Flowers in the attic
Świat Książki, 2014
Liczba stron: 381
Literatura amerykańska
7/10
Virginia Cleo Andrews to amerykańska pisarka, autorka sagi o Dollangangerach, która zrobiła furorę na świecie. W skład sagi poza "Kwiatami na poddaszu" wchodzą tytuły: "Płatki na wietrze", "A jeśli ciernie", "Kto wiatr sieje" i "Ogród cieni".
Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku
samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do
życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice
mieszkający w ogromnej posiadłości, wyrzekli się córki z powodu jej
małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają
za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone
na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu,
a odkrycie, jakiego dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeństwo w
obliczu nieuniknionej katastrofy.
W sumie tej książki nawet nie planowałam kupić. Chciałam jedynie przeczytać, żeby dowiedzieć się czegoś o fenomenie tej powieści. Ale chyba każdy z nas zna to uczucie, kiedy książka jest na promocji i aż słyszymy jak mówi "kup mnie". No i kupiłam. Wydanie ładne, w twardej oprawie, dobrej jakości papier i odpowiednia czcionka. Od tej strony książka niewątpliwie warta zakupu. A jak było z treścią?
Gdy zaczynałam czytać byłam sceptyczna i to dość mocno. Zwłaszcza początek mnie nie przekonywał, jakoś nie czułam tego. Ale w miarę czytania co raz bardziej zagłębiałam się w tragiczną historię rodzeństwa. Książka mnie wciągała i intrygowała, wciąż zadawałam sobie pytanie: co będzie dalej?
Pamiętam, że gdy skończyłam czytać tę powieść napisałam do przyjaciółki, że ta książka jest... chora. Zdarzenia, które mają miejsce na kartach lektury są nie do opisania tak naprawdę. Nigdy bym nie wpadła na coś takiego, tak intrygującego czytelnika, ale jednocześnie chorego, niezdrowego, czysto patologicznego. Dzieciaki zamknięte na poddaszu przeżywają prawdziwy koszmar, dramat dla psychiki. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek w życiu czytała tak przerażającą a niby niewinną powieść. Nikt nikogo nie morduje, nie katuje notorycznie, nie znęca się fizycznie, a autorka i tak uzyskała mroczny i napawający niepokojem klimat.
Mimo tego napięcia i dreszczyku, które czułam podczas czytania to zdarzały się też momenty nudnawe, przeciągające się niepotrzebnie, trochę drażniące rozochoconego czytelnika. Chwilami zmuszałam się do czytania niektórych fragmentów i musiałam się pilnować, żeby nie opuszczać akapitów czy stron.
"Kwiaty na poddaszu" to historia, która absolutnie nie mieści mi się w głowie. Nawet nie umiem sobie wyobrazić tego co czuły dzieci tam zamknięte na kilka lat. Tam dojrzewały, dorastały, zaczynały odczuwać potrzebę drugiego człowieka, ale takiego, który nie jest bratem czy siostrą lecz takiego, który uraczy ich pierwszym pocałunkiem. Dwójka starszego rodzeństwa przejmuje rolę dorosłych w tej dziwnej sytuacji. Wszystko odbija się na ich psychice, również ich bratersko - siostrzana miłość może zostać wystawiona na próbę. Nie dość strasznych przeżyć na poddaszu, dopiero końcowe odkrycie Chrisa jest szokujące.
Autorka przedstawiła piekło na ziemi, w którym żyje czworo dzieci niezwykle plastycznie, co daje czytelnikowi dreszczyk emocji i wciąga go w tę chorą opowieść. Były chwile, gdy czułam się jakbym była z nimi na tym poddaszu w roli obserwatora, mającego jednocześnie szansę wnikać w marzenia i pragnienia bohaterów.
