Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pisanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pisanie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 lutego 2012

Luty

Nadszedł luty, a jedyne, co mi przychodzi do głowy, to:
„Idzie luty, ubierz buty”.
Twórczo. Odstąpić komuś trochę weny?

Mętlik w głowie. Bałagan w domu. Zimno. Ręce opadają.

Chyba najlepiej byłoby ubrać te buty i się trochę powłóczyć po okolicy. Obejrzeć kilka potencjalnych miejsc zbrodni, czyli zbadać teren do mojego kryminału.
Pracuję właśnie nad karkołomną sceną i mam ogromną ochotę wypróbować ją w praktyce. Korci mnie za każdym razem, kiedy przechodzę obok głębokiego jaru. Obawiam się jednak, że moja bohaterka ma lepszą kondycję i że ja po takim wyczynie kaskaderskim wylądowałabym w szpitalu. Może wrzucić tam lalkę?

A jak Wam idzie pisanie? Albo przynajmniej: jak Wam idzie luty?

czwartek, 5 stycznia 2012

Z nieba spadło

Avoid Good Writing While Composing

It’s too disturbing to read a writer with a good style when you’re in the middle of putting your work together. It’s very much like taking your car apart and having all the pieces on the floor when somebody rides by in a Ferrari. Now, you may hear a note in the Ferrari that isn’t good and say, That motor needs a little tuning. But nonetheless the car is there and yours is on the floor. So while I’m working on a book, I rarely read more than The New York Times.

NORMAN MAILER

Czytam właśnie "Wichrowe Wzgórza" i stwierdziłam, że moja pisanina nie ma sensu, że porywam się z długopisem na słońce i że w ogóle powinnam sobie odpuścić i zrobić coś pożytecznego, na przykład posprzątać dom (przydałoby się).

A tu nagle dobra rada spadła mi jak z tego nieba, na którym słońce przecież świeci przyjaźnie i każdemu po równo, a mi może nawet równiej, bo w końcu u nas lato.

Jak Wam idzie pisanie? Nie poddajecie się, mam nadzieję.

niedziela, 6 listopada 2011

„Już ledwo sapie, już ledwo zipie...”

Sześć dni i 10 tysięcy słów.
Odczucia?
Mam ochotę rzucić się na ziemię i orać w niej pazurami w dzikim szale. Mózg wyjałowiony. Trzeba użyźnić i sięgnąć po Sienkiewicza, inaczej chwasty uszami wyjdą.
Teraz dopiero rozumiem, jaką mordęgą dla niektórych jest odchudzanie: perspektywa ukończonej książki, czy sukienki w nowym rozmiarze nęci, ale droga do niej... Uff. I puff.
Może przyłączyć się do jakiejś grupy wsparcia?

Tyle u mnie. Jak Wam idzie?

wtorek, 25 października 2011

NaNoWriMo

Pierwszego listopada rozpoczyna się NaNoWriMo, czyli National Novel Writing Month. Celem projektu jest wystukanie 50 tysięcy wyrazów powieści w 30 dni. Przez każdego uczestnika z osobna. Szczegóły znajdziecie na stronie programu: About NaNoWriMo.
Mam zamiar pracować nad kilkoma tekstami jednocześnie, żeby nie zaskoczył mnie zastój. Opowiadania, czekające na swoje 5 minut, i powieść-bestseller, która zostanie sfilmowana, a jak! Trzeba mierzyć wysoko. Przynajmniej do chwili upadku poczuję wiatr we włosach. A im wyżej, tym dłuższy lot.
W tym tygodniu muszę zająć się porządkami, żeby w listopadzie mieć więcej spokoju. Część spraw da się upchać do szafy w przedpokoju, którą mąż nieopatrznie otworzył kilka dni temu i zaskoczony zapytał: "Buty koło widelców?". Tak wygląda organizacja w moim wykonaniu. Czego się nie robi dla dobra przyszłych czytelników.

Czy ktoś jeszcze się pisze na NaNoWriMo?