My, czytelnicy jesteśmy jak poszukiwacze skarbów. Nie zadowolą nas pośrednie kamienie, błoto i glina. Dążymy wytrwale po wielkiej jaskini zwanej
"literaturą", szukając najpiękniejszych okazów, które zdolne by były, zapełnić nasz czytelniczy świat swym pięknem. Często jest tak, że będąc już u celu, widząc piękno kryształu, wątpimy. Czy okaże się on skarbem? Brylantem? Diamentem? Czy też z pozoru błyszcząca, kusząca powłoka, nie skrywa nic ciekawego? Nieoszlifowany kamień potrzebuje naszej uwagi - to samo się tyczy klasyki powieści. Nie wszyscy ją tolerują, nie wszyscy lubią. A jednak
"Duma i uprzedzenie" to książka, którą trzeba przeczytać, nie tylko po to, by zobaczyć, że słowo
"klasyka" nie równa się
"ciężkiej lekturze", a powieść Jane Austen nie bez przyczyny jest kochana przez miliony. Zdradzę wam bowiem moi kochani, że
"Duma i uprzedzenie" to czysty diament, bez żadnej skazy. Musicie go zatem przyjąć do waszych serc. Musicie wziąć go do rąk. I nigdy nie puszczać. Zresztą, on sam wam na to nie pozwoli, gdy już go zakosztujecie.
"Duma związana jest z tym, co co sami o sobie myślimy, próżność zaś z tym, co chcielibyśmy, żeby inni o nas myśleli."
Państwo Bennet mają pięć córek, które ich matka, poprzysięga wydać za mąż. Nie jest to jednak tak prosta misja jak się wydaje, zwłaszcza że odpowiednich kandydatów chwilowo brakuje, a każda Bennetówna, to zupełnie inny charakter. Mamy najstarszą Jane, piękną, uroczą, czarującą, której nikt nie może się oprzeć. Mamy Mary, która przeświadczona o swej brzydocie, cały czas przeznacza książkom i nauce. By chociaż intelektem dorównać starszym siostrom. Mamy najmłodsze: Lydię i Kitty, naiwne, młode dziewczęta, którym w głowie tylko bale i przystojni oficerowie. I na końcu mamy ją. Elizabeth, alias Lizzy. Inteligentną, śliczną, wygadaną. To ona stanie się niedługo osobą, która poprowadzi nas w świat miłości, dramatów, intryg, kłamstw, balów, uniesień, dumy i uprzedzenia...
Jane Austen to moja mistrzyni pióra klasycznego. Jej humor, trafne, psychologiczne spostrzeżenia o naturze człowieka, nienachalne filozoficzne przemyślenia w dialogach i historie romansów to tylko kilka plusów absolutnie fenomenalnej całości. Czytanie tej książki było jak zanurzenie się w rwącym strumieniu, nie pozwalającym nam się wynurzyć, zanim nie nastąpi spokojny, wyczekiwany koniec.
"Duma i uprzedzenie" zajmuje nasze myśli, wbija się w serca, wyzwala uczucia. A ponadto, daje nam posmak życia ówczesnej Anglii, będącej na pograniczu rewolucji przemysłowej i nastania epoki wiktoriańskiej. Klimat jest wprost obezwładniający. Począwszy od sąsiedzkiej atmosfery wiejskiej, gdzie wszyscy się znają, wszyscy wymieniają się plotkami i ulegają pierwszym wrażeniom jakie pozostawiają na nich obcy, poprzez niespokojne, pełne tańców i swatania bale, kończąc na istnej podróży przez tradycje tamtejszej Anglii i bogatych rodzin.
"Jak przyjemnie jest spędzać wieczór w podobny sposób. Nie ma jak lektura, to moje święte przekonanie. Książka nigdy człowieka nie męczy. Kiedy będę miała własny dom nie zaznam spokoju bez wybornej biblioteki."
Nie da się zapomnieć o bohaterach, którzy są tak namacalni, że czujemy, jakby nas otaczali. Czujemy, jak gdybyśmy brali udział w tej urzekającej historii, która toczy się na łamach stron powieści. Gdyby ta opowieść była przedstawieniem w teatrze, siedzielibyście na widowni, nie mając odwagi i chęci na mruganie oczami, by przypadkiem nie przegapić jakiegoś gestu, jakiegoś drobnego elementu. Gdyby ta opowieść była piosenką, zamknęlibyście oczy pod wpływem ciepła i pozytywnych uczuć jakie ze sobą niesie. Rodzina Bennetów, na czele z Elizabeth czy przesławny pan Darcy, graliby bowiem pierwsze skrzypce, a ich wzajemne złośliwości wobec siebie nawzajem i rozwijająca się fascynacja podszyta obrzydzeniem, spędziłaby wam sen z powiek. Tak jak zrobiła to ze mną.
Długo czekałam na książkę, która porwie mnie w swoje objęcia, tak jak to zrobiła
"Duma i uprzedzenie". Okazała się ona istnym przełomem w moim czytelniczym życiu. Nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić swoje uwielbienie zarówno do pana Darcy'ego i Elizabeth, pani Jane Austen jak i całej historii, którą nam ofiarowała. Dawno nie byłam tak usatysfakcjonowana z lektury, jak sprawa ma się teraz. Nie istnieje zatem możliwość, bym jej wam nie poleciła. Nie ważcie się powiedzieć, że się boicie klasyki. Po prostu spróbujcie - proszę. Romans, kwitnąca miłość i piękno tej historii, odwdzięczą wam się za czas, który im podarujecie.
10/10
+ tytuł arcydzieła od Sherry
Pozdrawiam,
Sherry
"Lecz choć nie mogła patrzeć, mogła słuchać, on zaś mówił jej, ile dla niego znaczyła, co z każdą chwilą czyniło jego uczucie coraz cenniejszym."
Inne książki Jane Austen, zrecenzowane na Feniksie: