środa, sierpnia 31, 2016

"MISTYFIKACJA" Candace Camp

"MISTYFIKACJA" Candace Camp
"MISTYFIKACJA" Candace Camp
Tytuł: "MISTYFIKACJA"
Autor: Candace Camp


Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 21 października 2011 r.


Liczba stron: 448



Moja ocena 7/10
          Po przeczytaniu "Panny z dobrego domu" obiecałam sobie, że to nie będzie jedyne spotkanie z tą autorką. Jak pomyślałam tak też uczyniłam, poszłam za ciosem i sięgnęłam po kolejną powieść Pani Candace Camp, bo przecież nastrajam się nadal wakacyjnie i słonecznie. "Mistyfikacja" to już moje kolejne podejście do twórczości tej autorki i z satysfakcją stwierdzam, że znowu bawiłam się świetnie podczas tej lektury.
 
         To już chyba standard w książkach Pani Candace Camp i ogromna przyjemność dla mnie, gdy główną bohaterką okazuję się ponownie piękna kobieta o silnej osobowości, która twardo stąpa po ziemi i potrafi świetnie zadbać o siebie. Dzisiaj to raczej nic nadzwyczajnego ale powieści Pani Candace do czasy wiktoriańskiej Anglii, gdy kobieta była praktycznie uzależniona od woli mężczyzny.
Camilla doskonale sobie radzi w pojedynkę ale z powodu obaw o zdrowie swojego dziadka okłamuje rodzinę i wymyśla, że jest zaręczona pomimo że nawet nie posiada kandydata do swojej ręki. Rozwiązanie jej nietypowego problemu pojawia się oczywiście dość niespodziewanie i w niezbyt przyjemnych okolicznościach, bowiem na drodze Camilli Ferrand staje Lord Benedict Wincrossa, który ucieka przed uzbrojonymi ludźmi. Zatem gdy ich pierwszemu spotkanie towarzyszą strzały i pościg powozem, między obojgiem rodzi się wzajemna niechęć, a intuicja podpowiada im żeby tę niefortunna znajomość jak najszybciej zakończyć. Na szczęście dla siebie odkrywają bardzo szybko, że owo niespodziewane spotkanie może przynieść korzyści dla obu stron. Camilla potrzebuje przecież mężczyzny, który wcieli się w rolę wyimaginowanego narzeczonego przed chorym dziadkiem i resztą rodziny. Natomiast dla Benedicta to wspaniała okazja aby bez zbędnych podejrzeń dostać się do rodzinnej posiadłości Camilli i wytropić niebezpieczny spisek.
 
Para owa przekonana, że po zakończeniu mistyfikacji już nigdy więcej się nie spotka, zawiera układ i automatycznie wdraża go w życie. Oboje pochłonięci odgrywaniem swoich ról nie zauważają jak bardzo się do siebie zbliżają. Natomiast dla czytelnika obserwowanie jak bardzo brną w kłamstwa przed rodziną Camill oraz jak czasami sami siebie oszukują jest naprawdę zabawne. Ponadto dodatkowego smaczku tej powieści dodaje nutka sensacji związana z wykrywanie tajemniczego spisku.
 
Ja bawiłam się świetnie i dlatego szczerze polecam wszystkim tę książkę, mimo że ogólny zarys to typowy romans historyczny - Ona piękna i nieznośna, on oczywiście przystojny i tajemniczy - to dzięki wartkiej i ciekawej akcji powieść czyta się bardzo szybko i z ogromną przyjemnością. Dodatkowym atutem z pewnością jest pomysł przedstawienia akcji w taki sposób gdzie dwa wątki, czyli z jednej strony małżeńska mistyfikacja, a z drugiej tajne organizacje, przemytnicy i spiskowcy, świetnie się ze sobą komponują tworząc oryginalną i ciekawą historię.
Ja bawiłam się wybornie czytając ten piękny romans w mojej już ulubionej arystokratycznej ramie.
 

Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana


Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:


- "Gra w kolory II" - BŁĘKITNY,
-  DUBLOWANIE
 
 

poniedziałek, sierpnia 29, 2016

"Małe wróżki - Magiczne święto" Sophie de Mullenheim

"Małe wróżki - Magiczne święto" Sophie de Mullenheim
"Małe wróżki - Magiczne święto" Sophie de Mullenheim

Tytuł: "Małe wróżki - Magiczne święto"
Autor: Sophie de Mullenheim

Seria: Już czytam!
Wydawnictwo: Olesiejuk
Data wydania: rok 2014

Liczba stron: 47




Moja ocena 8/10


Do biblioteczki mojej Majeczki trafiła kolejna książeczka z serii: "Już czytam!", a my wzbogaciłyśmy się o przygody uroczych Małych wróżek, które zdążyłyśmy już polubić.
Ich magiczne moce jak zawsze są źródłem wielu wesołych i zwariowanych perypetii co nie raz wywołało uśmiech na naszych twarzach podczas czytania.

