stycznia 23, 2018

"Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman

"Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman

Wspomnienia i pamięć są niezwykłe. Czasem nie potrafimy sobie czegoś przypomnieć, staramy się z całych sił i nic. Innym razem siedzimy sobie na ławeczce i wszystko wraca. Są miejsca, które wywołują nasze ukryte wspomnienia. Tak jest w przypadku naszego bohatera, jadąc nad ocean, powracają do niego wspomnienia.

Narrator naszej opowieści przypomina sobie zdarzenia, które miały miejsce gdy miał siedem lat. Z powodu braku pieniędzy, wynajmowali jego pokój. Jeden z najemców kradnie ich samochód i popełnia w nim samobójstwo. A następny lokator będzie jeszcze bardziej kłopotliwy. W tym czasie poznaje trzy niezwykłe kobiety mieszkające niedaleko. Lettie wydaje się być parę lat starsza od niego, jednak słuchając ją ma wrażenie, że przeżyła stulecia, a jej babcia twierdzi, że była przy Wielkim Wybuchu. To wśród nich będzie się czuł bezpiecznie i tam również będzie miał najwięcej do stracenia.

Postacie są wykreowane na krawędzi rzeczywistości i fantastyki. Czytając odnosi się wrażenie, tak owe kobiety mogły naprawdę tam mieszkać. A zjawy i potwory mogły się przekroczyć barierę, i żyć między ludźmi. Opisy niezwykle barwne, realistyczne mimo zupełnie odrealnionych postaci. Tak Neil potrafi stworzyć intrygujący świat, w którym człowiek zawsze chce się zatracać. Świat, w którym możemy stawiać czoła naszym największym lękom i zawsze ktoś będzie nam wówczas towarzyszył.

stycznia 13, 2018

"Listy do utraconej" Brigid Kemmerer

"Listy do utraconej" Brigid Kemmerer

Listy, takie odręcznie napisane, wysłane lub przekazane są dla nas ważniejsze niż maile, czy smsy. W świecie internetu, szybkich lunchów, rozmów telefonicznych, zapominamy o drugim człowieku. A wystarczy chwila, aby zobaczyć, poczuć, zrozumieć. W "listach do utraconej" poznajemy młodych ludzi, którzy radzą sobie ze stratą bliskich. A najsmutniejsze jest to, że większość dorosłych nie chce widzieć ich problemu, bądź postanawia pomóc na swój sposób, nie zastanawiając się czy dobrze robi.

Juliet Young traci matkę, osobę którą podziwiała. Kobieta była świetnym fotografem, wyruszała na linię frontu i wracała z niezwykłymi zdjęciami. Juliet zawsze chciała być jak matka. Jednak po jej śmierci, czuje osamotnienie i porzuca fotografowanie. Uważa, że powrót do zdjęć byłaby zdradą matki. Nadal bardzo często odwiedza grób matki, zostawia jej listy, bo taki miały zwyczaj. Zawsze pisały do siebie i dziewczyna ciągle pisze o sobie, życiu, problemach, chociaż nie spodziewa się odpowiedzi.

Aż do momentu, gdy list dostaje się w ręce Declana Murphy. Chłopak sprząta i kosi na cmentarzu w ramach kary. Nie jest to zajęcie, które lubi, ale lepsze niż poprawczak. Po śmierci młodszej siostry i ponownym ślubie matki, nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Czuje się niechciany, zepchnięty na boczny tor. W szkole jest uważany za "złego chłopaka" i często na starcie odczuwa bezsilność i porażkę. I nawet nie podejrzewa, że odpisanie na list znaleziony na grobie zmieni jego życie. 

Juliet i Declan wzajemnie dodają sobie otuchy. Ich korespondencja pozwala im dojrzeć światełko w tunelu i powoli wychodzić z żałoby. Każde z nich ma inne problemy, z którymi musi sobie poradzić. Jednak co się stanie, gdy odkryją z kim tak naprawdę pisali? Czy w ogóle będą chcieli to wiedzieć? W końcu łatwiej jest wyżalić się nieznajomemu.

Przyznam, że wachlarz problemów jakimi autorka obdzieliła bohaterów książki mógłby przytłoczyć niejednego. Z drugiej strony ukrywanie uczuć i emocji, powoduje izolację, z której trudno później się wydostać (o tym miał się przekonać Declan). Kłopoty z komunikacją, bywają bardzo niebezpieczne i odsuwają od siebie najbliższych, nawet gdy naprawdę chcą nam pomóc. I dodajcie do tego jeszcze okres dojrzewania, i macie smutną historię, ale zarazem niezwykle piękną. 

stycznia 06, 2018

Wojna dotyczy wszystkich

Wojna dotyczy wszystkich
Barbara Gawryluk
il. Maciej Szymanowicz
Teraz tu jest nasz dom



Czas wojny jest trudny dla dorosłego człowieka, często wówczas troszcząc się o bieżące sprawy, zapomina, iż dzieci odczuwają wszystko równie mocno. Same sobie tłumacząc zasłyszane słowa, zdania, strzępki informacji. Wojny znamy z lekcji historii, ale wystarczy włączyć wiadomości i znajdziemy informacje o konfliktach zbrojnych. Wojna to nadal rzeczywistość wielu ludzi.

