Było zimno, ciemno i mgliście, czyli klimat w sam raz na trick-or-treating.
Bilans: 13 tysięcy kroków na krokomierzu, słój słodyczy zdobycznych i misa czekoladek nierozdanych (bo nie było nas w domu). Po położeniu dziecka spać wysypałam łupy na stół w kuchni i przywłaszczyłam sobie część – mój synek po dobroci by nie oddał. Na szczęście nie wyszedł z łóżka po wodę i mnie nie przyłapał. Tak przy okazji: czy tylko ja podkradam dziecku cukierki?
Teraz, nafaszerowana cukrem, czekam na północ, żeby wystukać pierwsze strony/ linijki (niepotrzebne skreślić) książki NaNoWriMo i położyć się spać z nadzieją, że mój entuzjazm przetrwa listopad, albo wystarczy mi cukierków na jego sztuczne podtrzymanie.
Jak Wam idzie pisanie?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Halloween. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Halloween. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 31 października 2011
piątek, 28 października 2011
Fabryka palców
Szkoła synka zażyczyła sobie od każdego dziecka po 2 tuziny wypieków, które my, rodzice, będziemy sprzedawać (pewnie sobie nawzajem) na jutrzejszym Festiwalu Jesieni. Szkoła dba o to, byśmy się nie nudzili. Czy tylko mi się wydaje, czy miałam więcej czasu, zanim dziecko zaczęło chodzić do zerówki?
No, ale osiemnaście paczek ze świeżymi palcami gotowych.
Teraz trzeba upiec muffiny.
No, ale osiemnaście paczek ze świeżymi palcami gotowych.
Teraz trzeba upiec muffiny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)