Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Toronto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Toronto. Pokaż wszystkie posty

sobota, 5 października 2024

Trzy na jednego # 26

 

Kadr z filmu ,,Zaklęci''

Trzy na jednego, to seria, gdzie będę krótko omawiał najnowsze produkcje, które lecą w kinie, albo co gorsza - nie pojawiły się w polskiej dystrybucji. Na czym polega zabawa? - ano na tym, że zaczynam od historii, która podoba mi się najmniej, a trzeciego kandydata mianuję jako zwycięzcę zestawienia. Zakładam, że będą to mini-recenzje, czyli skrótowe podejście do opowiadania obrazów. Lapidarna forma, która ma zachęcić lub zniechęcić do oglądania.

wtorek, 17 września 2024

Drobne podsumowanie MFF w Toronto 2024

 


Powiem szczerze - prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz wybrałem się do Kanady na festiwal filmowy - okrutnie się zawiodłem, pomimo swojej reputacji, jako piąta siła selekcji międzynarodowych festiwali. Biznesy okazały się ważniejsze od kinematograficznego święta, i każdy zaczyna się lansować, jak na największych imprezach typu Cannes. Mdły przepych zniechęcał, wiele filmów wręcz niestrawnych dla żołądka, do tego dziwne wybory w konkursach, których nie rozumiem jako stały widz podczas wręczania statuetek. Widać też, że niektóre produkcje były mocno promowane wielkimi, rzucającymi się plakatami, jak ,,Emilia Perez'' czy ,,Anora'' (o jakimś tam sex-workingu). Jeśli tym mieli zaimponować na wielkiej imprezie, celowo zignorowałem ich płytkie podejście. Tak bardzo to ,,olałem'', za przeproszeniem, że nawet nie ruszyłem w stronę popularnych filmów - tylko szukałem bardziej pod siebie. Także, niektóre popularne utwory porzuciłem na starcie. 

Mr. K - Z szaleństwem mi do twarzy

 


Opowieść o wędrującym magiku jest prawdopodobnie ulubionym filmem ujrzanym w Kanadzie, na 49. festiwalu filmowym w mieście Toronto. Jest równie imponujący, jak dokument o Eltonie John, gdzie kudłaty kompozytor siada do pianina i prezentuje nam, jak łatwo być geniuszem muzycznym. Elton John, to król popowej muzyki lat 60. i 70., tymczasem ,,Mr. K'' wyrasta na króla, jak zaczarować widownią, żeby oniemieć z zachwytu. Sam tytuł daje jasną wskazówkę, że odnosi się do surrealistycznej prozy Franza Kafki - jednego z najśmielszych pisarzy, który przedstawiał własne lęki z zegarmistrzowską precyzją. To naprawdę szalona, czarowna historia o pewnym panu, który spotyka groteskowych anonimów, których anonimowość staje się aluzją do przykrych czasów, jak staliśmy się przezroczyści. 

poniedziałek, 16 września 2024

Eden - Fałszywe bramy do nieba


Ach, wielkie nadzieje, wielkie nazwiska, i klaps. Ekwadorska wyspa i mityczny raj tonie, jak niegdyś Atlantyda. To dwugodzinny, zmurszały kawałek kina nie przewidujący, jak podkopuje własne idee. Najłatwiej zrozumieć jego nieporozumienie, kiedy słuchasz Niemców, którzy przemawiają łamanym niemieckim, a kinowe doswiadczenie przypomina wiejski targ oraz teatr, bo każda z postaci chce się wzajemnie przekrzyczeć i udowodnić sobie, że zasługuje bardziej na urojony raj, z którego wolisz wypłynąć, niż zostać i użerać się z fałszywymi ludźmi. 

The Mountain - Szlakami przodków

 


Impreza w Toronto dobiegła końca, i chciałoby się opowiedzieć o każdym filmie w sposób szlachetny i rozwijający, ale nie ma na to miejsca, ani czasu. Poza tym żaden dziennikarz filmowy nie miał możliwości czy sposobności obejrzeć każdej produkcji z osobna. Nawet zawód, jak dziennikarz filmowy stał się dzisiaj bolesnym tematem, bo to dziedzina wymierająca przez twarde oraz nierealne warunki pracy w liberalnie skorumpowanej gospodarce. Na szczęście powstają filmy, które na smutek odpowiadają szerokim uśmiechem, a ,,Góra'' jest takim pokazem, po którym najgorsza zupa smakuje jak najlepsza potrawa. Opowiada o trójce szalonych dzieciaków, których marzenia przekraczają linię cynicznego świata wypchanego puchatym wstydem. Debiutancki projekt korzysta ze słodkiego dziedzictwa z dzieciństwa, aby przekazać nieodmienną naukę o tym, że warto śnić o wielkich rzeczach. 

czwartek, 12 września 2024

Recenzja przedpremierowa: Dziki Robot


 Jak wspomina sam autor książki Peter Brown ,,Zaintrygował mnie obraz robota na drzewie i nagle w mojej głowie pojawiło się pytanie: co inteligentny robot zrobiłby w dziczy?''. Klarowny, nieskomplikowany pomysł przeniósł na karty książki dla najmłodszych czytelników. Od początku tej przygody czuć fascynację fantastyką naukową. Blaszany ,,potwór'' ląduje na samotnej wyspie, jak obca rasa w kosmosie. Robot Roz otwiera oczy, zaznaczmy, że to żeńska wersja elektronicznej maszyny, która nie ma pojęcia, jak dostała się na kawałek ziemi, ani jaki jest cel jej egzystencji (w Sci-Fi to cecha niezmienna, czy androidy mają uczucia, czy ,,przebłyski'' świadomości). Ucieka przed niebezpiecznym niedźwiedziem starając się przetrwać w nie sąsiedzkiej dziczy. Narrator ma robotyczny głos (przemawiająca językiem Lupity Nyong), a antropomorfizacja rzeczywistości wydaje się skutkiem pytań o nadchodzącą przyszłość.