Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Joseph Murphy
Hanya Yanagihara
Robert Wiśniewski
Carlos Ruiz Zafón
Rafał Sadowski
Rafał Junosza Piotrowski
Anthony Ryan
Nele Neuhaus
Anna H. Niemczynow
Cezary Harasimowicz
Kiedy kilkanaście kobiet łączy siły, powstają rzeczy wyjątkowe.Dwanaście niesamowitych historii pełnych nostalgii i grozy. Wyrusz w niezwykłą podróż po zdumiewających światach, w których ludzkość próbuje radzić sobie ze skutkami katastrof spowodowanych przez naturę lub własną ignorancję, gdzie czasem pojawiają się chmury będące portalem do innego uniwersum, a w słowach niewinnej piosenki dla dzieci „Jaworowi ludzie” ukrywa się mrożąca krew w żyłach tajemnica.Pierwsze wspólne dzieło stowarzyszenia Harda Horda. Grupy dwunastu znakomitych i nagradzanych polskich pisarek. Poznaj ich zjawiskową antologię o przekraczaniu granic.Od kobiet dla kobiet. Ale nie tylko. Porywająca lektura dla wszystkich wielbicieli mrocznych klimatów.
Ufam, że autorek niniejszej antologii użytkownikom lubimyczytać.pl przedstawiać nie trzeba. W ciągu minionego roku mieliśmy okazję poznać je w ramach publicystycznego projektu „Rok z Hardą Hordą”. Pisarki połączyły siły i z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet przygotowały zbiór opowiadań.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to urzekająca okładka. Intrygujące połączenie nieco upiornych motywów (czaszki, pentagramów) z delikatnymi liniami wijących się pnączy. Efekt robi odpowiednie – niepokojąco uwodzicielskie – wrażenie, nieznacznie może sugerować zawartość. A w środku tekst uzupełniają piękne ilustracje Magdaleny Babińskiej, Karoliny Byrskiej i Agnieszki Jednakiej. Co poza tym?
Dwanaście przeróżnych opowiadań, które łączą dwie rzeczy: elementy fantastyki oraz fakt, że zostały napisane przez kobiety. Mamy tutaj m.in.: nawiedzony dwór i opętanie dziką magią, Warszawę po epidemii zmieniającej ludzi w zombie, pagórek porośnięty lasem zamieszkanym przez diabły, zemstę z użyciem rzadkich roślin pod ochroną oraz parę wersji końca świata. Każda z tych historii jest na swój sposób wyjątkowa i wciągająca. Autorki zaserwowały nam namiastkę swojego warsztatu i zakresu zainteresowań, dzięki czemu można zorientować się w ich stylu. Takie krótkie formy zachęcają do zapoznania się z pozostałą twórczością.
Trudno oczekiwać, że wszystkie zamieszczone w zbiorze utwory w każdym czytelniku wzbudzą taki sam entuzjazm. Moje serce zdobyło kilka opowiadań. „Lot wieloryba” Mileny Wójtowicz opisuje historię córki czołowego narodowca, parającej się przemytem magicznych artefaktów uzyskiwanych z miejsc zderzenia naszego świata z równoległymi wymiarami. „Zielona zemsta” Anety Jadowskiej to niejako ciąg dalszy opowiadania „Idiota skończony” z antologii Fabryki Słów. Tym razem Malina jest świadkiem, jak jej niedoszły narzeczony (którego niechcący zamieniła w kozła) dokonuje okrutnej zemsty na rodzinie lokalnych oligarchów uskuteczniających gospodarkę rabunkową, zadzieranie nosa i wykorzystywanie drobnych przedsiębiorców. Zaś opowiadanie Magdaleny Kubasiewicz „Dokąd odeszły cienie”, o nieco nietypowym nekromancie, stanowi intrygujące wprowadzenie do zapowiedzianego cyklu historii. Oby kontynuacja doszła do skutku. Ja będę czekać.
