Autor: C. J. Daugherty, Carina Rozenfeld
Ilość stron: 380
Ocena: 8/10
Skąd: Book Tour
Od samego początku miałam ochotę na tę książkę. Nie czytałam Wybranych Daugherty, także jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Udało mi się przeczytać ją w ramach Book Touru organizowanego przez Moondrive.
Dziękuję!
Francja.
Sacha Winters za osiem tygodni skończy 18 lat. Na jego rodzinie ciąży jednak pradawna klątwa, która sprawia, że pierworodni synowie w rodzinie Wintersów nie mogą umrzeć przed ukończeniem osiemnastego roku życia - w osiemnaste urodziny natomiast każdy pierworodny syn musi umrzeć. Klątwa głosi, że wraz z trzynastym synem zostanie ona przełamana. Tak się składa, że to Sacha jest trzynastym synem, i tylko jedna osoba może go uratować..
Anglia.
Taylor Montclair jest inteligentną, błyskotliwą dziewczyną, której marzeniem są studia na Oksfordzie. Jej życie niczym nie różni się od życia przeciętnej nastolatki, jedynie czasem nękają ją potworne bóle głowy. Pewnego dnia Taylor w przypływie złości sprawia, że powoduje wybuch elektryczności, a przedmioty wokół niej się przemieszczają bez dotykania. Z czasem dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu i jej życie diametralnie się zmienia.
Co łączy tę dwójkę? Przeznaczenie. Mimo tego, że Sachę i Taylor dzielą setki kilometrów, zostają sobie przydzieleni do korepetycji on-line. Z czasem ta dwójka zaczyna ze sobą rozmawiać i odkrywają tajemnicę, która łączy Sachę i Taylor oraz ich rodziny. Losy dwójki nastolatków splatają się ze sobą bardziej niż by się tego oczekiwali.
Zdecydowanie na plus jest ogólny pomysł na całą fabułę. Motyw klątwy jest czymś świeżym pośród tego typu książek, dlatego schematy się nie powielają i na myśl nie przychodzi mi żadna inna seria, która chociaż trochę przypominałaby Tajemny ogień. A to jest naprawdę ogromny plus, bo czytając o czymś po raz pierwszy bardziej to chłoniemy i unikamy porównywania do innych książek - zresztą zawsze fajniej jest czytać coś nowego niż coś co jest "przebrane" w innych bohaterów i miejsce akcji.
Sama klątwa i alchemia mają już w sobie elementy magii. Cała książka jest utrzymana w magicznym klimacie, autorki wykreowały taki swój świat, który ciężko jest porównać do jakiejkolwiek innej książki. Akcja toczy się we Francji i w Anglii, ale te miejsca nie są szczególnie mocno zarysowane - być Francja jest mocniej uwydatniona. Troszkę żałuję, że takie charakterystyczne cechy tych miejsc nie zostały wyeksponowane, bo to uczyniłoby całą powieść jeszcze bardziej magiczną.
Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i lekko, przyjemnie. Z każdą kolejną stroną wciąga coraz bardziej i chociaż nie ma tu jakichś niespodziewanych zwrotów akcji, jest w tej książce coś, co nie pozwala odłożyć jej ot tak. Czasami odnosiłam wrażenie, że akcja toczy się zbyt wolno, a przecież Sachy zostało tylko 8 tygodni życia i wydawało mi się, że zdecydowanie powinni przyspieszyć w działaniach, ale w zasadzie to tylko moje odczucie i generalnie nie ma to dużego wpływu na całą moją ocenę. Nie ma też tutaj przesłodzonego wątku miłosnego, także osoby które obawiają się słodkich scen miłosnych mogą odetchnąć - nie będziecie narażeni na tego typu przykrości.
Jeśli chodzi o kreację bohaterów, to zdecydowanie szybciej i bardziej moją sympatię zaskarbił sobie Sacha. Przede wszystkim jest zabawny i jego teksty niejednokrotnie mnie rozbrajały. Niestety ogólnie rzecz biorąc bohaterowie są mało wyraziści i ciężko jest o nich powiedzieć coś więcej. Są, wiemy kim są i poznajemy ich historię, ale ciężko jest ich poznać głębiej, tak w kategorii "literacki przyjaciel". (czy tylko ja mam przyjaciół w książkach?) Poza głównymi bohaterami na uwagę zasługują Louisa, która początkowo mnie irytowała, ale potem udało mi się ją nawet polubić.
Tajemny ogień to opowieść o alchemii - pradawnej mocy i śmiertelnej klątwie. Bohaterom grozi ogromne niebezpieczeństwo i prowadzą wyścig z czasem, a jednocześnie odnajdują siebie i swoje przeznaczenie. Akcja kończy się w momencie, kiedy tak naprawdę na dobre się zaczęła, ale zakładam, że o to właśnie chodziło autorkom - zostawić czytelnika w takiej niepewności, by nie wahał się sięgnąć po kolejną część. Przyznam szczerze, że ja przepadłam. Moje oczekiwania co do książki nie były zbyt wygórowane, ale poprzeczka i tak była postawiona wysoko. Nie zawiodłam się. Tajemny ogień ma w sobie duży potencjał i ma szansę stać się czymś naprawdę oryginalnym wśród młodzieżówek.
Dziękuję Sylwii za przyjęcie mnie do swojego Teamu! :)