Twórz swoją biblioteczkę, inspiruj się półkami innych osób, dodawaj oceny i opinie do książek
Katalog
Aktualności
Społeczność
Beata Biały
James Clear
J.H. Markert
Ewa Sobieniewska
Joanna Kuciel-Frydryszak
Marcin Mortka
Sabina Waszut
Cezary Harasimowicz
Jo Nesbø
Maria Kuncewiczowa
Marta Kisiel, szlachetny rocznik 1982. Przebrzydła polonistka z romantycznym skrzywieniem, święcie przekonana, że Słowacki zachwyca, i nie mówcie, że nie zachwyca, skoro zachwyca (sprawdzić, czy nie Mickiewicz). Poprawiacz błędów cudzych, czyli redaktor, popełniacz własnych, czyli autor, jak również tłumacz z zaskoczenia. Cudaczne dziecko „Fahrenheita”, w którym debiutowała opowiadaniem Rozmowa dyskwalifikacyjna (53/2006). Kolejne dwa wcisnęła do antologii Kochali się, że strach (2007) i Nawiedziny (2009). Grasowała również na łamach SFFiH (Przeżycie Stanisława Kozika, 44/2009; W zamku tej nocy… 78/2012). W 2010 roku wydała Dożywocie, które w pewnych kręgach doczekało się statusu książki kultowej — głównie za sprawą chronicznej niedostępności. W 2014 roku Marta Kisiel powróciła z powieścią Nomen Omen, po czym doszła do wniosku, że to chyba jeszcze nie koniec…
Spoczko opowiadanie, podobało mi się i niby wszystko na plus, ale tęsknię za starymi bohaterami.
Króciutka część, ale bardzo mi się podobała. Było miło i poczułam się otulona jak kołderką. Mimo że mamy innych bohaterów niż w poprzednich częściach to klimat jest taki sam.
Myślę, że do tych postaci będę musiała przywyknąć od nowa. Ciężko mi się przestawić. Mimo, że historia zaczyna się naprawdę ciekawie to moje odczucia są już inne i czuję, że trochę zjechałam z górki zachwytu, a nie jestem pewna czy przy kolejnej części pod nią podejdę. Nie rezygnuję i spróbuję.
Króciutkie opowiadanie, które spokojnie można sobie darować. Chyba, że koniecznie chcecie się dowiedzieć, co dzieje się w starej Lichotce.
Opowiadanie "Szaławiła" jest sprawnie napisane i dało mi pewną przyjemność, ale innego rodzaju, niż historia Licha. Mało tu flafu, pojawia się natomiast mrok, którego dotychczas w serii "Dożywocie" nie doświadczyłam."Szaławiła" to zwięźle przedstawiona trudna relacja córki z matką, która nie umie dać dziecku bezwarunkowowej miłości, a także o tym, jak można się pogubić we własnych uczuciach. Całość podlana sosem nadnaturalności, który tutaj jeszcze może nie być odczytywany dosłownie, lecz jako metafora ludzkich zmagań z bolesnymi doświadczeniami.Wydaje mi się, że osoby, które uważają, iż opowiadanie jest "o niczym" spodziewały się kontynuacji historii z "Dożywocia". Tymczasem, gdyby nie zakończenie, mogłoby to być samodzielne dzieło i działać jako takie. Osobiście sądzę, że wtedy uważałabym je za ciut lepsze.Generalnie teraz jestem w trakcie "Oczu urocznych" i w moim odczuciu historia Szaławiły to w zasadzie coś zupełnie innego niż pierwsze dwie części cyklu "Dożywocie". W związku z tym włączenie jej do tej serii wydaje mi się dość dziwne. Wprawdzie chodzi o to samo uniwersum, ale jakże odmiennie jest ono opisane! Z tego względu rozumiem poniekąd rozczarowanie osób, które liczyły na powrót do urokliwego świata, gdzie różne stworzonka i stworzenia żyją w dobrej komitywie. Jeśli tego tutaj szukacie - nie znajdziecie.
Opowiadanie "Szaławiła" jest sprawnie napisane i dało mi pewną przyjemność, ale innego rodzaju, niż historia Licha. Mało tu flafu, pojawia się natomiast mrok, którego dotychczas w serii "Dożywocie" nie doświadczyłam."Szaławiła" to zwięźle przedstawiona trudna relacja córki z matką, która nie umie dać dziecku bezwarunkowowej miłości, a także o tym, jak można się pogubić we...
Bardzo mi się podobało.
Ależ przyjemnie, ależ pięknie! Historie tworzone przez Martę Kisiel otulają serduszko i dają furtkę do zupełnie innego świata. Baaaa, jak dowodzi ta opowieść –furtka działa tutaj w dwie strony. Tymczasem zakończenie sprawiło, że dłużej nie będę czekać, kończę nawet pisać te słowa i lecę chłonąć dalsze losy Ody. Chcę azem z nią zapuścić korzenie w miejscu, gdzie kiedyś stał tajemniczy dom. Z tajemniczymi mieszkańcami. A i z pewną tajemnicą...
Ależ przyjemnie, ależ pięknie! Historie tworzone przez Martę Kisiel otulają serduszko i dają furtkę do zupełnie innego świata. Baaaa, jak dowodzi ta opowieść –furtka działa tutaj w dwie strony. Tymczasem zakończenie sprawiło, że dłużej nie będę czekać, kończę nawet pisać te słowa i lecę chłonąć dalsze losy Ody. Chcę azem z nią zapuścić korzenie w miejscu, gdzie kiedyś...
Bardzo fajna historia. Wciągająca i trochę zaczarowana. Za to plus.
Urocza choć krótka historia o nowej właścicielce działki na której stała lichotka.
Trochę mi brakowało pióra Pani Marty i tak krótka książeczka to miła zapowiedź kolejnej części.
- Pani Odeńko, to jebnie - tłumaczył ze znawstwem. - Nie jebnie, panie majster. - Jebnie. - To będzie jebnięte.
Ziemniaczki z ogniska, moja droga Odo, są bezcennym źródłem potasu, szczęścia i powierzchownych poparzeń podniebienia miękkiego.
Będziemy pić wino i gadać do rana. Albo pić piwo i milczeć. Albo pić wódkę i biegać nago po łące, gorsząc kleszcze i wiewiórki.