Smaczkiem dla fanów Martyny Raduchowskiej będzie bez wątpienia opowiadanie „Bezduch”, stanowiące spin-off cyklu o szamance od umarlaków. Dwie historie wyróżniają się na tle pozostałych: Anny Kańtoch „Szanowny panie M.” i Aleksandry Zielińskiej „Po drugie”. Obie charakteryzują się dusznym, nieco onirycznym klimatem. Element fantastyczny to w nich zaledwie cień przesuwający się ukradkiem za jednym zdaniem, przez co są one tym bardziej niepokojące.
Ogólnie rzecz ujmując, wszystkie utwory trzymają poziom. Tematyczna różnorodność pozwala czerpać większą przyjemność z lektury, ponieważ w zasadzie każdy znajdzie coś dla siebie. Klimaty oscylują od fantasy, przez postapo i SF, po obyczajówki o lekkim zabarwieniu fantastyką. Bardzo polecam uwadze. Osobiście bardzo się cieszę, że tak zacny tom stoi na mojej półce.
Ewa Jemioł
Nooo muszę powiedzieć, że ten zbiór opowiadań całościowo podobał mi się najbardziej ze zbiorów opowiadań wydawnictwa SQN, które do tej pory przeczytałam. Kobitki górą! ;)Może krótko opiszę wrażenia z wybranych opowiadań, które wywołały we mnie mocniejsze emocje. Opowiadania wymienione w kolejności pojawiania się w zbiorku.1. Marta Kisiel "Jawor" - bardzo dobry, gęsty klimat nieokreślonej grozy i do tego niesamowity styl oddający zatracenie się w lekkim szaleństwie. Ale mi się to podobało! Trochę końcówka mi zgrzytnęła, bo z jednej strony fajnie, że się dowiedzieliśmy, co się stało z Karolem i skąd wzięła się blizna Wiki, ale sposób przedstawienia tej informacji czytelnikowi był dość dziwny i nielogiczny. Zupełnie nie wiem, po co Wiki szła do lasu, żeby oznajmić to Jaworowym ludziom. Oni to chyba wiedzą, kocie.2. Ewa Białołęcka "Tylko nie w głowę" - opowiadanie bardzo mi się podobało, zainteresował mnie świat przedstawiony oraz motyw grzybów i rozpylania, który przypominał trochę "The Last of Us", a lekko zabawny styl sprawiał, że temat grzybnej-zombie apokalipsy nie był taki ponury i nadał utworowi sympatyczny wydźwięk. Cenię też autorkę za to, że po raz kolejny jako swojego bohatera wybiera osobę z pewną formą niepełnosprawności/choroby/problemów psychicznych. W Tkaczu Iluzji była to osoba niesłysząca, a tutaj chorobliwie introwertyczna niemal do etapu hikikomori, lekomanka z epizodem depresyjnym i myślami samobójczymi. Dzięki temu bohaterowie są ludzcy i ciekawsi, bardziej namacalni. No i dodatkowo to jest ta dobra, godna, nierobiona na siłę, lecz wychodząca naturalnie reprezentacja tych osób, za co szanuję. Zgrzytnęło mi natomiast używanie nazwy poplecznika pewnej partii politycznej jako najgorszego wyzwiska. Zniszczyło mi to chwilowo immersję. No i myślałam, że autorka tego kalibru jest ponad takie wojenki. Kolejny raz na tym portalu muszę robić disclaimer, chyba go sobie gdzieś zapiszę i będę przekopiowywać w razie konieczności - nie jestem ani za jedną, ani za drugą stroną polityczną, a obserwowanie z boku jak oni obrzucają się nawzajem inwektywami (o ironio, czasem nawet tymi samymi) budzi