Dla przypomnienia dodam tylko tak króciutko, że:
"Małe wróżki - Magiczne święto" Sophie de MullenheimSybilla - jest bardzo nieśmiałą wróżką ale posiada magiczną torebkę z której wyciąga przeróżne rzeczy i wielkość tu nie ma żadnego znaczenia. Natomiast w momencie gdy zakłada swoje zaczarowane okulary przeciwsłoneczne, staje się niewidzialna dla wszystkich.
Leonia - jest najodważniejsza i w kieszonce swoich ogrodniczek zawsze nosi pudełeczko kolorowej kredy. Wszystko to co narysuje owa kredą oczywiście się urzeczywistnia. Leonia potrafi też wzbijać się w powietrze w górę.
Flora -  jest gadatliwa ale i strachliwa zarazem. Nosi na nadgarstku bransoletkę z dziesięciu kolorowych koralików, która sprawia że wypowiedziana przez nią magiczna sztuczka się spełnia. Ponad to Flora posiada jeszcze inny dar - rozumie język zwierząt.

Tym razem trzy urocze dziewczynki wraz z innymi dziećmi w szkole przygotowują się do święta dyni no i jak sam tytuł wskazuję będzie to z pewnością magiczne święto. 
Z tej okazji każdy stara się udekorować szkolny ogród, na przykład ozdabiając go kolorowymi balonikami.  Niestety baloniki mają to do siebie, że gdy zawieje wiatr to bardzo często je ze sobą porywa, a tym razem ulatują w górę prawie porywając ze sobą Leonię. Dziewczynce udaję się pozostać na ziemi, ale niestety baloniki uciekają ku wielkiej rozpaczy Pana dyrektora.
Jedna z wróżek postanawia wyczarować mały wiaterek żeby odzyskać baloniki, które właśnie uciekły ale z wiaterku zrobił się wicherek i odrobinkę nabałaganił. Na głowie Pani nauczycielki wylądował pojemnik z farbą, która oczywiście rozlała się po całej jej postaci. Wicherek, również rozwiał świeżo zamiecione liście wywołując tumany kurzy co z kolei spowodowało salwy kichnięć uczniów.

I to nie jest nawet połowa perypetii, które przysporzył wróżkom jak zwykle ich magiczny dar, bo to zaledwie pierwszy rozdział z wszystkich pięciu wesołych w tej książeczce:
- "Latające dynie",
- "Na pomoc dyniom",
- "Zupa czarownicy",
- "Miss dynia",
- "Katastrofalna parada".
To czy małe wróżki zdołają okiełznać ten cały czarodziejski bałagan pozostawiam oczywiście bez odpowiedzi bo zapraszam Was do lektury. Na zachętę dodam tylko jeszcze, że te trzy urocze przyjaciółki niezmiennie udowadniają iż przyjaźń zawsze zwycięża.
"Małe wróżki - Magiczne święto" Sophie de MullenheimJa też niezmiennie polecam z całego serca wesołe przygody Małych Wróżek, bo nam się bardzo podobało, a książeczka oczywiście trafia na półeczkę do biblioteczki Majeczki.


Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana




Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

- "Gra w kolory II" - BŁĘKITNY,

piątek, sierpnia 12, 2016

"Wielka księga. Basia" Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

"Wielka księga. Basia" Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

"Wielka księga. Basia" Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Tytuł: "WIELKA KSIĘGA. Basia"
Autor: Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Seria: Wielka Księga


Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: 06 listopada 2013 r.

Liczba stron: 160



Moja ocena 8/10


Można śmiało stwierdzić, że Basia to już nasza koleżanka, zatem gdy po raz kolejny przyszedł czas na coś z biblioteczki mojej Majeczki to oczywiście wybór był prosty. Tym razem sięgnęłyśmy po pierwszy tom z serii "Wielka księga" i wyruszyłyśmy na spotkanie z Basią i jej rodziną.

