Autor: Silvia Moreno-Garcia
Wydawnictwo: Mova
Ilość stron: 375
O książce "Mexican Gothic" słyszałam ostatnio wiele. Sporo jej na Instagramie i na YouTubie, zbiera sporo pozytywnych opinii, dlatego też byłam ciekawa czy mi również przypadnie do gustu. Zdradzę już teraz, że jest to ciekawa książka, ale nie zachwyciła mnie tak jak tego oczekiwałam...
Noemí Taboada wiedzie beztroskie życie wypełnione zabawami i bankietami. Niespodziewanie otrzymuje list od swojej kuzynki Cataliny która podupadła na zdrowiu i prosi o pomoc. Noemí wyrusza do Wysokiego Dworu, aby dowiedzieć się więcej o stanie kuzynki. Obserwuje tam bacznie jej męża i innych członków rodziny, którzy już od początku nie wzbudzili jej sympatii. Wkrótce także i ona doświadcza dziwnych i niepokojących wizji i powoli odkrywa przerażającą historię domu i jej mieszkańców.
"Mexican Gothic" to powieść grozy. Została uznana jako najlepszy horror 2020 roku według Goodreads. Zanim zaczęłam ją czytać obejrzałam i przeczytałam kilka recenzji na tej temat i muszę przyznać, że byłam jej ogromnie ciekawa, bo sporo osób ją polecało. Wydaje mi się, że może miałam zbyt duże oczekiwania wobec tej powieści, bo owszem, podobała mi się, ale nie ma u mnie takiego zachwytu na jaki liczyłam. Wiadomo, że każdy ma inny gust i rozumiem pozytywne opinie, ale mi czegoś zabrakło. Czego? No na przykład grozy. Chociaż jest to powieść grozy to ja tego nie odczułam. Przez większą część książki nie działo się za wiele, akcja płynęła za wolno, a ja momentami się nudziłam przez co nie odczuwałam napięcia i niepokoju. Dopiero pod koniec zaczęło się dziać i to niemało! W końcu rzeczywiście pojawiła się niepewność o losy bohaterów, a ja bardziej wciągnęłam się w fabułę. Szkoda tylko, że wcześniej tych emocji mi brakowało. Nie da się nie zauważyć, że autorka miała naprawdę świetny pomysł na fabułę, bo o czymś takim jeszcze nie czytałam. Bardzo mi się to spodobało tak jak i klimat powieści. Akcja rozgrywa się w latach 50 XX wieku. Mamy tutaj piękne kostiumy, nawiedzony dom, ponurą i niezwykle mroczna atmosferę, która bardzo przypadła mi do gustu. Do tego pełno tajemnic i dziwnych mieszkańców Wysokiego Dworu. Dla mnie to duży plus! Zabrakło mi dodaj także Meksyku. Po tytule książki wydawało mi się, że znajdę tutaj wątki o Meksyku, a niestety było ich naprawdę niewiele, zdecydowanie więcej tutaj klimatu z angielskich powieści. Jeśli chodzi o zakończenie to mi się akurat spodobało, trzeba przyznać, że aktorka ma ciekawą wyobraźnię. Jest kilka fragmentów bardziej mrocznych, może nawet trochę odrażających, ale mi to nie przeszkadzało, w końcu to powieść grozy. Nie jest bardzo strasznie i przerażająco, ale niektóre wydarzenia takie bywają, choć nie ma ich dużo. Jak dla mnie to dobra książka, ale liczyłam na coś więcej. Chociaż na początku fabuła mi się trochę dłużyła to jednak całość oceniam dobrze, głównie przez wykonanie i za ten oryginalny pomysł na fabułę.
Główna bohaterka Noemí to młoda kobieta, która lubi spędzać czas na różnych zabawach i grach, lubi flirty i niezobowiązujące towarzystwo mężczyzn. Jej beztroskie życie zmienia się w momencie, kiedy wyrusza do Wysokiego Dworu, aby pomóc kuzynce. Tam odkrywa przerażającą prawdę o nowej rodzinie Cataliny, którą trudno jej zrozumieć. W tej dziwnej posiadłości musi dostosować się do panujących tam zasad, które od początku wydają się jej dziwne. Wszystkimi rządzi tam starszy mężczyzna, który pomimo słabego zdrowia kontroluje to co się dzieje w posiadłości. Noemí chciałaby pomóc kuzynce, choć nie końca rozumie co się z nią dzieje. W końcu także i ona doświadcza różnych wizji, śnią się jej przedziwne koszmary, które dają jej do myślenia. Jedyną przychylną jej osobą jej młody mężczyzna o imieniu Francis. Jednak i on skrywa pewne sekrety... Noemí nie ma pojęcia co ją jeszcze spotka, a prawda okaże się naprawdę mroczna i przerażająca. Muszę przyznać, że z zaciekawieniem czytałam o losach bohaterki. To taka postać, która wie czego chce, nie daje sobą pomiatać i nie boi się wyrazić własnego zdania. Lubię takie bohaterki, dlatego polubiłam Noemí i z zainteresowaniem śledziłam jej poczynania. Mamy tutaj kilku bohaterów, a każdy z nich ma do odegrania ważną rolę. Mieszkańcy Wysokiego Dworu są dziwni, pełni sekretów, mroczni. Nie wiadomo jakie mają intencję i czy można udać. Wkrótce jednak główna bohaterka pozna prawdę na ich temat. Prawdę, która niejednego czytelnika może zaszokować.
Styl pisania autorki jest przystępny i ciekawy, ale nie należy moim zdaniem do tych bardzo lekkich. Moim zdaniem pasuje do ciężkiego i ponurego klimatu powieści. Narracja jest trzecioosobowa.
"Mexican Gothic" to ciekawa powieść grozy, ale ja spodziewałam się po niej czegoś więcej. Nie zachwyciła mnie, ale też nie uważam jej za złą książkę. Ostatecznie mi się spodobała, bardzo podoba mi się pomysł autorki na fabułę i panujący klimat. Zabrakło mi grozy, niepewności i niepokoju, ale mimo tego historia jest intrygująca. Książka zbiera sporo pozytywnych opinii, więc warto wyrobić sobie własną, może Wy będziecie tak samo zachwyceni jak inni czytelnicy.
"Przyszłości, myślała, nie da się przewidzieć, a kolej rzeczy jest nieodgadniona. Sadzić inaczej byłoby absurdem."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej Tania Książka, w której znajdziecie sporo ciekawej beletrystyki i literatury pięknej.