we mnie uśmiech (nomen omen) politowania. Czytanie zaś o tym w literaturze teoretycznie nienacechowanej politycznie, a już zwłaszcza typowo eskapistycznej budzi natomiast niesmak. Przez to utwór już nie jest uniwersalny i za 100 lat ten fragment nie będzie zrozumiały. Nie sądzę też, że obrażanie statystycznie 30-40% swoich czytelników czy nawet fanów, to dobre posunięcie, ale co kto lubi. Nie wspominając o wprowadzeniu kolejnego podziału, zamiast zjednoczeniu fanów czymś, co wszyscy lubimy, niezależnie od naszych przekonań politycznych. A potem zdziwienie, że w Polsce polaryzacja społeczeństwa, no serio nie wiem skąd to się bierze.3. Magdalena Kubasiewicz "Dokąd odeszły cienie" - bardzo przyjemne opowiadanie, z miejsca mnie zaciekawił świat i bohaterowie (mamy tak mało nekromantów w literaturze). Było parę niezręczności w tekście, co mnie trochę wybijało z rytmu. Myślałam też, że będzie inny "myk" w zakończeniu. Cieszę się natomiast, że będzie dalszy ciąg przygód Noah i Lilijas, nie mogę się doczekać, żeby przeczytać.4. Aleksandra Zielińska "Po drugie" - dobrze napisane, przejmująco smutne.5. Aneta Jadowska "Zielona zemsta" - chyba moje drugie ulubione opowiadanie z tego zbiorku. Czytało mi się bardzo fajnie, od razu polubiłam bohaterów, a system magiczny bardzo mnie zaciekawił. Nawet zaczęłam się dziwić, że w pewnych kręgach robi się śmieszkowie analizy utworów tej autorki, bo mi się po prostu bardzo przyjemnie i z zaciekawieniem jej opowiadania czytało. Parę razy jednak główna bohaterka tutaj rzuciła takim tekstem... że przestałam się dziwić. No i skąd chłop wziął te ziarenka rośliny zagrożonej wyginięciem? Tego się nie dowiemy. Mimo wszystko lektura u mnie bardzo na plus. Niesamowicie się cieszę, że mogę poznać inne historie w tym świecie i posłuchać jeszcze o tej interesującej magii i dam szansę książce "Cud, miód, malina".6. Martyna Raduchowska "Bezduch" - co za skur... z głównego bohatera. Szanuję autorkę mocno za wykreowanie takiej postaci. Zdziwiłam się, że to opowiadanie w świecie Szamanki od Umarlaków. Chyba muszę wrócić do tej serii.7. Milena Wójtowicz "Lot wieloryba" - znów świetnie napisany główny bohater-szuja, ale w wersji żeńskiej. Pachniało mi trochę vibe Jinx z Arcane - propsiki. Nowe rasy też bardzo ciekawe, chętnie poczytałabym jeszcze o czymś w tym uniwersum i przede wszystkim zobaczyła animację. Wydaje mi się że byłby potencjał w związku z dziwnym wyglądem obcych i epickimi widokami z latającymi wielorybami. Mogłoby być pięknie.8. Agnieszka Hałas "Jest nad zatoką dąb zielony" - dla mnie bezsprzecznie najlepsze opowiadanie w zbiorku. Na początku podchodziłam nieufnie, bo wydawało mi się, że będzie bardzo smutne i umęczę się razem z bohaterami. M. in. dlatego "W Pustyni i w puszczy" mnie tak męczyło, np. jak Nel chorowała na malarię (gorączka, majaki, gdzie chinina, nie ma chininy, ugh) albo jak w ostatnich rozdziałach szli przez pustynię bez wody, to czułam jakbym szła razem z