* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: [email protected]

wtorek, 6 sierpnia 2013

Adharanand Finn: Dogonić Kenijczyków. Sekrety najszybszych ludzi na świecie

Galaktyka, Łódź 2013.

Tajemnica biegania

„Urodzeni biegacze” dali początek odłamowi literatury sportowej dotyczącej udziału w maratonach i przełamywania własnych ograniczeń. Z reguły w tomach poświęconych bieganiu chodzi o jedno – o nieustanną walkę z ciałem i umysłem, zmuszanie się do ekstremalnego wysiłku i o zwycięstwa – jeśli nie w wyścigach, to chociaż w prywatnych potyczkach ze sobą. Ale Adharanand Finn, kolejny zainspirowany tomem McDougalla, przyznaje się do innych motywacji niż większość czerpiących satysfakcję z biegania. On chce wybrać się do Kenii – wylęgarni najlepszych maratończyków – dzięki wspólnym treningom zdobyć sekret efektywnego pokonywania tras – i sprzedać ów sekret zainteresowanym. Do takiej postawy otwarcie się w tomie przyznaje. Wyrusza więc z żoną i małymi dziećmi na półroczny kurs biegania.

Finnowi nie zależy na wygrywaniu maratonów, ale sam biega i próbuje sprawdzać przydatność porad nowych znajomych. Dla niego celem staje się nie tyle przekraczanie linii mety na pierwszym miejscu, co poprawianie rekordów życiowych po latach zarzuconego treningu. Nie pasjonuje go samo bieganie, więc i opisów tras będzie tu odpowiednio mniej. Autor raczej zajmuje pozycję obserwatora, chociaż jego książka przypomina reportaż uczestniczący. Finn skupia się na procesach szkoleniowych, sprawdza, jak wyglądają treningi, kiedy się zaczynają i czym właściwie jest bieganie w kulturze Kenijczyków. Próbuje zgromadzić i przeanalizować potencjalne źródła sukcesów, rozmawia z zawodnikami, porównuje zwyczaje. Sam biega z nimi, choć nie traktuje tego jako jedynego sposobu na życie. A ponieważ mniej koncentruje się na przyjemności pokonywania maratonów, ma czas, by uważnie rozejrzeć się wokół – i dokładniej opisać to wszystko, co umyka wpatrzonym wyłącznie w trasy maratonów. Zagląda do kenijskich szkół i jest świadkiem wyścigów dzieci, pyta o diety i o motywy biegania, sprawdza proporcje między treningami i odpoczynkiem. Zajmuje się testowaniem koncepcji biegania naturalnego, a przy tym kompletuje drużynę na jeden z maratonów. Ukazuje świat odmienny od tego, który znają jego odbiorcy: tu jeden z maratończyków przemierza trasę w pożyczonych za dużych szortach, które przez cały bieg musi trzymać, tu sukces w sporcie jest przepustką do lepszego życia. Tu bieganiu trzeba się poświęcić bez reszty. Finnowi stale przybywa notatek pod hasłem „tajemnice” – ale wśród sekretów treningu Kenijczyków coraz trudniej znaleźć mu dominujący element, który mógłby odpowiadać za sportowe wyczyny i osiągnięcia.

Finn mniej opowiada o procesie biegania i samych wyścigach, więcej o życiu przez sześć miesięcy w Kenii. Niby stara się odnaleźć złotodajne wiadomości, ale kolejne tezy prowadzą go na manowce. Autor zaczyna zatem opowiadać o kolegach z drużyny, indywidualnościach i ludziach skrytych oraz nieśmiałych. Przedstawia kenijskich biegaczy, którzy samodzielnie nie wdarliby się do świata mediów. Tło ich spektakularnych sukcesów w żaden sposób nie może imponować zwykłym ciekawskim podglądaczom ani też przygodnym biegaczom. A jednak posmak egzotyki to najlepsze, co Finn przynosi – poza ogromem sportowych obserwacji praktycznie nie do powtórzenia poza Afryką.

„Dogonić Kenijczyków” czerpie z poprzednich publikacji o bieganiu, a jednocześnie wyraźnie się od nich odcina, bo dla autora przestaje być ważny udział w maratonach i osiąganie wysokich lokat, a na pierwszy plan wychodzą za to niemedialne walki ze słabościami podczas treningów. Autor przemierza trasy, z których helikoptery muszą przeganiać lwy – ale zyskuje znacznie więcej niż satysfakcję z biegania. W nieuchwytnych rodzajach przeżyć odnajduje sens sportu i rywalizacji. Ważne, że w książce nie ma scenariusza filmu familijnego (uporczywej walki i zwycięstwa w ostatniej sekundzie) – kiedy zmienia się cel, tom automatycznie staje się atrakcyjnym uzupełnieniem serii o bieganiu, a dodatkowo umożliwia weryfikowanie stereotypów na temat kenijskich maratończyków. Na półce z literaturą sportową książka Finna plasuje się bliżej tematycznych poradników, ale zawiera też zestaw atrakcyjnych dla odbiorców prywatnych przeżyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz