Halloween...
... dla mnie to niewinna zabawa z dziećmi, w żaden sposób nie nawiązująca do niczego złego, nie wspominamy o szatanie i demonach bo nie widzimy takiej potrzeby. U nas ten dzień kojarzy się z lampionem z dyni i innymi ozdobami, a po osiedlu dzieci biegają zbierając cukierki.Jest wesoło i myślę, że dla dzieci tylko to się liczy :) Ale wiem, że zdania są różne, cóż ... każdy ma do tego prawo :)
Lampion własnoręcznie wykonał mój syn w szkole na zajęciach świetlicowych, stwierdził, że było ciężko ;)
A te dynie w weekend skończą życie z zupie :)))
Udało mi się też przed zimą wykonać jesienny wianek.
Do wykonania potrzebne są gałązki, które wystarczy związać sznurkiem lub mocną nicią i przy pomocy kleju na gorąco ozdobić skarbami jesiennymi zdobytymi na spacerze po lesie. Różyczki wykonane są z filcu już jakiś czas temu i tym razem znalazły swoje miejsce :))
Życzę Wam weekendu pełnego spokoju i zadumy ....
A po weekendzie zapewne zacznie robić się już Bożonarodzeniowo ;))
P.S. Moja mama bardzo Wam dziękuje za wszystkie miłe słowa z ostatniego posta. To bardzo miłe i poprawiające nastrój :))