nimi. Pospiekane usta, język na wiór, żar lejący się z nieba. Ja po prostu bardzo się wczuwam i często udziela mi się klimat lektur czy filmów, muszę się pilnować żeby nie chodzić cały dzień smutna przez to, co czytam i oglądam, a tu oblężenie Leningradu, wojna, głód, mróz, śmierć, bestialstwo... No ja już po tym wiedziałam, jak to się dla mnie skończy. No i trudno. Opowiadanie jest bezbrzeżne smutne ale ma niesamowity klimat. Jest zakończone piękną klamrą i pięknie nawiązuje do utworu Puszkina (kolejna rzecz dla mnie do nadrobienia). Bardzo się wzruszyłam na końcu i poleciały mi łzy. Do tej pory jak sobie przypomnę zdanie "Chodź Sasza. Posłuchamy, jak kotek śpiewa" to chce mi się płakać. Ściska mi się gardło. Wzruszające, smutne, piękne. O ile dobrze pamiętam, to w zbiorze "Inne nieba" również jednym z najlepszych utworów było właśnie opowiadanie tej samej autorki. Pamiętam, że tamten świat też mnie pochłonął i bardzo pozytywnie zaskoczyła jego złożoność nakreślona w takiej krótkiej nowelce. Przypominało mi też trochę klimatem "Grobowce Atuanu" Urszuli le Guin, które bardzo lubię. W związku z powyższym dochodzę do wniosku, że Agnieszką Hałas trzeba i należy się interesować i właśnie zaczynam czytać jej książkę pt. "Olga i osty".Inne opowiadania, o których tu nie wspominam były po prostu dobre. Żadne nie było złe i za żadne nie trzeba się było wstydzić, po prostu nie miałam przy nich jakiś większych zachwytów czy przemyśleń. Były po prostu OK.Niestety, choć ogólnie wydanie i ilustracje są przepiękne, to nie ustrzeżono się błędów w tekście. Wyłapałam przynajmniej dwie literówki i jedno brakujące słowo, w tym chamski błąd na stronie 97 - "Albo rybka, albo 49 akwarium".Mimo drobnych potknięć bardzo polecam.
Nooo muszę powiedzieć, że ten zbiór opowiadań całościowo podobał mi się najbardziej ze zbiorów opowiadań wydawnictwa SQN, które do tej pory przeczytałam. Kobitki górą! ;)Może krótko opiszę wrażenia z wybranych opowiadań, które wywołały we mnie mocniejsze emocje. Opowiadania wymienione w kolejności pojawiania się w zbiorku.1. Marta Kisiel "Jawor" - bardzo dobry, gęsty...
"Harda Horda" to antologia 12 opowiadań z gatunku około fantastyki/s-f, poprzecinana gdzieniegdzie grozą, o tyle nietypowa, że napisana i zredagowana tylko i wyłącznie przez kobiety. Całość jest o dziwo, całkiem równa, i "słabość" opowiadań zależy tu tylko i wyłącznie od preferencji czytającego. Spotkać bowiem na kartach możemy nekromantów (Bezduch Raduchowskiej, Dokąd odeszły cienie Kubasiewicz),magów z różnych dziedzin zajmujących się np. architekturą krajobrazu (Zielona zemsta Jadowskiej),zombie (Tylko nie w głowę Białołęckiej) czy elfopodobne stworzenia ze świata po drugiej stronie (Lot wieloryba Wójtowicz).Różnorodność światów też jest spora, i nie ogranicza nas tylko do urban fantasy czy kosmicznego science fiction, i muszę przyznać, że wyobraźnia autorek opowiadań niniejszego zbioru na prawdę wywarła na mnie ogromne wrażenie, i czytałam je jedno za drugim, nawet nie robiąc przerwy na oddech. Dlatego też jestem zdziwiona, że odbiór tej antologii był mocno średni, spodziewałam się topornej, powoli sunącej do przodu prozy z bohaterami, którzy nie zapadną mi w pamięć. O jakże się srogo myliłam. Żadne z tych opowiadań nie jest takie jak napisałam powyżej - mają równe tempo, dobrze rozwiniętą fabułę, zaskakują i bawią. Przeważnie mają na pierwszym planie bohaterki, a nie bohaterów, i są to kobiety twarde, doświadczone przez los, ale też trochę naiwne, życia dopiero się uczące. W pamięć zapadają szczególnie starsza Japońska Dróżniczka, wnuczka ofiary oblężenia Stalingradu (Jest nad zatoką dąb zielony) czy młoda dziewczyna, która szukając swojej ścieżki w życiu, wpada w tryby machiny większej niż wszystko, co znała (Z góry nie patrzą). Na szczególną uwagę zasługują też opowiadania Szanowny Panie M. Kańtoch oraz Po drugie Zielińskiej, które tylko ocierają się o fantastykę, mówią natomiast o sprawach bardzo dotyczących kobiet, szczególnie w naszym kraju: o poświęceniu na rzecz chorych najbliższych, nie zawsze chcianym poświęceniu, naznaczonym goryczą i żalem, pozbawiającym prywatności i własnego szczęścia, na które w pewnym momencie jest już za późno; oraz o życiu w cieniu rodzeństwa, wiecznie byciu tym drugim dzieckiem - mniej kochanym, mniej docenianym, winnym za wszystko. Bardzo polecam
"Harda Horda" to antologia 12 opowiadań z gatunku około fantastyki/s-f, poprzecinana gdzieniegdzie grozą, o tyle nietypowa, że napisana i zredagowana tylko i wyłącznie przez kobiety. Całość jest o dziwo, całkiem równa, i "słabość" opowiadań zależy tu tylko i wyłącznie od preferencji czytającego. Spotkać bowiem na kartach możemy nekromantów (Bezduch Raduchowskiej, Dokąd...
Jeżeli tak jak czujecie potrzebę aby poszerzyć horyzonty polskiej fantastyki, którą czytacie poza wyświechtane już ( by nie powiedzieć, że dziaderskie, jak to się przyjęło w niektórych kręgach) nazwiska autorów zdobiące półki w Empikach, Harda Horda jest według mnie idealnym "menu degustacyjnym" składającym się z opowiadań dwunastu polskich aktorek, które gatunkowo lądują od Urban fantasy, poprzez dramat historyczny i dystopijne sci-fi. Znałem już prace dwóch autorek i z przyjemnością sprawdziłem nieznane mi dotąd pisarki. Po lekturze antologii z przyjemnością sięgnę po inne pracy kilku z nich. Najbardziej przybadły mi do gustu opowiadania autorstwa Marty Kisiel, Aleksandry Zielińskiej oraz Anety Jadowskiej. Na dwanaście opowiadań, tylko jedno nie przypadło mi do gustu, co uważam za niezwykle zadowalacjący wynik.
Jeżeli tak jak czujecie potrzebę aby poszerzyć horyzonty polskiej fantastyki, którą czytacie poza wyświechtane już ( by nie powiedzieć, że dziaderskie, jak to się przyjęło w niektórych kręgach) nazwiska autorów zdobiące półki w Empikach, Harda Horda jest według mnie idealnym "menu degustacyjnym" składającym się z opowiadań dwunastu polskich aktorek, które gatunkowo lądują...
