Czy poszukiwanie prawdy ma sens?
Prawda jest słowem często nadużywanym szczególnie jeśli chodzi o prezentowanie swoich interesów i poglądów. Każdy uważa, że jego prawda jest tą jedyną właściwą, bo niby z jakiego powodu inni mogliby mieć rację? Subiektywizm i indywidualizm to duch dzisiejszego czasu. Nade wszystko kult własnego Ja, szczególnie rozpanoszył się pośród nas, niezależnie od poglądów, powołania i miejsca, w którym żyjemy.
Cyniczne pytanie Piłata: ,,Cóż to jest prawda?'' Wybrzmiewa w moich uszach pośród chaosu postaw i poglądów, pośród, sporów religijnych i politycznych i nabiera dzisiaj szczególnie silnego wydźwięku.
Pytanie o prawdę jest pytaniem o szczęście, o to co jest dobre, a co złe, o ostateczny sens naszego życia.
Czy człowiek współczesny zadaje sobie jeszcze pytania egzystencjalne? Czy żyje tylko chwilą, tym co teraz?
Posłużę się tutaj teksem Chantal Delsol: Człowiek współczesny spadkobierca nowoczesności , zorganizował cały świat uników, aby uciec od prawdziwego życia. Żyje w społeczeństwie w którym mówi się tylko o ludziach pięknych i zdrowych, w którym najmniejsza zmarszczka jest traktowana jak choroba do wyleczenia...Inaczej mówiąc jednostka sądzi, że żyje w świecie prawdziwym ale w rzeczywistości bez przerwy przed nim ucieka i żyje w środku pojęć stworzonych dla jej sztucznego szczęścia. Albowiem to wymóg szczęścia rodzi wymóg kłamstwa. I jest to bardzo ciekawe spojrzenie niezależnie czy z nim się zgadzamy czy nie.
Dlaczego więc każdy nie może mówić o swojej prawdzie?
Z prawdą jest tak jak z wolnością, jeśli jest ona tylko subiektywnym odczuciem, wyborem i poznaniem nie podporządkowana czemuś większemu, czy jest prawdą czy subiektywizmem? Dokąd zaprowadzi mnie subiektywna prawda? Do uczynienia punktem odniesienia samego siebie, czy to uczyni mnie szczęśliwym?
Człowiek jest stworzony do relacji, z Bogiem i drugim człowiekiem, nosi w sobie pragnienie przekraczanie tego co skończone, myślę, że na tym pragnieniu też bazuje rozwój nauki.
Stajemy się ludźmi w relacji z drugim człowiekiem, to kim drugi człowiek jest decyduje o tym jacy my będziemy...
Mówiąc o relacji do Boga, odkrywamy w nim Prawdę a podążając za nią za tym co jest obiektywne zostajemy zaproszeni do nieustannego przekraczania własnych ograniczeń w imię upodobnienia się do Boga
Idąc tym tropem warto zacytować św. Augustyna, który mówi: Niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu. A psalmista powie: Jedynie w Bogu spokój znajduje ma dusza.
Nie odnajdujemy w tej Prawdzie odpowiedzi na wszystkie pytania, nie zawsze wszystko jest oczywiste, nie jest to jakiś środek uspakajający, tanie pocieszenie. Podążając za Bogiem mamy pewność, że wybraliśmy właściwie. A Jezus nam potwierdził to w swoim słowie mówiąc do Filipa: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem
I kończąc w sercu gra mi pytanie: Dokąd zmierza świat odrzucając istnienie Boga?
Podziwiam..
OdpowiedzUsuń