"Wielka księga. Basia" Zofia Stanecka, Marianna Oklejak"Wielka księga. Basia" autorstwa Pani Zofii Staneckiej i Marianny Oklejak to aż 28 opowieści z życia Basi i jej rodziny.  Bowiem w tej części czytelnicy nie tylko poznają główną bohaterkę ale też jej rodziców i braci oraz babcię, dziadka i kolegów. No i jak to najczęściej bywa w literaturze dziecięcej, każda z tych opowieści niesie ze sobą oczywiście pewien morał lub przekaz.

"Wieka księga" podzielona jest na cztery pory roku i każda z nich jest bogata w siedem różnych przygód gdzie główną bohaterką jest oczywiście Basia i jej rodzinka. 
Wiosna - to dla dziewczynki przede wszystkim Wielkanoc, przygoda z brokułami i lodami oraz cudowne, błyszczące i czerwone lakierki z okrągłym noskiem, któr otrzymała od cioci Marty.
Lato - to oczywiście Basia i plaża, góry i ryby. Latem Basia miewa też kłopoty ze spaniem i to tak dziwne, że gdy ona teoretycznie idzie spać to w efekcie zasypia jej mama a dziewczynka w najlepsze robi wycinanki ze starej sukienki. 
Jesień - no tu chyba nikogo nie zdziwi, że jesień dla Basi to przecież przygoda ze szkołą i rowerem, ale niestety też i katar z lekarstwem.  No dobrze może tez odrobinkę dziwić przygoda ze szkołą gdy jest się jeszcze przedszkolakiem jak nasza bohaterka.
Zima -  no ale ta pora roku to przede wszystkim zimowa przygoda, śnieżyca, ślady na śniegu no i łyżwy. O tej porze roku Basia też niestety chorowała, potem wyzdrowiała i znowu zachorowała to tak to już jest z bakteriami i mrozem. 

Te na pierwszy rzut oka proste i zabawne przygody mają też tak zwane drugie dno i przy okazji uczą dzieci poruszając trudne tematy. Książeczka wzbogacona jest również o piękne kolorowe ilustracje, zatem polecam ją bardzo zarówno dzieciom jak i ich rodzicom.


Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana





Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:

- "Gra w kolory II" - BŁĘKITNY,


wtorek, sierpnia 09, 2016

"Maja Bursztyn jedzie na wakacje" Paula Danziger

"Maja Bursztyn jedzie na wakacje" Paula Danziger
"Maja Bursztyn jedzie na wakacje" Paula Danziger
Tytuł: "Maja Bursztyn jedzie na wakacje"
Autor: Paula Danziger

Seria: Maja Bursztyn

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 5 marca 2007


Liczba stron: 48



Moja ocena 7/10


Jakiś czas temu kupiłam mojej córci książeczkę o przygodach Mai Bursztyn i zakup ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Dowiedziałam się bowiem, że moja Maja bardzo lubi opowieści o przygodach dziewczynek o tym samym imieniu. Z pewnością zatem kolejne części z serii "Maja Bursztyn" trafią do biblioteczki mojej Majeczki.

Maja ma tylko 6 lat ale świetnie sobie radzi z przygodami, które przynosi otaczający ją świat. W
"Maja Bursztyn jedzie na wakacje" Paula Danziger
tej części o jednoznacznym tytule "Maja bursztyn jedzie na wakacje", jak widać wyjeżdża ona wraz z rodziną i przyjaciółmi oczywiście na wakacje. Bardzo szybko się też okazuje że Maja jest zupełnie niespodziewanie "...najszybszą rozpakowywaczką walizek na świecie", bo potrzebuje zaledwie siedem i trzy czwarte minuty. Natomiast Justyn nie da się niestety tego ukryć, okazał się najbardziej bałaganiarskim rozpakowywaczem a od tego całego rozpakowywania walizek zaczyna się wesoła przygoda Mai na wakacjach. 

Książeczka ta świetnie opowiada o przygodach naszej już ulubionej Mai i ponad to w bardzo przystępny i przede wszystkim przyjemny sposób. Jest tak skonstruowana że idealnie nadaje się dla początkującego czytelnika, który dopiero co poznał literki i nauczył się czytać. Pani Paula Danziger wykreowała super proste opowieści przemawiające do wyobraźni młodego czytelnika a dodatkowego kolorytu nadają ilustracje rysownika Tony Ross.
Polecam bardzo dla początkujących czytelników.


Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana




Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Gra w kolory II" - BŁĘKITNY,
- "Cztery pory roku" - LATO,



Błękitny sierpień zerknął też do biblioteczki mojej Majeczki

"Maja Bursztyn jedzie na wakacje" Paula Danziger



czwartek, sierpnia 04, 2016

"Grecka mozaika" Hanna Cygler

"Grecka mozaika" Hanna Cygler
"Grecka mozaika" Hanna Cygler

Tytuł: "GRECKA MOZAIKA"
Autor: Hanna Cygler
za głosem serca

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 5 lutego 2014


Liczba stron: 352



Moja ocena 10/10


Jakiś czas temu już czytałam tę książkę ale kilka zbiegów okoliczności sprawiło, że znowu stanęła ona na mojej drodze i połknęłam ją dosłownie w jedną dobę. "Grecka mozaika" autorstwa Pani Hanny Cygler to kolejna powieść, która konsekwentnie udowadnia moją monotematyczność, no ale cóż tym razem również z przyjemnością donoszę, że to jedna z najpiękniejszych książek jaką ostatnimi czasy czytałam.
 
W bardzo wielkim skrócie to opowieść o Grekach żyjących w Polsce i o Polakach widzianych oczami Greków - ale to naprawdę w ogromnym uproszczeniu - a historia zaczyna się na Korfu w 2010 roku w momencie, gdy wydawałoby się, że poukładane życie Jannisa Kassalisa przewraca się do góry nogami dosłownie i w przenośni.
 
Dosłownie  ponieważ nagle on mdleje i budzi się w szpitalu z niezbyt pozytywną diagnozą, a w przenośni ponieważ pojawia się na jego drodze piękna młoda polka, która wypowiada magiczne zdanie. Nina pojawia się nie tylko niespodziewania ale i wypowiada najmniej oczekiwane słowa, cyt. "Moja matka już nie żyje. Przed śmiercią powiedziała, że Janek Kassalis jest moim ojcem".
I tak oto, jakby z pomocą magicznej różczki zaczyna się niesamowita opowieść Jannisa/Janka Kassalisa - podróż z Korfu do Krakowa i Gdańska ale przez Londyn i Nowy York.
 
Muszę też koniecznie wspomnieć, że autorka bardzo zaimponowała mi swoim przygotowaniem, bowiem realizm historyczny stanowi tu bardzo ważne tło. Jest wojna domowa w Grecji, przymusowa emigracja do komunistycznej Polski i w to wszystko wplecione zwykłe życie zarówno Polaków, jak i Greków. Ich miłości, przyjaźnie, rozterki, radości i szara rzeczywistość. Ponad to idealnie dobrany tytuł, ponieważ ta książka to prawdziwa grecka mozaika, złożona z przeróżnych elementów historii i wątków z których każdy ma swój blask, ale dopiero  wszystkie razem tworzą zwartą i cudowną całość.
Z przyjemnością też przyznaję moje uznanie Wydawnictwu Rebis, ponieważ okładka dosłownie mnie urzekła i co ostatnio niestety rzadkością bywa, idealna czcionka spowodowała, że czytanie stało się jeszcze większą przyjemnością.
 
Od dnia, gdy przeczytałam ostatnie zdanie tej powieści, Pani Hanna Cygler dołączyła do grona moich ulubionych autorów i już planuję spotkanie z inną jej książką. Ponad to Pani Haniu apeluję o Grecką mozaikę II, ponieważ to nie może się tak skończyć!
Polecam zerknijcie i gwarantuję że sami przyznacie mi rację.
 
Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
 
 

Książka bierze udział w wyzwaniach czytelniczych:
- "Gra w kolory II" - BŁĘKITNY,
- "Cztery pory roku" - LATO,
- "Pod hasłem" - zabierz na wakacje...


środa, sierpnia 03, 2016

Sierpień zapowiada się BŁĘKITNIE

Sierpień zapowiada się BŁĘKITNIE

BŁĘKITNY Sierpień

Jak widać sierpień zapowiada mi się raczej na błękitno.

Lato nas nie rozpieszcza w tym roku, zatem trzeba je odrobinkę zaczarować. W lipcu czytałam książki żółte żeby przyciągnąć słońce, no i urlop był słoneczny.

Zatem w sierpniu będę czytać książki BŁĘKITNE lub JASNO NIEBIESKIE, żeby zaczarować niebo i odegnać te deszczowe chmury.


Błękitny zestaw już gotowy do czytania, tylko czy ja dam radę aż tyle?


Zerknęłam też do biblioteczki mojej Majeczki i tam też znalazłam kilka błękitnych propozycji.
















Zatem do dzieła !

Pozdrawiam serdecznie
Zaczytana Joana
Copyright © 2016 Epilog - zaczytana Joana , Blogger