Prószyński i S-ka, 2011
Liczba stron: ok. 550
Literatura polska
10/10
Olga Rudnicka to współczesna polska pisarka mieszkająca w Śremie. Ukończyła studia zaoczne w Poznaniu. Na swoim koncie ma kryminały, które zyskały rzesze wielbicieli. Napisała m. in. "Zacisze 13", "Lilith" oraz "Cichego wielbiciela".
Policja otrzymuje zgłoszenie o samobójstwie. Zamknięty od środka pokój.
Martwy mężczyzna. Broń, na której znajdują się wyłącznie jego odciski
palców. Jednak zdaniem przybyłego na miejsce komisarza Potockiego nie
mogło to być samobójstwo. Ślady wykluczają również morderstwo.
Zagadkowa śmierć jest dopiero początkiem zdarzeń, które skomplikują
spadkobierczynie denata. W gabinecie notariusza pojawia się pięć kobiet.
Każda z nich rości sobie prawo do spadku. Każda z nich miała powód, by
zabić. Każda z nich będzie kłamać i oszukiwać, by odzyskać zaginiony
spadek...
Znacie ten stan, kiedy wchodzicie do biblioteki i wiecie, że nie powinniście nic, ale to NIC wypożyczać, bo nie macie na to czasu? Ja znam to aż za dobrze. Podchodzę do pierwszego regału, żeby przeczekać biblioteczną kolejkę i widzę... Mocno 'wyczytaną' książkę Rudnickiej. Mruga do mnie, nakłania, żeby wypożyczyć i... wychodzę z biblioteki z niezłym tomiszczem pod pachą.
Miałam już przyjemność czytać jedną z książek Olgi Rudnickiej, a mianowicie "Cichego wielbiciela", który poruszał temat stalkingu. Teraz sięgnęłam po "Natalii 5" i znów odkładając powieść byłam naprawdę usatysfakcjonowana.
Autorka stworzyła pięć barwnych postaci kobiet. Jest to pięć Natalii Sucharskich, pięć sióstr, które po raz pierwszy spotykają u notariusza, co dla biedaka będzie strasznym przeżyciem. To już zdaje się być nieźle pokręcone, a to dopiero początek. Mimo tego, że każda z Natalii jest inna początkowo można je łatwo pomylić. Z biegiem powieści bohaterki ułatwiają czytelnikowi rozróżnienie ich. Wprowadzają zamęt nie tylko we własne życie, ale też w życie mieszkańców Mechlina, notariusza, dwójki policjantów prowadzących sprawę zabójstwa ich ojca i kilku innych osób. Niesamowicie napędzają bieg akcji.
Polubiłam je wszystkie i razem z nimi szukałam tajemniczego spadku, szukałam poszlak, bawiłam się w detektywa, kłamałam policjantom. Żal było mi się rozstawać z tymi pięcioma niezwykłymi kobietami. Powieść kompletnie oderwała mnie od rzeczywistości. :)
Książka Rudnickiej liczy sobie ponad 500 stron, więc przy mocno zapchanym grafiku tygodnia powinnam ją czytać dosyć długo. Nic bardziej mylnego, historię pań Sucharskich pochłonęłam w trzy popołudnia/wieczory i nie był to stracony czas. Olga Rudnicka ma lekkie pióro, pisze prostym codziennym językiem, co przywodzi mi na myśl powieści Joanny Chmielewskiej :)
Polecam tę książkę wszystkim spragnionym odpoczynku z książką w ręku, jak również miłośnikom kryminałów wyżej wspomnianej Chmielewskiej. Gwarantuję Wam świetną zabawę i dobrze zagospodarowany czas. Sama z pewnością sięgnę po kontynuację "Natalii 5", czyli po "Drugi przekręt Natalii", a także po inne książki Olgi Rudnickiej (koniecznie po "Zacisze 13", gdyż jedna z bohaterek, tj. Aneta, to moja imienniczka. Musze wiedzieć, co ona tam zmalowała :)).