Nic specjalnego jak na tyle autorek."Jawor"- lekko upiorne opowiadanie z dreszczykiem, z dziecięcą zabawą w roli głównej. Bardzo mi się podobało, niewinna zabawa, która prowadzi do przykrego finału, bardzo ciekawy pomysł"Dróżniczka"- smutne opowiadanie w typie dystopii. Akcja rozgrywa się w Japonii w odległej przyszłości. Wizja przyszłości ludzkości, która nadal lekceważy sobie temat zmian klimatycznych i ich odległe konsekwencje. Wzruszająca w swój poetycki sposób. "Tylko nie w głowę"- pierwsze spotkanie z autorką uznaję za udane. Opowiadanie z serii kompletna szajba, ale już dawno się tak nie uśmiałam czytając książkę. Aż przypominają się czasy pandemiczne."Dokąd odeszły cienie"- kolejne świetne opowiadanie Magdaleny Kubasiewicz."Po drugie"- bardzo smutne. Nie do końca dotarł do mnie sens jego powstania, ale poruszyło czułą nutę, więc nadal było warto."Z góry nie patrzą"- kolejna dystopia, świat po katastrofie klimatycznej, pokazująca mroczne oblicze gatunku ludzkiego i to, że w gruncie rzeczy, jedynymi zwierzętami, których powinniśmy się bać są ludzie."Zielona zemsta"- znałam je już wcześniej z antalogii o Zielonym Jarze tej autorki "Cud, miód, malina", nie mniej jednak przyjemnie było wrócić do niego po latach i spędzić czas wśród kompletnie popapranych Koźlaczek."Szanowny panie M"- dziwne, zresztą jak każde opowiadanie czy książka Kańtoch, ale całkiem przyjemne w odbiorze, więc czego chcieć więcej."Bezduch"- najlepsze opowiadanie z całej antalogii! Z zapartym tchem śledziłam przebieg, nie mogąc doczekać się finału i wyjaśnienia całej historii."Lot Wieloryba"- ciekawe opowiadanie, ale zabrakło mi puenty, czegoś co spięłoby całość fabuły. Bez szału."Jest nad zatoką dąb zielony"- smutne opowiadanie, a jednocześnie w jakiś sposób pokrzepiające. Piękny obraz przemijania i spojrzenie na życie pozagrobowe."Ognisty warkocz"- nie było to złe opowiadanie, ale rozminęliśmy się gatunkowo - sci-fi, to całkowicie nie moja bajka.
Nic specjalnego jak na tyle autorek."Jawor"- lekko upiorne opowiadanie z dreszczykiem, z dziecięcą zabawą w roli głównej. Bardzo mi się podobało, niewinna zabawa, która prowadzi do przykrego finału, bardzo ciekawy pomysł"Dróżniczka"- smutne opowiadanie w typie dystopii. Akcja rozgrywa się w Japonii w odległej przyszłości. Wizja przyszłości ludzkości, która nadal...
To jedna z najlepszych antologii, które czytałam. Każde z opowiadań jest inne i razem tworzą świetną całość. Bardzo polecam!
Kto czyta moje opinie ten wie, że bardzo lubię antologie. Zazwyczaj wysoko je oceniam i nawet jeśli nie wszystkie opowiadania przypadną mi do gustu to moje niezadowolenie zrzucam na dalszy plan. Co autor to inna twórczość i inna wyobraźnia więc nie należy jej karać kiepskimi ocenami tylko dlatego, że akurat mi nie przypadły do gustu. Przypadną komuś innemu.Tu jest troszkę inaczej. I nie chodzi wcale o poziom opowiadań, bo moim zdaniem jest on wysoki, ale o to, że większość tych opowiadań już czytałam, co skłania mnie do wniosku, że autorki nie wykazały się jakąś wielką twórczością i nie stworzyły czegoś nowego a po prostu zadziałały "kopiuj - wklej" wykorzystując swoje starsze opowiadania wydając takie "nowe" a "stare" dzieło. Nie do końca mi to pasuje.Niemniej jednak w antologii znalazły się:Marta Kisiel – JaworAch te lęki z dziecięcych lat i strach zaklęty w ciemnym lesie. Dobre opowiadanie grozy, straszne.Aleksandra Janusz – DróżniczkaOpowiadanie daje do myślenia nad tym co przemija i nie wróci. Raczej smutne i nostalgiczne.Ewa Białołęcka – Tylko nie w głowę Zombiaki na wesoło, zombiaki w wydaniu apokaliptycznym.Magdalena Kubasiewicz – Dokąd odeszły cieniePrzygoda nekromanty jest ciekawa, z chęcią przeczytałabym więcej.Aleksandra Zielińska – Po drugieKiedy nam czegoś lub kogoś w życiu brakuje.Anna Hrycyszyn – Z góry nie patrząSmutne, bo w każdej chwili może się spełnić.Aneta Jadowska – Zielona zemstaOpowiadanie wyjęte z przygód rodu Koźlaczek. Zemsta jest słodka a tu nawet... zielona.Anna Kańtoch – Szanowny panie M.Niepokojące, ale takie jakby bez pomysłu na zakończenie.Martyna Raduchowska – BezduchJak daleko się posuniemy, aby być znów szczęśliwym?Milena Wojtowicz – Lot wielorybaCiekawe, przesiąknięte magią spotkanie dwóch światów.Agnieszka Hałas – Jest nad zatoką dąb zielonyTrochę pachnie Pilipiukiem, szczególnie leningradzka część. Ciekawe połączenie historii i przyszłości.Anna Nieznaj – Ognisty warkoczZnowu apokalipsa, trochę nie wiem, o czym czytałam. Nie porwało.