"Teraz tu jest nasz dom" przedstawia historię ukraińskiej rodziny z Doniecka, która znalazła schronienie w Polsce. Narratorem jest najstarsze dziecko, Romuś uczący się w trzeciej klasie. Poznajemy jego rodzeństwo Mikołaja i Natalkę, rodziców, dziadków i wujostwo. Z dnia na dzień dom rodzinny przestaje być bezpiecznym miejscem i zostaje podjęta decyzja o ucieczce do Polski. Wyjazd jest tym trudniejszy, iż dziadkowie odmawiają wyjazdu i wyjeżdżają w piątkę. Spakowani w pięć plecaków wyruszają w nieznane. Docierają do ośrodka i przystosowują się do nowych warunków. Uczą się polskiego i martwią o swoją przyszłość. Żyją nadzieją, ciągle śledząc informacje napływające z Ukrainy.

Opisując historię rodziny Romusia autorka przedstawia problemy z jakimi borykają się uchodźcy, którzy ratując się, muszą zostawić wszystko i zaczynać od nowa. Książka może posłużyć jako pomoc w tłumaczeniu dziecku tego trudnego tematu. Dodatkowym atutem książki są niezwykłe, klimatyczne ilustracje.




stycznia 01, 2018

Czym pachnie twój dom?

Czym pachnie twój dom?
Bonnie-Sue Hitchcock
Zapach domów innych ludzi


Rozpocznę od okładki, jest cudowna. Ilekroć na nią patrzę to się rozczulam. W tym roku u mnie śnieg chyba tylko na zdjęciach i okładkach książek. Lekturę na ogół rozpoczynam od ostatnich stron, tutaj był krótki wywiad z autorką. Wspominała, że początkowo miał to być zbiór opowiadań o różnych osobach. Cieszę się, że połączyli to w jedną powieść. Ostrzegam, zdradzam zakończenie, choć tak naprawdę niezupełnie ;)


Głównymi postaciami są Ruth, Dora, Hank i Alyce, jednakże mała miejscowość Fairbanks, z którą są związani, powoduje splecenie ich historii. Życie w małych społecznościach posiada zalety i wady, nikt nie będzie temu przeczył. A gdy dodamy do tego lokalizację - Alaska, gdzie zależność od najbliższego sąsiedztwa bywa istotniejsza niż w naszych zaludnionych terenach, nie sposób wyjść z założenia, iż drogi naszych bohaterów złączą się i to nie raz. Daje również możliwość przemycenia innych iście ciekawych postaci.

Ruth chce być kimś, chce być kochana, chce by było tak jak kiedyś. Tak jak było gdy jeszcze żył jej ojciec, a rodzice byli w sobie tak mocno zakochani, iż cały świat stawał się piękny dla małej Ruth. Jednak w wieku nastu lat zachodzi w ciążę i babcia wysyła ją do klasztoru, nic nie mówiąc. Tam dziewczyna dowiaduje się o swojej rodzinie rzeczy, o których się nie mówiło w domu babci. Czy informacje pomogą Ruth zrozumieć swoją sytuację i postępowanie babci?

Równie trudno jest Dorze, chociaż ona posiada rodziców, to wolałaby żeby było inaczej. Człowiek się zastanawia, co trzeba uczynić dziecku, by chciało nie chciało mieć rodziców... Dziewczyna próbuje ułożyć sobie życie mieszkając z rodziną jej przyjaciółki. Gdzie czuje miłość, widzi jak powinny wyglądać relacje rodzic-dziecko. W końcu dociera do momentu, gdy sama przed sobą musi przyznać czego naprawdę chce od życia, bo tak naprawdę wtedy może ruszyć do przodu.

Odpowiedzialność jaka spadła na barki Hanka, przerosłaby niejednego dorosłego. Opiekując się młodszymi braćmi, stara się im zapewnić lepszą przyszłość. A przynajmniej przetrwać do swojej osiemnastki, by móc legalnie zająć się rodzeństwem. Los postanowi go jednak jeszcze okrutniej sprawdzić i nawet optymizm najmłodszego z braci może nie pomóc. Na szczęście chłopcy po drodze znajdą kilku dobrych ludzi, którzy zechcą ich wesprzeć.

Alyce tańczy, pięknie tańczy. Balet jest dla niej ważny, a nawet najważniejszy w życiu. Po rozwodzie rodziców stara się jednak nie zawieść rodziców. Głównie ojca i chce zrezygnować z ważnego przesłuchania o stypendium, by jak co roku wyjechać z nim na połów. Mimo namów przyjaciółek, poczucie obowiązku i spędzenie czasu z ojcem, skłania dziewczynę do wyjazdu na coroczną wyprawę. Czy Alyce będzie potrafiła zawalczyć o swoje marzenia? Czy wyszuka sobie kolejne wymówki?

Wszyscy młodzi, piękni, zagniewani... Każdy z tych młodych ludzi ma poważny problem, szuka rozwiązania dobrego dla wszystkich. Tylko czy rozwiązanie idealne istnieje? Autorka stworzyła zakończenie, które jest potrzebne nam wszystkim. Zakończenie, bez zakończenia. Dające nadzieję, możliwość dopowiedzenia własnego. Bo pewnie czytając każdy znajdzie swoje odbicie, w którejś z postaci i będzie mieć okazję dopisać własne zakończenie, bądź nowy początek.

W okresie noworocznym często szukamy nowego początku, potrzebujemy nadziei, iż coś się może zmienić. Że my możemy coś zmienić. I chyba z taką myślą zostawia nas ta lektura.

Copyright © 2016 CzerwoneTrampki , Blogger