pewna drobna doza popularnych ostatnio „feministycznych” treści, jednak z każdą kolejną stroną mocno się ona zatraca, tak jakby autor nie miał na nią większego pomysłu.Cała recenzja na:https://gameplay.pl/news.asp?ID=123003
Howardowska mitologia Conana to nie tylko wojowniczy Cymeryjczyk, ale również kilka innych dosyć ważnych dla świata i samego barbarzyńcy postaci. Jedną z nich jest Bêlit ponętna niewiasta, która stała się prawdziwym postrachem mórz i oceanów. Nikogo więc nie powinien dziwić fakt, że otrzymała ona swoją własną komiksową serię.Bêlit już jako mała dziewczynka, mocno...
Scenarzystka Tini Howard w pięciu rozdziałach opowiada kompleksową historię Belit. Jednak trochę po łebkach, robiąc zbyt duże przeskoki czasowe i obdarzając bohaterkę raczej wątłymi motywacjami, które w uproszczeniu można sprowadzić do kompleksu ojca. Jej zachowanie, podejmowane decyzje czy wewnętrzna siła nie mają solidnych podstaw i, jak sugeruje autorka, są raczej wynikiem ciążącej na niej od urodzenia klątwy niż zdobytych doświadczeń. Niemniej akcja pędzi do przodu i jeśli przymknąć oko na te niedociągnięcia lektura będzie całkiem bezbolesna. Scenariusz to wynik współczesnej “metody Marvela”, która ma zapewnić maksimum szybkiej, ładnej i lekkostrawnej rozrywki, na tyle emocjonującej aby sięgnąć po ciąg dalszy lub kolejny spin-off. Fani superbohaterskich komiksów spod znaku wydawnictwa Stana Lee powinni być ukontentowani, z kolei miłośnicy prozy Howarda mogą poczuć lekkie rozczarowanie.Cała recenzja tutaj: https://tiny.pl/t3s5j
Scenarzystka Tini Howard w pięciu rozdziałach opowiada kompleksową historię Belit. Jednak trochę po łebkach, robiąc zbyt duże przeskoki czasowe i obdarzając bohaterkę raczej wątłymi motywacjami, które w uproszczeniu można sprowadzić do kompleksu ojca. Jej zachowanie, podejmowane decyzje czy wewnętrzna siła nie mają solidnych podstaw i, jak sugeruje autorka, są raczej...
O ile fenomen Conana jest w pełni zrozumiały, tak ciężko przejść do porządku dziennego nad pracą Tini Howard i Katarzyny Niemczyk, które stworzyły Belit córkę admirał Atrahasisa. Po śmierci ojca, młoda kobieta sama obwołuje się królową piratów i bez większych ceregieli zaczyna na przekór wszystkim polować na morskie potwory.Cała historia od samego początku jest grubymi nićmi szyta, momentami chaotyczna, a nawet sprawiająca wrażenie tworzonej na siłę. Czemu? Belit stanowi osobę, która prędzej umrze niż przyzna się do błędu, co powoduje, że od pierwszego spotkania ciężko zapałać do niej sympatią. Jest egoistyczna, odnosi się do wszystkich samolubnie i raczej nie zwraca uwagi na jakiekolwiek wartości po za swoim celem. Tym bardziej przykro się robi, kiedy giną inni bohaterowie wydający się ciekawymi osobowościami, tylko czekającymi na rozwiniecie w dalszej części fabuły.Co do atrakcyjności historii, to tu mam mieszane uczucia. Kiedy pierwszy kurz opadnie i Belit zadomowi się wśród pirackich braci jej przygody nabierają bardziej atrakcyjnego i przemyślanego charakteru.Niestety Belit zdominowała wydarzenia i scenarzystka nawet na moment nie zmienia tego stanu rzeczy. Do tego ciężko czyta się dialogi protagonistki, które de facto są po prostu groźbami i wykrzykiwanymi obelgami na wszystkich wokół. Odnoszę wrażenie że historia nie została stworzona po to, aby pokazać, że Belit jest nie mniej sprytna i przebiegła niż niejeden pirat, w tym swój ojciec, ale po to aby po prostu znaleźć dla niej jakiekolwiek usprawiedliwienie. Bo chociaż pomysł na silny kobiecy charakter w świecie zdominowanym przez mężczyzn nie jest zły, tak Belit jest mocno przekoloryzowana i skrajna. Nie ma chyba strony, z której można by ją polubić, a tym bardziej zacząć jej kibicować.Po więcej wrażeń i wieści zapraszam na Wypowiemsie.pl:http://wypowiemsie.pl/recenzja-era-conana-belit-tom-1/
O ile fenomen Conana jest w pełni zrozumiały, tak ciężko przejść do porządku dziennego nad pracą Tini Howard i Katarzyny Niemczyk, które stworzyły Belit córkę admirał Atrahasisa. Po śmierci ojca, młoda kobieta sama obwołuje się królową piratów i bez większych ceregieli zaczyna na przekór wszystkim polować na morskie potwory.Cała historia od samego początku jest grubymi...
Strasznie sztampowa lektura. Historia przedstawiona "po łebkach", główna bohaterka zachowuje się niczym 5-latka, której z niewiadomych (bez podstaw fabularnych) przyczyn udaje się realizować plany.Rysunki niestety współgrają z historią, czuć że powstały od linijki na ekranie monitora, wyglądają jak w każdym średniej jakości komiksie mainstreamu Marvela.Zawiodłem się, nie wiem czy sięgnę po kolejny tom z "conanversum" w którym sam zainteresowany się nie pojawi.
Strasznie sztampowa lektura. Historia przedstawiona "po łebkach", główna bohaterka zachowuje się niczym 5-latka, której z niewiadomych (bez podstaw fabularnych) przyczyn udaje się realizować plany.Rysunki niestety współgrają z historią, czuć że powstały od linijki na ekranie monitora, wyglądają jak w każdym średniej jakości komiksie mainstreamu Marvela.Zawiodłem się, nie...
Generalnie jest to słabszy komiks niż Aaronowy Conan, ale Belit ma więcej głębi niż Cymeryjczyk. Im bliżej końca tym bardziej męcząca i nijaka historia.
Komiks budzi mieszane wrażenia - historia jednej z najbardziej wyrazistych postaci howardowskiego świata ma wielki potencjał, który jak na razie (bo mamy tu początek serii) nie został do końca wykorzystany. Zawodzi scenariusz, zbyt pospieszny i momentami sztampowy, a jednocześnie z przebłyskami czegoś fajnego. Podobnie rysunki Katarzyny Niemczyk, zdarzają się perełki, ale i kadry niedbałe i zbyt pospieszne. Mimo wszystko seria ma potencjał, pytanie tylko czy go wykorzysta?
Komiks budzi mieszane wrażenia - historia jednej z najbardziej wyrazistych postaci howardowskiego świata ma wielki potencjał, który jak na razie (bo mamy tu początek serii) nie został do końca wykorzystany. Zawodzi scenariusz, zbyt pospieszny i momentami sztampowy, a jednocześnie z przebłyskami czegoś fajnego. Podobnie rysunki Katarzyny Niemczyk, zdarzają się perełki, ale i...
Dodaj cytat z książki Era Conana: Belit