Kto czyta moje opinie ten wie, że bardzo lubię antologie. Zazwyczaj wysoko je oceniam i nawet jeśli nie wszystkie opowiadania przypadną mi do gustu to moje niezadowolenie zrzucam na dalszy plan. Co autor to inna twórczość i inna wyobraźnia więc nie należy jej karać kiepskimi ocenami tylko dlatego, że akurat mi nie przypadły do gustu. Przypadną komuś innemu.Tu jest troszkę...
Ogólnie - dużo się dzieje, ale to dobrze. Opowieści na każdą okazję. Śmieszne, podniosłe, smutne, relaksujące i skłaniające do myślenia.Wszystkim serdecznie polecam
Tematem przewodnim opowiadań jest przekraczanie różnorakich barier i granic. Generalnie bardzo podobała mi się większość opowiadań. Lubię czytać opowiadania naszych polskich Autorek. Ostatnio stwierdziłam, że lubię krótką formę, ma swój klimat i moc.Marta Kisiel – Jawor 8/10Powrót do dziecięcych lęków… Jaworowi ludzie z dziecięcej rymowanki nadal budzą grozę.Bardzo dobre opowiadanie grozy, lubię twórczość p. Marty Kisiel i zawsze chętnie wędruję ścieżkami jej wyobraźni.Aleksandra Janusz – Dróżniczka 7/10Opowiadanie wywołuje smutek. Świat się zmienia, czy tego chcemy, czy nie. Możemy z tym walczyć, ale ta walka z góry skazana jest na porażkę. Mądre opowiadanie, warte przemyślenia.Ewa Białołęcka – Tylko nie w głowę 10/10Rewelacyjne opowiadanie o świecie pełnym zombie, budzisz się i hop… głodne zombiaki typu „Ty świnio! Ty zboku! Ty… ty pisowcu jeden! – rozdarłam się, nie znajdując gorszej inwektywy.” :)Czarny humor nader wskazany w kryzysowej sytuacji:) A kryzys miał różne oblicza, prócz krwiożerczych istot, także te codzienne, wydawałoby się prozaiczne - „Powtarzałam sobie jednak, że jeśli objem własnego kota, to lada chwila nie będę miała go czym nakarmić.”. Najlepszym sposobem na uziemienie tych zasrańców zombie jest związywanie im sznurówek lub rajstop:)Magdalena Kubasiewicz – Dokąd odeszły cienie 8/10Świetne, dynamiczne opowiadanie, pełne magii i duchów o nekromancie Noah i jego towarzyszce Lilijas. Mam nadzieję na kolejne.Aleksandra Zielińska – Po drugie 7/10Bohaterką tego opowiadania jest dziewczynka, która ma pojęcie o dziwnościach, tak jak jej mama. Dziewczynka ma ogromne poczucie winy...Anna Hrycyszyn – Z góry nie patrzą 6/10Apokaliptyczna wersja przyszłości po katastrofie klimatycznej. Smutne opowiadanie, dość wstrząsające.Aneta Jadowska – Zielona zemsta 10/10Opowiadanie z moimi ukochanymi bohaterami Malinką Koźlaczką i jej przyjacielem Kuno, znanymi ze zbiorów opowiadań Cud miód Malina i Cuda wianki. Zemsta jest słodka, szczególnie taka przesunięta w czasie i trudno odwracalna:)Anna Kańtoch – Szanowny panie M. 8/10Opowiadanie budzące niepokój, narastający niepokój, przechodzący w poczucie czającej się nieopodal grozy. Ciekawe.Martyna Raduchowska – Bezduch 9/10Świetne opowiadanie. Motto nekromantów „po trupach do celu” i bohater, nekromanta odprawiający tajemne rytuały by przywrócić ukochaną. Otrzymuje więcej niż oczekiwał. Budzący grozę bezduszny… kto nim był naprawdę?Milena Wojtowicz – Lot wieloryba 8/10Ciekawe opowiadanie, wciągające swoją senną fabułą, przenikanie światów, ludzie wobec nietypowych zdarzeń. Ciężko określić wrażenia, były jak senne widziadła.Agnieszka Hałas – Jest nad zatoką dąb zielony 9/10Ciekawy koncept, w przyszłości ludzie mają możliwość osiągnięcia nieśmiertelności. Dodatkowo wątek wojenny z obleganym Leningradem i dające nadzieję zakończenie.Anna Nieznaj – Ognisty warkocz 6/10Kolejna apokalipsa, podróże kosmiczne… niestety, nie porwało mnie to opowiadanie.
Tematem przewodnim opowiadań jest przekraczanie różnorakich barier i granic. Generalnie bardzo podobała mi się większość opowiadań. Lubię czytać opowiadania naszych polskich Autorek. Ostatnio stwierdziłam, że lubię krótką formę, ma swój klimat i moc.Marta Kisiel – Jawor 8/10Powrót do dziecięcych lęków… Jaworowi ludzie z dziecięcej rymowanki nadal budzą grozę.Bardzo...
Bardzo słabe. Tylko trzy opowiadania dało się przeczytać. Przez inne próbowałam, ale nie przebrnęłam. Niestety beznadziejne. Z tych 3: M. Kisiel - fajne, ale krótkie i z bezsensowym zakończeniem. M. Kubasiewicz - bardzo fajne i oczywiście wymiata jak zawsze A. Jadowska. Książka dokupiona do całej serii pomimo słabych ocen. Niestety je potwierdzam.
Antologia ma to do siebie,że trudno ocenić całość. Wszak składa się z kilku odrębnych tekstów. Raczej ze sobą niepowiązanych. Tak też jest w tym przypadku. Z 12 opowiadań tylko 4 wywarły na mnie jakieś wrażenie. Pozostałe kompletnie nie w moim stylu. Oceny nie daję ale przecież nie w tym rzecz. I jak zwykle zachęcam do przeczytania. Może wam się spodoba.
Każda rzecz pod słońcem ma swoją godzinę.
Każde miasteczko ma swojego doskonałego złoczyńcę, typa, którego wszyscy nie cierpią, ale który ma za dużo pieniędzy, władzy i tupetu, by można go było wywieźć na taczce wytarzanego w smole i pierzu. Aż dziw, że nie rozlegają się dźwięki marszu imperialnego, gdy tylko wjeżdża do miasta. Złowieszcze „dum-dum-dum” na znak, że piekielne przedstawicielstwo zawitało między nas, śmiertelników (Zielona zemsta, Aneta Jadowska).
Każde miasteczko ma swojego doskonałego złoczyńcę, typa, którego wszyscy nie cierpią, ale który ma za dużo pieniędzy, władzy i tupetu, by mo...
Regulamin zabraniał wprowadzania zwierząt na obszar kwarantanny, ale kobieta, która miała tyle szczęścia, by przeżyć tydzień w strefie bezpośredniego zagrożenia (...) zwycięży również przepisy.
Regulamin zabraniał wprowadzania zwierząt na obszar kwarantanny, ale kobieta, która miała tyle szczęścia, by przeżyć tydzień w strefie bezpo...