Być albo nie być, oto jest pytanie....
W blogosferze to raczej " niebyt".
Czas leci ,czasu coraz mniej, życie wywija koziołki.
Najgorsze ,że w ostatnim czasie potrzeba szycia została zastąpiona innymi potrzebami.
Wszystkie powroty są trudne, ale mam nadzieję ,że mój się uda.
Przez ostatnie 7 miesięcy zdażyło się wiele rzeczy. Jedne dobre inny do bani. Raczej nie ma o czym pisać :/ Zauważyłam za to jedną prawidłowość. Z reguły ,kiedy w życiu dzieje się niedobrze, na blogu następuje zmarzlina. Kiedy wychodzi się na prostą ,powraca chęć do pisania. Nie jestem pewnie wyjątkiem, ludzie nie lubią chwalić się porażkami, wolą sukcesami.
Opuszczę więc na ostatni okres zasłonę milczenia. I jak to się mówi
" Alleluja i do przodu"...:)
Dziękuję tym osobom ,które o mnie nie zapomniały ,poszturchiwały i słały dobre słowo :)
Nie całkiem od maszyny odpadłam, coś tam uszyłam...
Pierwsze zdjęcie - dla Hany :*
A no i mam czwartego kota. Norek Kopytko się pojawił, wprawiając wszystkich w osłupienie, zagarniając nasze serca i miski moich kociarów. Kot czarny jest. Kota uratowała moja Nina z odchłani studzienki kanalizacyjnej ,z wybitną pomocą jeleniogórskich strażaków ,którzy bez mrugnięcia okiem przyjechali na wezwanie rozhisteryzowanej dziewczyny ,dzielnie wpakowali się w kanały i uratowali kupkę nieszczęścia. Nawet się nie skrzywili, czym spowodowali naszą dozgonną wdzięczność:)
Miał się kotek nazywać Borys. Niestety został Norek Kopytko. Bo mój mąż do dziś ogląda wszystkie lecące odcinki Miodowych Lat i stwierdził ,że kot ewidentnie Tadzia Norka przypomina:) A Kopytko, cóż jak ktoś ma małego kota ,to wie jak on kopytkuje przez chałupę^^
Mam nadzieję ,że do niedługiego usłyszenia.
Pewnie z różnych części Polski...
Kociaki przeslodki!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze wrocilas, brakowalo Ciebie tutaj :-)
Szczesciem jest, ze umiemy zapominac o tym, co zle, niemile, krzywdzace. Nasza pamiec reczej przechowuje dobre wspomnienia, przy ktorych mozna sie ogrzac cieplem przeszłości. Rob to, co lubisz i pokazuj nam tutaj :-)
Milych dni i nowych dobrych tworzacych sie wspomnien.
kotek Norek przesłodki:-))) dobrze że wróciłaś:-))))
OdpowiedzUsuńSkoro piszesz to znaczy, że jest już dobrze? To ja ci życzę, żeby było jeszcze lepiej - bo będziesz częściej się odzywać.
OdpowiedzUsuńNorek miał podwójnego farta - raz, że został odratowany, dwa, że trafił do was :)
Kocie Złoty! Fajnie, że jesteś znów u siebie.
OdpowiedzUsuńKociak śliczny.
Niech się wszystko po Twej myśli układa!
Sama mam nadzieję ,że ta moja częstotliwość się zwiększy :) a jakie mam zaległości w czytaniu...
OdpowiedzUsuńKocie Złoty!!!!!! ja Cię chyba myślami ściągnęłam - coraz częściej ostatnio myślałam sobie, gdzie Ty i co tam???? Kot - wymiękłam;)
OdpowiedzUsuńJak mi kot wsiąknie na wiosce ,to też go myślami ściągam. Tylko nieco dłużej to trwa i wspomagam się werbalnie ;)
UsuńNo widzisz! Alleluja ... ;).
OdpowiedzUsuńKociska fajne, ale jak Ty je nauczyłaś, żeby tych doniczek nie strącały????
No i narobiłaś mi smaka na ciacho, noo :).
Fajnie, że jesteś, fajnie, że wracasz i piszesz czasami.
Może kiedyś na kawę się spotkamy, mam do JG tylko 30 km ;).
Pozdrawiam cieplutko :*.
Wiola one doniczek nie strącają- wsadzają do nich swoje dupska:) w
UsuńJeśli chodzi o ciasto - to drożdżowe z truskawkami i rabarbarem. Jak mam stresa piekę na potęgę. W efekcie przez ostatnie pół roku zostałam miszczynią pieczenia, i moja rodzina była katowana ciastami....
No patrz i znów pół roku minęło :). Norek Kopytko pewnie już dorósł ... A jak tam zakręty życiowe? Jesteś już na prostej.
UsuńPozdrawiam ciepło :).
Królowo Złota, nareszcie! Chyba Cię ściągnęłam myślami! Paczę ja wczoraj i co ja paczę? Złoty Kot na samym dole listy blogów, zadumawszy się, zasmuciwszy, za to dzisiaj - myk i na samej górze! Dobrze, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńŚciana pamięci mnie zwruszyła, naprawdę:)
Pacz, Hanuka, spiknęłyśmy się telepatycznie - tadaaam - jest Złoty Kot;)))
UsuńCzarownice widać jesteście,bądź Wieszczki jakie. ;) trochę mi się tematów nazbierało, więc powoli się ogarniam
OdpowiedzUsuńKocia Pańcia tupie nóżkami z niecierpliwością
Ojka! To może dziewczyny ściągniecie telepatycznie moja kociarę, która to postanowiła, podczas kolejnego pobytu n wsi, pójść w tango :((( Ciśniemy dzisiaj zaopatrzeni w łososia i tuńczyka, może upolujemy gnidę! Abo do września będzie żywić się tym co natura podaruje!
OdpowiedzUsuńWracając do tematu, Huuurra! Bardzo się cieszę, że jesteś :D Ale czy złe czy dobre, jak życie nabiera rozpędu, to blog zarasta kurzem. Ja też własnie jestem na etapie zbierania pajęczyn!
Norek jest obłędny!
I love your posts and everything looks wonderful. I love yourideathanksforsharingភ្នាល់បាល់បក
OdpowiedzUsuń