027. autor:
Cassandra Clare
tytuł: „Miasto zagubionych dusz”
seria: „Dary Anioła”
wydawnictwo: MAG
gatunek: paranormalny romans
rok wydania: 28 listopada 2012r.
ilość stron: 546
tytuł: „Miasto zagubionych dusz”
seria: „Dary Anioła”
wydawnictwo: MAG
gatunek: paranormalny romans
rok wydania: 28 listopada 2012r.
ilość stron: 546
Kolejne spotkanie z Cassandrą
Clare. Autorka znana jest z popularnej serii „Dary Anioła” oraz „Diabelskie
Maszyny”. Jest mi bardzo przykro, że póki co, kończę serię „Dary Anioła”. Szósta część pojawi się już w przyszłym roku a ja nie mogę się doczekać!
Przejdźmy zatem do recenzji „Miasta zagubionych dusz”.
Kiedy skończyłam wcześniejszą
część byłam załamana. Ten kto ją czytał wie, że zakończenie było okropne.
Sebastian i Jace są związani demoniczną siłą i nic nie jest w stanie ich
rozdzielić. Co stanie się z chłopakiem? Czy pojawi się w dalszych częściach? Co
będzie z nim i Clary? Te pytania nasuwały mi się na myśl. Swoją ciekawość
szybko zaspokoiłam czytając kolejną część.
Jace staje się sługą zła poprzez
związanie z Sebastianem demonicznym węzłem. Większość przypuszcza, że nic nie
jest w stanie go uwolnić. Jeśli zabijesz Sebastiana – zabijesz także Jace’a. Niewielka
część Nocnych Łowców wierzy w to, że uda im się uratować przyjaciela. Muszą
zbuntować się przeciwko Clave oraz działać bez Clary. Dziewczyna działa na
własną rękę, by uratować chłopaka. Stawką jest życie jej oraz Jace’a. Nocna
Łowczyni jest w stanie zrobisz wszystko, by uratować swoją miłość. Czy naprawdę
może jej się udać?
„Zostań ze mną. Możemy zwiedzić cały świat.”
Książka niewątpliwie trzyma w
napięciu. Po zakończeniu poprzedniej części jesteśmy ciekawi, co stanie się
dalej. Autorka nie przechodzi od razu do sedna i konkretów. Stopniowo pokazuje
czytelnikowi obraz sytuacji, w jakich znajdują się bohaterzy. Przedstawia ich
problemy i proponowane rozwiązywanie ich. najbardziej spodobało mi się to, że
było wiele pytań i tajemnic czekających na rozwiązanie. W książce, jak
zauważyłam, bardzo ważne są dwa wątki: przyjaźni i miłości. Przyjaciele walczą
o Jace’a, nie potrafią bez niego żyć. Wszyscy traktują go jako brata, choć nie
są biologicznym rodzeństwem. Znajdziemy tutaj prawdziwe poświęcenie dla drugiej
osoby i dowiemy się, co to znaczy kochać i móc zrobić dla kogoś wszystko. Mimo,
że wiele przeszkód stoi na ich drogach, to walczą do końca i nie poddają się.
Jak wspomniałam wcześniej, wiele
się dzieje pod względem wątku miłosnego. Ta część, to po prostu eksplozja rozkwitu
miłości. Większość bohaterów ma swoją drugą połowę, dla której jest gotowa
oddać swoje życie. Pojawi się tutaj kilka bardzo sympatycznych scen, ale nie
erotycznych. Z tego się ogromnie cieszę. Autorka nie przesadza z opisami scen
miłosnych, opowiada tylko o pocałunkach lub rozmowach. Jednak, jeśli jest
początek miłości, to zawsze może się pojawić jej zakończenie. Pod koniec
książki zdarzyło się coś, czego bym się nigdy nie spodziewała! Para, która
miała być ze sobą, dosłownie, na wieczność, rozstała się. Kiedy o tym
przeczytałam, byłam bardzo zaskoczona. Tutaj daję plusa pani Clare za świetny
zwrot akcji. Przytoczyłam tylko jeden, ale zapewniam Was, że pojawiło się ich o
wiele, wiele więcej. Ogólnie rzecz biorąc, akcja jest wartka, tak jak w
poprzednich częściach tejże serii.
Pojawia się wiele, spraw, które kiedyś nie miały ze sobą nic wspólnego,
a teraz łączą się ze sobą niczym części mrocznej układanki. Każde, nawet
najmniejsze zdarzenie ma sens.
„Kiedy miłość jest prawdziwa, powinno się zaspokajać wszystkie pragnienia drugiej osoby, jej potrzeby…”
Naprawdę bałam się o Jace’a w tej
części. Już nie traktuję go jako bohatera, lecz jako osobę, która ciągle jest w
mojej pamięci. Bardzo się do niego przywiązałam. Nie tylko do niego, ale także
do pozostałych postaci. Mam tutaj na myśli Clary, Isabelle, Aleca, Magnusa, a
nawet Simona, którego tak nie lubiłam. Wielu bohaterów się zmienia. Mam na
myśli Simona, Clary, Isabelle i Aleca. Zmiany w tych dwojgu ostatnich się nie
spodziewałam. Alec staje się bardziej otwarty dla ludzi i odważny wobec nich.
Potrafi mówić o swoich uczuciach, nie jest już zgryźliwy i wiecznie zły na
świat. Otworzył drzwi dla miłości i stał się bardzo pozytywnym chłopakiem. A
Isabelle? W tej książcei stała się trochę zagubioną dziewczyną. W jej życiu
pojawił się ktoś, kogo darzy specjalną sympatią, ale nie jest w stanie wyjawić
mu swoich uczuć. Mam nadzieję, że w ostatniej części serii „Darów Anioła”
więcej dowiemy się na ten temat. Wiele dowiadujemy się na temat Sebastiana.
Jest nieobliczalnym bohaterem. W pewnym momencie stwierdziłam, że gdyby nie
było w nim tyle zła, to byłby u mnie na pozytywnej pozycji. Kiedy przeczytałam
parę stron więcej, znienawidziłam go ponownie. Sami możecie się o tym
przekonać, czytając „Miasto zagubionych dusz”. Humor autorki pozostał, z czego
się cieszę. W niejednym momencie uśmiechałam się sama do siebie. Pojawiło się
więcej opisów miejsc, zdarzeń, ale dialogi również pozostały na swoim miejscu.
Książkę polecam oczywiście tym,
którzy mają na swoim koncie przeczytanych parę utworów Cassandry Clare z serii
„Dary Anioła”. Ci, którzy lubią paranormalne romanse, gorąco ją polecam! Muszę
stwierdzić, że każda część z tej serii jest lepsza od poprzedniej.