"Kwiaty na poddaszu" są niewątpliwie historią nietypową, interesującą, niezwykle dziwną. Choć zdarzały się momenty nudne czy mało ciekawe (w perspektywie całej powieści), choć czasem irytowali mnie bohaterowie to powieść ta była nowym, intrygującym doświadczeniem. Intrygującym na tyle, że mam chęć przeczytać pozostałe tomy tej opowieści.
cytat: "Kwiaty na poddaszu", str. 124
_______
Odebrałam dziś wyniki matur, zdałam rewelacyjnie :)
W sumie tej książki nawet nie planowałam kupić. Chciałam jedynie przeczytać, żeby dowiedzieć się czegoś o fenomenie tej powieści. Ale chyba każdy z nas zna to uczucie, kiedy książka jest na promocji i aż słyszymy jak mówi "kup mnie". No i kupiłam. Wydanie ładne, w twardej oprawie, dobrej jakości papier i odpowiednia czcionka. Od tej strony książka niewątpliwie warta zakupu. A jak było z treścią?
Gdy zaczynałam czytać byłam sceptyczna i to dość mocno. Zwłaszcza początek mnie nie przekonywał, jakoś nie czułam tego. Ale w miarę czytania co raz bardziej zagłębiałam się w tragiczną historię rodzeństwa. Książka mnie wciągała i intrygowała, wciąż zadawałam sobie pytanie: co będzie dalej?
Pamiętam, że gdy skończyłam czytać tę powieść napisałam do przyjaciółki, że ta książka jest... chora. Zdarzenia, które mają miejsce na kartach lektury są nie do opisania tak naprawdę. Nigdy bym nie wpadła na coś takiego, tak intrygującego czytelnika, ale jednocześnie chorego, niezdrowego, czysto patologicznego. Dzieciaki zamknięte na poddaszu przeżywają prawdziwy koszmar, dramat dla psychiki. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek w życiu czytała tak przerażającą a niby niewinną powieść. Nikt nikogo nie morduje, nie katuje notorycznie, nie znęca się fizycznie, a autorka i tak uzyskała mroczny i napawający niepokojem klimat.
Mimo tego napięcia i dreszczyku, które czułam podczas czytania to zdarzały się też momenty nudnawe, przeciągające się niepotrzebnie, trochę drażniące rozochoconego czytelnika. Chwilami zmuszałam się do czytania niektórych fragmentów i musiałam się pilnować, żeby nie opuszczać akapitów czy stron.
"Kwiaty na poddaszu" to historia, która absolutnie nie mieści mi się w głowie. Nawet nie umiem sobie wyobrazić tego co czuły dzieci tam zamknięte na kilka lat. Tam dojrzewały, dorastały, zaczynały odczuwać potrzebę drugiego człowieka, ale takiego, który nie jest bratem czy siostrą lecz takiego, który uraczy ich pierwszym pocałunkiem. Dwójka starszego rodzeństwa przejmuje rolę dorosłych w tej dziwnej sytuacji. Wszystko odbija się na ich psychice, również ich bratersko - siostrzana miłość może zostać wystawiona na próbę. Nie dość strasznych przeżyć na poddaszu, dopiero końcowe odkrycie Chrisa jest szokujące.
Autorka przedstawiła piekło na ziemi, w którym żyje czworo dzieci niezwykle plastycznie, co daje czytelnikowi dreszczyk emocji i wciąga go w tę chorą opowieść. Były chwile, gdy czułam się jakbym była z nimi na tym poddaszu w roli obserwatora, mającego jednocześnie szansę wnikać w marzenia i pragnienia bohaterów.
"(...) rozmawialiśmy o życiu, jakie chcieliśmy wieść, gdy będziemy już wolni i bogaci jak król Midas. Podróżowalibyśmy dookoła świata. On spotkałby i pokochał najpiękniejszą, seksowną kobietę, inteligentną, wyrozumiałą, czarującą i niesamowicie dowcipną;"
"Kwiaty na poddaszu" są niewątpliwie historią nietypową, interesującą, niezwykle dziwną. Choć zdarzały się momenty nudne czy mało ciekawe (w perspektywie całej powieści), choć czasem irytowali mnie bohaterowie to powieść ta była nowym, intrygującym doświadczeniem. Intrygującym na tyle, że mam chęć przeczytać pozostałe tomy tej opowieści.
cytat: "Kwiaty na poddaszu", str. 124
_______
Odebrałam dziś wyniki matur, zdałam rewelacyjnie :)